Władimir Putin ciepło o konserwatyzmie

W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” znajdujemy tekst Wacława Radziwinowicza „Putina manifest konserwatywny”. W tekście tym mamy fragmenty orędzia Prezydenta Federacji Rosyjskiej, którym media – zainteresowane polityką zagraniczną Rosji – poświęciły mniej uwagi. Są one jednak niezwykle interesujące z perspektywy konserwatywnej, szczególnie zaś dla linii naszego portalu. Oto czytamy, że Putin stwierdził:

Rosja nie pretenduje do roli światowego hegemona i supermocarstwa, ale chce być liderem dla wszystkich ludzi, którzy cenią sobie „naturalne” konserwatywne wartości. (…) Dziś w wielu krajach rewiduje się normy moralne i etyczne, zanikają tradycje i różnice między narodami i kulturami. Od społeczeństw wymaga się teraz nie tylko zdrowego poszanowania prawa każdego człowieka do swobody sumienia, poglądów politycznych i życia osobistego, ale też uznania równowartości dobra i zła, pojęć przecież sobie przeciwstawnych.

Cały tekst: http://wyborcza.pl

Podobnych słów o „naturalnych konserwatywnych wartościach” nie znajdujemy w wystąpieniach polityków zsekularyzowanego i post-chrześcijańskiego Zachodu, którym obce jest tak to, co naturalne, jak i to, co konserwatywne. Zachód myśli w kategoriach genderów i „małżeństw” homoseksualnych. Jeśli szukamy partnerów dla odbudowy „naturalnych konserwatywnych wartości”, to trzeba się zastanowić czy naszym sojusznikiem jest Barack Obama, François Hollande czy Władimir Putin?

Adam Wielomski

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]
Facebook

0 thoughts on “Władimir Putin ciepło o konserwatyzmie”

  1. ale pan jest naiwny też mi konserwatysta, który dla mocarstwowej Rosji gotów jest mordować. Zobacz jak mordowano Gruzinów podczas interwencji po stronie secesjonistów. Zobacz skrytobójcze morderstwa dokonane przez ludzi wywiadu rosyjskiego. konserwatysta wierzy w Boga i nie zabija. Putin po prostu potrzebuje ideologi sprzecznej z tą panującą na zachodzie , potrzebuje poparcia wierzącej części społeczeństwa, i chce pokazać, że katolicyzm umarł a prawosławie w Rosji zyje i ono ma być ideologią przeciwstawna dla zachodu. Nie oznacza to, że władza i słuzby będą postępować zgodnie z dekalogiem

  2. Popieram stanowisko Władymira Putina. Jednak za budowaniem jak najlepszych stosunków z Rosją powinny stać nie przesłannki ideologiczne, lecz znacznie głębsze i ważniejsze geopolityczne. A więc bez względu, kto Rosją rządzi, ułożenie się z nią będzie korzystne dla Polski. Słusznie zatem rozumowali B.Piasecki, Z. Wojciechowski lub też A.Bocheński, iż lepiej się było ułożyć ze Stalinem niż zostać klientem sprawiających konserwatywne wrażenie Eisenhowera, albo dybiącego na świeżo zdobyte Ziemie Zachodnie i Północne kanclerza K. Adenaura. Albo rozważmy wcześniejszy wybór nieszczęsnego J. Becka – nieformalny sojusz z A. Hitlerem a potem z N.Chamberlainem, byle tylko izolować tegoż Stalina. W końcu okazało się że Rosja jest zbyt blisko, a uporczywe dążenie do jej izolacji skończyło się katastrofą.

  3. @grucha „ale pan jest naiwny też mi konserwatysta, który dla mocarstwowej Rosji gotów jest mordować. Zobacz jak mordowano Gruzinów podczas interwencji po stronie secesjonistów. Zobacz skrytobójcze morderstwa dokonane przez ludzi wywiadu rosyjskiego. konserwatysta wierzy w Boga i nie zabija.” – Ma Pan jakieś kosmiczne wyobrażenia o katolicyzmie i konserwatyzmie, jako pacyfistycznych. Niech Pan sobie obejrzy na YT wykład ks. Śniadocha „Herezja pacyfizmu”. Poza tym widać wyraźnie, że jest dla Pana nie do zniesienia fakt, że czar Zachodu zaczyna w Polsce pryskać, a propaganda antyrosyjska zaczyna przestawać działać (sam jej ulegałem jeszcze ze 2-3 lata temu, choć nie w takim stopniu, jak przeciętny zwolennik PiS). Zachód ze swoją dechrystianizacją, zgnilizną moralną, ekologizmem wykańczającym gospodarkę, multikulturalizmem powodującym kolonizację Europy przez masy imigrantów z innych kontynentów – zwyczajnie wykończy narody europejskie biologicznie. Warunkiem przetrwania jest ucieczka ze struktur Zachodu, a jedynym blokiem zdolnym stawiać opór Zachodowi, jest BRICS z czołową rolą Rosji i Chin. Ta rzeczywistość zdaje się być dla Pana nie do zniesienia. Za każdym razem, jak czytam takie komentarze, jak Pański, przypominają mi się słowa Dmowskiego: „Bardziej nienawidzą Rosji, niż kochają Polskę”.

  4. @Michał Prawdę mówiąc to teraz Pan przesadza w drugą stronę z tym myśleniem w stylu „warunkiem przetrwania jest ucieczka ze struktur Zachodu”. Każdy z tych potencjalnych partnerów ma jakieś wady i zalety i trudno wskazać jednego „jedynie słusznego”. Rosji grozi utrata dużej części terytorium w Azji na rzecz Chin, które z kolei są na jak najlepszej drodze do tego, żeby dogonić i wyprzedzić USA gospodarczo (a potem pewnie politycznie). Więc równie dobrze można optować za Chinami. „Zgniły Zachód” jakoś nadal jest atrakcyjny dla rodaków, Polki mają największą dzietność na Wyspach, myśli Pan, że się mylą? Bo mi się podoba komentarz pewnego internauty, że „one tylko przygotowują grunt dla reszty rodaków” 🙂 Więc po prostu zachowajmy trochę dystansu do tej sprawy i nie traktujmy żadnego z tych krajów jako „jedynego wybawiciela”.

  5. @Dariusz Pilarczyk – 1) „Prawdę mówiąc to teraz Pan przesadza w drugą stronę z tym myśleniem w stylu „warunkiem przetrwania jest ucieczka ze struktur Zachodu” – Nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Ile jeszcze lat wytrzymamy takiej emigracji i zapaści demograficznej zarazem? A ona będzie jeszcze większa, gdy upowszechnią gender, homoseksualizm, przeforsują aborcję, dobiją katolicyzm i rodzinę (a zrobią to wszystko). Ile jeszcze można wytrzymać z systemem lichwy pustego pieniądza, unijną gospodarką i nadchodzącym „pakietem klimatycznym”, który Polskę po prostu gospodarczo wykończy. Potem jeszcze tylko rozbiją Polskę na regionalne quasi-państwa, zaleją masową imigracją z Afryki i już się z tego nie podniesiemy. Elity rządzące Zachodem dokonują planowej zagłady narodów sobie podległych (co z tego, że nie robią tego – przynajmniej na razie – metodami militarnymi? efekt jest ten sam – narody europejskie, w tym nasz, giną; to już widać gołym okiem). Trzeba się wyrwać spod kurateli tych psychopatów, jeśli chce się istnieć i tyle. 2) „Każdy z tych potencjalnych partnerów ma jakieś wady i zalety i trudno wskazać jednego „jedynie słusznego”. ” – Jak już wyżej nadmieniłem, nie widzę żadnych zalet bycia w strukturach Zachodu, tylko pełzającą zagładę z tego wynikającą. Wniosek jest więc prosty – trzeba się ratować. Rozum podpowiada mi, że próba wyrwania się ze struktur Zachodu skończyłaby się represjami gospodarczymi i/lub militarnymi, a więc aby się wybronić, trzeba się oprzeć na jakiejś konkurencyjnej wobec Zachodu sile geopolitycznej, a jedyną taką siłą jest BRICS z czołową w niej pozycją Rosji. 3) „Rosji grozi utrata dużej części terytorium w Azji na rzecz Chin, które z kolei są na jak najlepszej drodze do tego, żeby dogonić i wyprzedzić USA gospodarczo (a potem pewnie politycznie). Więc równie dobrze można optować za Chinami. ” – Do żadnego konfliktu między Rosją i Chinami nie dojdzie (podobno Brzeziński na to liczy) dopóki oba te mocarstwa są zagrożone przez Zachód. W Moskwie i Pekinie nie urzędują idioci, którzy chcą się nawzajem powykańczać w interesie Zachodu. Kilka lat temu Rosja zrobiła względem Chin ustępstwa terytorialne, żeby raz na zawsze zażegnać spory graniczne i destabilizacji wzajemnych stosunków z nich wynikającej. Chiny, nawet jeśli wyprzedzą USA gospodarczo, to pamiętajmy, że jeszcze pozostają kwestie przewagi militarnej i technologicznej, którą nie tak prędko nadrobią. Poza tym tu nie chodzi tylko o USA, ale o wszystkie państwa im podległe, czyli prawie cały świat. W dodatku Chiny są okrążone bazami USA i ich sojuszników, mają swoje problemy z mniejszościami narodowymi, a co z naszego punktu najważniejsze, nadal prowadzą tradycyjną dla nich politykę izolacjonistyczną i nieprędko się to zmieni. Tak więc liczenie na sojusz z samymi Chinami jest w tym kontekście naiwnością. One nas nie obronią przed represjami gospodarczymi/militarnymi Zachodu, a Rosja, z którą graniczymy + jej sojusznicy (Białoruś, Ukraina, być może w przyszłości Węgry) i przy wsparciu całego BRICS, to już jest spora siła. 4) „”Zgniły Zachód” jakoś nadal jest atrakcyjny dla rodaków, Polki mają największą dzietność na Wyspach, myśli Pan, że się mylą?” – Zachód jest atrakcyjny dla rodaków, bo z powodu neokolonialnej polityki tegoż Zachodu trwającej przez ostatnie ćwierć wieku, Polska przestała być atrakcyjna. To jest kolejny powód żeby struktury Zachodu opuścić. Mam się cieszyć z sytuacji, w której główną opcją awansu społecznego dla przeciętnego Polaka jest opuszczenie ojczyzny i robienie na Zachodzie za białego Murzyna? A ten proces się nasili w wyniku narzuconego przez Zachód „pakietu klimatycznego”. Podsumowując: czy potrafi Pan przedstawić jakieś argumenty na rzecz pozostania w strukturach Zachodu? Ja nie widzę ani jednego.

  6. @Michał zacznę od końca: nie podam żadnych argumentów na rzecz pozostania w strukturach Zachodu, ponieważ NIE JESTEM zwolennikiem pozostawania w nich. Ale tak samo nie jestem zwolennikiem przenoszenia się do struktur Wschodu, BRICS-u czy czegoś tam. Jestem zwolennikiem niepodległości i uważam, że akurat mamy w miarę dobre czasy, żeby sobie tę niepodległość wypracować (gorzej z chęciami i posiadaniem odpowiedniego przywództwa). Po drugie – Pan rozpatruje zupełnie nierealny scenariusz, w którym Polska próbuje wyjść z UE – nic takiego się nie zdarzy, nie ma na to szans, więc nie ma potrzeby „szukania oparcia” w Rosji. Wyjdziemy z UE razem z innymi krajami, gdy UE się rozpadnie – co pewnie nastąpi jeszcze za naszego życia. Wcześniej oczywiście wiele z działań UE nam zaszkodzi (niszczenie rodziny i religii, polityka pustego pieniądza itp.), ale realnie nie mamy szans obrony przed tym. Z drugiej strony raczej nie będzie u nas zalewu imigrantów z Afryki – Polska jest za biedna i ma za słaby socjal, żeby być dla nich atrakcyjna (a z socjalem będzie coraz gorzej ze względu na rosnące zadłużenie i kolejne kryzys gospodarcze). Kryzys demograficzny sprawi, że będziemy starali się przyciągnąć imigrantów ze Wschodu – Ukraińców i Azjatów, ale oni przynajmniej będą chcieli pracować (taki malutki plusik). Po upadku UE Polska i kraje Europy Środkowej będąc stosunkowo mniej uszkodzone przez zachodni demoliberalizm będą miały szansę wzmocnić swoją pozycję – czy i jak to wykorzystamy to już inna sprawa (myślę, że wiele możliwości przepuścimy między palcami, jak to zwykle w historii). Chiny wbrew temu co Pan myśli, szybko nadrabiają opóźnienia także w nauce i technice (akurat wczoraj wylądował na Księżycu chiński lądownik). Jak stoją militarnie szczerze mówiąc nie wiem, ale nie samym wojskiem żyje człowiek (był taki jeden, co pytał ile dywizji ma papież i jakoś nie wygrał z papieżami). W czasie pokoju będzie rządzi ten, kto będzie miał pieniądze (czytaj: Chiny).

  7. @Michał Ale OK, przynajmniej częściowo zaczynam rozumieć. Pan i p. Wielomski z jakiegoś powodu uważacie, że mityczna „konserwatywna rewolucja” jest możliwa (prawie że „na wyciągnięcie ręki” skoro „car” Putin popiera konserwatyzm). Przyznam, że ja uważam to za głęboko nierealne i pewnie z tego powodu ta dyskusja. Nawet nie spodziewałem się, że ktoś traktuje takie pomysły poważnie.

  8. Tzw. „lud” sprzedał przyszłość swoich dzieci i wnuków za michę unijnej soczewicy. Jednym z gł. naganiaczy był niejaki Wojtyła, podobno wielce świątobliwy mąż, wielki miłośnik Żydów, Jankesów i lichwiarzy. Kochata JP2 – to MUSITA kochać syjonistów, lichwiarzy, pedałów i genderowców, bo taka jest oferta w jednym i tym samym pakiecie. Nie kochata? To nie pójdzieta to pedalsko-pedofilskiego tzw. „nieba”. Se możeta wybrać, :-). No, ale w Rosjii jest tak zwana „aborcja” i tzw. „prześladowania” tzw. „opozycji”, chcącej wprowadzić nieograniczone prawa dla lichwy i pedalstwa. A każdy miłośnik tzw. „cywilizacji życia” po prostu MUSI być przeciwnikiem przeciwników lichwy i pedalstwa, bo propaganda tzw. „cywilizacji życia” polega na szantażu moralnym wobec przeciwników lichwy i pedalstwa. Bez zrzucenia z siebie „Wojtyliańskiego zaczadzenia” Polska i Polacy nie przejrzą na oczy, będą ciągle pogrążeniu w chocholim tańcu i wodzeni za nos przez zydo-pedało-masońską okrągłostołową bandę, zmieniającą tylko „znaki firmowe” w kolejnych wyborach. A wzmiankowana banda, czy to z telewizorni czy z ambony, co jakiś czas podpiera się tzw. autorytetem tzw. najwiekszego z rodu tzw. Polaków. To jest jedna z najwiekszych ściem i mistrzowskich manipulacji. A na drugim miejscu jest manipulacja nt. prorosyjskosci rządów PO i alternatywnosci PiS jako tzw. „prawdziwych patriotów”.

  9. @dariusz.pilarczyk: „…W czasie pokoju będzie rządzi ten, kto będzie miał pieniądze (czytaj: Chiny). …” – nie całkiem. Jankesi moga, np. przeprowadzić wymianę pieniędzy i Kitajcy, nie majac dostatecznie silnej armii, bedą musieli Jankesom, za przeproszeniem, skoczyć. I zostana, biedni Kitajcy, z workami bezwartosciowych zielonych. A Jankesi, dzieki swej potężnej armii, mogą wymusić na całym swiecie, za przeproszeniem, „przecwelenie” za pomocą wymiany pieniedzy. Nie takie numery suwerenowie (nawet ci „namaszczeni”) w przeszłości robili …

  10. @Dariusz Pilarczyk – 1) „nie podam żadnych argumentów na rzecz pozostania w strukturach Zachodu, ponieważ NIE JESTEM zwolennikiem pozostawania w nich. Ale tak samo nie jestem zwolennikiem przenoszenia się do struktur Wschodu, BRICS-u czy czegoś tam. Jestem zwolennikiem niepodległości i uważam, że akurat mamy w miarę dobre czasy, żeby sobie tę niepodległość wypracować” – Otóż nie. Polska jest tak zespawana ze strukturami Zachodu, że bez oparcia się na kimś silnym z zewnątrz nie ma szans trwale się z tych struktur otrząsnąć. Globaliści nawet nie musieliby (a mogą, bo prewencyjnie Polskę rozbroili) napadać na nas zbrojnie. Wystarczyłyby sankcje gospodarcze i ile byśmy wytrzymali? Dlatego należałoby przestawić (i to w krótkim czasie) gospodarkę na alternatywne rynki wschodnie. Nie ma innej alternatywy. Poza tym BRICS to nie UE. BRICS nie aspiruje do odbierania państwom w tej grupie uczestniczącym niepodległości, tak jak robi to UE. 2) „Po drugie – Pan rozpatruje zupełnie nierealny scenariusz, w którym Polska próbuje wyjść z UE – nic takiego się nie zdarzy, nie ma na to szans, więc nie ma potrzeby „szukania oparcia” w Rosji.” – Otóż taka próba prawdopodobnie zostanie podjęta. Ludzie w Polsce w końcu się zorientują, czym naprawdę jest UE. Dziś właśnie przeczytałem, że Bruksela dała bankom zielone światło do konfiskowania oszczędności z prywatnych kont (na razie „tylko” tych powyżej 100 tys. euro)!!! Gdy w Polsce zostanie wdrożony w życie „pakiet klimatyczny”, to bieda będzie aż piszczeć (a już teraz jest ciężko). Do tego to całe pedalstwo, genderyzm, odbieranie dzieci – w końcu czara goryczy się przeleje i ludzie będą chcieli ten unijny syf opuścić. I na ten moment trzeba mieć gotową alternatywę. 3) ” Wyjdziemy z UE razem z innymi krajami, gdy UE się rozpadnie – co pewnie nastąpi jeszcze za naszego życia.” – UE się sama nie rozpadnie, tylko w wyniku obecnego kryzysu się umocni. Spauperyzuje, zdemoralizuje i zatomizuje ludność ją zamieszkującą i w ten sposób umocni się względem niej, a nie osłabi. Do tego stworzy własną policję polityczną, własne wojsko (przy akompaniamencie rozradowanego Kaczyńskiego, który się za tym opowiada), system inwigilacji INDECT (już tworzony m.in. na AGH), być może czipy oraz pieniądz bezgotówkowy (tylko elektroniczny) i będzie nie do ruszenia od wewnątrz. 4) „Z drugiej strony raczej nie będzie u nas zalewu imigrantów z Afryki – Polska jest za biedna i ma za słaby socjal, żeby być dla nich atrakcyjna (a z socjalem będzie coraz gorzej ze względu na rosnące zadłużenie i kolejne kryzys gospodarcze). Kryzys demograficzny sprawi, że będziemy starali się przyciągnąć imigrantów ze Wschodu – Ukraińców i Azjatów, ale oni przynajmniej będą chcieli pracować (taki malutki plusik).” – „Raczej” – a jeśli jednak? Właśnie wprowadzają nową, zliberalizowaną ustawę o imigrantach. Do tego UE szykuje tzw. relokacje (imigrantów ze starych krajów członkowskich UE do nowych). Bosak mówił w jednym z wywiadów, że widział dokumenty rządowe, w których UE nawet podaje, jakie kwoty imigrantów Polska ma przyjąć. Myśli Pan, że scenariusz z budową od podstaw blokowisk dla imigrantów i zapewnienia im socjalu jest niemożliwy? Jak najbardziej jest. Trzeba tylko spacyfikować zdrowy rozsądek jeszcze funkcjonujący na tym polu w polskiej opinii publicznej. Zrobi się to wzmożoną tresurą w szkołach i mediach oraz surowym prawem „antydyskryminacyjnym”, które w Brukseli forsuje właśnie European Jewish Congress. Ukraińcy tu już masowo nie chcą przyjeżdżać, bo zarobki w Polsce nie są już dla nich tak atrakcyjne, a po drugie tam już nie ma tak dużo rąk do pracy, bo sami mają zapaść demograficzną. Na Azjatów (rozumiem, że chodziło Panu o pracowitych Żółtych) bym nie liczył, bo oni zaraz będą bogatsi, niż Europa, a bogatsi niż Polska to już na pewno. Jedynymi, którzy mogą tu przyjechać, to muzułmanie z państw rozbitych przez syjonizm (a ci, w przeciwieństwie do Żółtych, nie należą do zbyt pracowitych, za to sprawiają mnóstwo różnorakich kłopotów). Poza tym ja bym nie chciał ani jednych, ani drugich, bo jestem zwolennikiem separatyzmu rasowego. 5) „Ale OK, przynajmniej częściowo zaczynam rozumieć. Pan i p. Wielomski z jakiegoś powodu uważacie, że mityczna „konserwatywna rewolucja” jest możliwa (prawie że „na wyciągnięcie ręki” skoro „car” Putin popiera konserwatyzm). Przyznam, że ja uważam to za głęboko nierealne i pewnie z tego powodu ta dyskusja. Nawet nie spodziewałem się, że ktoś traktuje takie pomysły poważnie.” – Pan chyba niczego nie zrozumiał z dyskusji między nami (oraz niewiele z publicystyki prof. Wielomskiego). Chodzi o wykaraskanie się z zachodniego syfilisu i tyle. Bez oparcia w grupie mocarstw antyzachodnich (BRICS) jest to niemożliwe. A dopóki tkwimy w zachodnim syfilisie (który już nawet wziął się za administracyjne niszczenie dzieci od przedszkola), nie tylko nie ma mowy o przywróceniu jakiegokolwiek konserwatyzmu, ale nawet nie ma mowy o utrzymaniu tego, co jest teraz. Może być tylko gorzej. Tu chodzi o przetrwanie, bo chrześcijaństwu, Polsce i Europie wypowiedziano wojnę totalną, na wyniszczenie. Obowiązuje zasada: „Ratuj się, kto może!”, a Pan chce tkwić w obecnej sytuacji z nadzieją, że UE niedługo się rozpadnie, a potem wszystko samo się naprawi.

  11. @Piotr.Kozaczewski „Jankesi moga, np. przeprowadzić wymianę pieniędzy” Myśli Pan, że Chińczycy są na tyle naiwni, zeby sobie z tego nie zdawać sprawy? Wolne żarty, wiadomo, że od kilku lat Chiny skupują złoto (ile skupują, to utajniono, ale zdaje się sporo), są też największym na świecie importerem surowców, inwestują w Afryce, słowem robią dużo żeby się uniezależnić od dolara (gdzieś czytałem, że zachęcają partnerów gospodarczych do rozliczaniach się w juanach, nie jestem na 100 % pewien). I pewnie po cichu podejmują jeszcze jakieś kroki, o których nawet nie wiemy. Takie numery jak Pan pisze to tylko z Europejczykami itp. 😉

  12. @Michał „w końcu czara goryczy się przeleje i ludzie będą chcieli ten unijny syf opuścić” Dlaczego Pan uważa, że tylko w Polsce to nastąpi? Ja myślę, że w większości krajów unijnych i dlatego spodziewam się rozpadu. Proszę zwrócić uwagę, że np. w Wielkiej Brytanii świadomość w tej mierze jest w gruncie rzeczy chyba większa – tam działa UKIP i regularnie dostaje się do Europarlamentu. Gdy były referenda w sprawie eurokonstytucji, kilka krajów zagłosowało na „nie”. Świadomość i niechęć narasta wszędzie, więc spodziewam się, że będzie podobnie jak z upadkiem bloku komunistycznego – kilka wydarzeń w kilku krajach w niewielkich odstępstwach czasowych (w Rosji pieriestrojka, w Polsce Solidarność/Okrągły Stół, w Niemczech zburzenie muru berlińskiego, w Czechach „aksamitna rewolucja”…)

  13. @dariusz.pilarczyk: „…w Rosji pieriestrojka, w Polsce Solidarność/Okrągły Stół, w Niemczech zburzenie muru berlińskiego, w Czechach „aksamitna rewolucja”…” – to wszystko były „kontrolowane wywałki”, innymi słowy, procesy zapewnienia przetrwania „wybrańcom” w obrebie elit, przeprowadzone tak, żeby wygladały na „spontaniczne”, a de facto prowadzące do przekazania władzy w ręce „koncesjonowanej opozycji”. Cz w UE jest obecnie jakaś „koncesjonowana opozycja”? Czy jest potrzeba przekazywania jej władzy? Upadek UE może mieć miejsce tylko jako stan tymczasowy, istniejący (tolerowany/wywołany) tylko po to, by spowodować „kontrolowany chaos”, którego celem jest, z kolei, wywołanie u „ludu” tęsknoty za dyktatorem, który tenże „lud” zechce nakarmić, oczywiście w warunkach zamordyzmu. Czyli: przygrywka do Rządu Swiatowego, apokaliptycznego Wielkiego Ucisku etc., etc., …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *