Władimier Putin jest potworem czy katechonem? (I)

Chciałbym klarownie wyłożyć swoje stanowisko, choć zapewne nie jest to odpowiednie miejsce na wszechstronną dyskusję o tym, co prof. Andrzej de Lazari nazwał, „pozytywizmem Putina”. Należy rozpatrzyć działalność Putina w perspektywie 3 zagadnień:

1) Putin w wojnie kulturowej
2) Putin a polska
3) Putin a świat

Ad. 1 Zarzucono mi niedawno, że chwalę politykę kulturową Putina, która rzekoma jest przejawem zakłamania i swoistej manipulacji gospodarza Kremla. Trudno mi oceniać intencje prezydenta Rosji. Jedno jest zapewne – podejmuje kroki i wypowiada słowa, które są anatemą dla większości post-chrześcijańskiej elity politycznej na Zachodzie. Przykładów jest mnóstwo. Będę cytował ze znanych mi portali angielskojęzycznych, gdyż niektóre z tych wypowiedzi jakoś chyba nie dotarły do Polski. Oto niektóre.

“The adoption of Christianity became a turning point in the fate of our fatherland, made it an inseparable part of the Christian civilization and helped turn it into one of the largest world powers.”

„Especially in the Middle East and North Africa … the rights of religious minorities are infringed, especially Christians and Orthodox Christians. … This pressing problem should be a subject of close attention for the entire international community.”

W ubiegłym tygodniu na corocznym spotkaniu Valdai Club, podczas przemówienia do uczestników, Putin powiedział:

„Events that take place in the world represent one more serious challenge to the Russian identity. There are foreign policy and moral aspects to this. We have been able to see many Euro-Atlantic countries effectively embark on a path of renouncing their roots, including Christian values, which underlie Western civilization (…) That involves the negation of moral principles and any traditional identity – national, cultural, religious, or even sexual.

„Policies are pursued that put large families and same-sex partnerships in the same category, belief in God and belief in Satan. Excesses of political correctness reach the point where there are serious discussions on the registration of parties that have propaganda of pedophilia as their objective. People in many European countries are ashamed and afraid of speaking about their religion, holidays are abolished or given other names, names that shyly conceal the nature of those holidays, and aggressive attempts are made to force this model on the rest of the world.

„This is a direct path to degradation and primitiveness, to deep demographic and moral crises.

„What can be a better indication of a moral crisis in human society than its loss of the ability for self-reproduction?”

Reakcja Kremla na bluźnierstwa Pussy Riot i nowo uchwalone prawo wymierzone w propagandę homoseksualną to konkretne przykłady, gdy czyny idą za słowami. Nie dostrzegam tutaj żadnej manipulacji, hipokryzji, fałszerstwa. Sugeruje się, że podejmując te kroki Putin czyni umizgi wobec Cerkwi. Doprawdy, trudno nie dostrzec płytkości takiego rozumowania. To naprawdę szukanie dziury w całym.

Pytanie jest zasadnicze: czy w wojnie kulturowej, Putin, inicjując taką politykę, stoi po stronie chrześcijaństwa czy liberalizmu?

Konserwatywni rusofobi przeżywają pewien dysonans. No bo jak „były czekista” może teraz publicznie występować w obronie umierającej cywilizacji? Toż to nie do pojęcia! Jestem przekonany jednak, że gdyby Barack Obama wypowiedział podobne słowa i podjął podobne kroki, szybko zapomnianoby o jego lewicowej przeszłości i pochwał pod adresem jego konwersji na konserwatyzm nie byłoby końca. Putin, choć w porównaniu z Obamą żadnym lewakiem nigdy nie był, nie może liczyć na podobną sympatię ogromnych rzesz polskich konserwatystów.

 Mike Krupa

Ciąg dalszy: https://konserwatyzm.pl/

aw

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]
Facebook

0 thoughts on “Władimier Putin jest potworem czy katechonem? (I)”

  1. „…Pytanie jest zasadnicze: czy w wojnie kulturowej, Putin, inicjując taką politykę, stoi po stronie chrześcijaństwa czy liberalizmu?…” – po stronie Rosji. Prezydent Putin przypomina mi nieco cesarza Konstantyna: dostrzegł, że Chrześcijaństwo (w tym przypadku: w wersji Prawosławnej) oferuje skuteczne recepty na niektóre bolączki Imperium. Dostrzegł też, że oferta liberalizmu raczej te bolączki pogłębi. Oczywiście, nie można wykluczyć działania Bożej Łaski i szczerego nawrócenia Prezydenta, jako wyniku jego zwrotu w kierunku Prawosławia, choćby ten zwrot wynikał z zimnej kalkulacji. Zdaje się, że w przypadku Konstantyna było podobnie …

  2. Niewykluczone, żw W. Putin jest katechonem w sensie dosłownym. „Siły piekielne” (USA, Izrael i ich akolici, oraz „big business”) dążą do wywołania, za wszelką cenę, III wojny światowej. Uważają, że jest im to potrzebne do zapewnienia dalszej dominacji, bo widzą, że „świat się zmienił” (jak rzekłby elf Elrond). Prawdopodobnie mieli nadzieję zacząć od Iranu, potem od Syrii, ale powstrzymał ich Putin i Ławrow. Jako że „siły piekielne” maja na celu m. in. depopulacje Ziemi oraz unicestwienie Chrześcijaństwa, wypada uznać Putina za Katechona. q.e.d.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *