Wojna z Polakami

Polak jest katolikiem. Jeżeli więc niszczą nam tę tożsamość – niszczą Polskę. Kto twierdzi, że można być Polakiem i ateistą lub wyznawcą ideologii antychrześcijańskiej – myli się w całej rozciągłości; zaprzecza tradycji, a przede wszystkim  osobowości każdego wolnego Polaka.

   Masoneria stawia sobie za przeciwnika katolików na całym świecie. Jest bezwzględna w działaniach. Ludzie z nią związani mordują, szkalują, odbierają prawa zawsze w imię demokracji. Katolicy w państwach, gdzie są większością, spychani są do roli mniejszości religijnych i wciąż światu wmawia się, że wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka. Przeciwko tej socjotechnice pierwsi w Polsce zaprotestowali lekarze ogłaszając deklarację wiary w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej.  Na dzień dzisiejszy, 29 czerwca 2014 roku, deklarację tę podpisało 3245 lekarzy katolickich i studentów medycyny. Media rozszalały się w atakowaniu tego tekstu. Szkalowanie i oskarżanie o przekraczanie prawa to najłagodniejsze formy ataku dziennikarzy. Tak to jest, gdy medialne koncerny nie należą do Polaków. Dziennikarze pilnują raczej swoich dochodów niż dbają o etos pełnionego zawodu.

   Deklaracja składa się z sześciu punktów. Są one sformułowane jednoznacznie. Podstawą ich jest dekalog, z którym katolik nie podejmuje dyskusji. Punkt pierwszy stwierdza, że Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę na swój obraz. To jest prawo natury i odrzucanie tego, zamazywanie różnic genetycznych między mężczyzną i kobietą ma znamiona zboczeń psychicznych. Prawo stanowione jeżeli akceptuje takie wynaturzenia jest nieetyczne i katolika nie obowiązuje. Stąd trudno dziwić się odrzucaniu przez wierzących, prawa sankcjonującego wolę człowieka do bycia innym pod względem płci, niż wynika to z faktu jego poczęcia w łonie matki.

   Drugi punkt uznaje ciało ludzkie i jego życie jako dar Boga. Jest więc to działanie Stwórcy stąd prawo stanowione, gdy zabiera komuś życie jest fałszywe. Człowiek zastępuje w takim przypadku Boga i prawo swoje niejednokrotnie doprowadza do absurdów. Dlaczego odrzucamy prawa nazistów, komunistów, stalinowców, a akceptujemy prawo uchwalone przez naszych parlamentarzystów mówiące o zabijaniu, w łonie matki,  dzieci chorych? Czym to się różni od praw Hitlera, Pol Pota, Mao Zetonga? Powie ktoś, iż ustawa ta powstała w imię demokracji i jest arcydziełem kompromisu. Zabijanie jest zabijaniem, nawet jeżeli nazwiemy to kompromisem.

   Następny punkt już konsekwentnie określa płeć człowieka jako daną przez Boga i zdeterminowaną przez biologię. Stąd wszelkie odstępstwa od tej prawidłowości, mają podłoże dewiacyjne i nie powinny być akceptowane przez prawo stanowione w ludzkich instytucjach ustawodawczych. Dzisiaj, prawo takie manipuluje przy płciowości człowieka, jutro będzie musiało akceptować zamienność psychiczną człowieka np. w goryla.

   Punkt czwarty deklaracji wiary jasno określa, że wyznacznikiem działań lekarza katolika jest sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła. Profesor dr hab. n. med. Bogdan Chazan ginekolog – położnik zabierając głos w rozszalej, negatywnej dyskusji medialnej na temat klauzury sumienia, powie, że „misją lekarza jest ratowanie zdrowia, a nie zabijanie”. Sumienie musi być stale poddawane weryfikacji, aby odrzucać błędne teorie, które są sprzeczne z doktryną katolicką. Dobrze ukształtowane sumienie – nie zabija, ale ratuje każde istnienie ludzkie od chwili poczęcia, po  naturalną śmierć.

    Deklaracja wiary logicznie więc przyjmuje, w następnym punkcie, prymat  prawa Boga nad prawem ludzkim. Taka postawa broni nas przed totalitaryzmem prawnym, który jest nieodłączną cechą ludzkich kombinacji legalistycznych, gdy wcześniej projektodawca odrzuca Boga jako instancji nadrzędnej. Lekarz katolik ma obowiązek unikania i nie realizowania praw sprzecznych z jego sumieniem. Działa się tak, by nie zmuszać pracodawców do restrykcji, a jeżeli nie można tego uniknąć – to przecież , ważniejszy jest Bóg i nasze zbawienie, niż ludzki terroryzm choćby nawet wyrażony w najpiękniejszych  formułach prawnych.

   Punkt szósty omawianej deklaracji oczekuje szacunku innych w stosunku do lekarzy katolickich. Nie jest prawdą, że lekarz taki leczy gorzej, a wręcz przeciwnie – to właśnie jego wiara pozwala liczyć na ogromną wiedzę medyczną, teologiczną i antropologiczną. Taki lekarz zapewni mi poczucie godności i będzie naprawdę ratował, a nie zabijał.

   Deklarację tę napisała pani  dr n. med. Wanda Półtawska psychiatra, psycholog – wieloletnia przyjaciółka duchowa i naukowa papieża św. Jana Pawła II.

Zenon Dziedzic

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Wojna z Polakami”

  1. Jakiś nowy faryzeizm. Jeśli „Podstawą jest dekalog” – jak twierdzi autor to jak to się ma do twierdzenia jaki był cel prawa przedstawiony przez apostoła Pawła: „A wiemy, że cokolwiek zakon mówi, mówi do tych, którzy są pod wpływem zakonu, aby wszelkie usta były zamknięte i aby świat cały podlegał sądowi Bożemu. Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek, gdyż przez zakon jest poznanie grzechu. Ale teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy. I to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie”. Tradycyjne nauczanie kościoła zdaje się mówi, że upadek stworzenia miał charakter kosmiczny i jako taki może być odkupiony bezpośrednio przez Boga, niezależnie od tego czy ktoś będzie przestrzegał wybranych przez siebie zasad – bo dlaczego tylko dekalog, a nie pozostałe 600 przykazań, czy są one gorsze od tych dziesięciu. Z doświadczenia wiadomo, że najwięcej zła było popełnione przez ludzi „o gorących sercach”, którzy swoje „słuszne” wyobrażenia o świecie chcieli narzucić innym. A swoją drogą prawo Boże, odnośnie aborcji, jest wprost sprzeczne z tym co jest napisane w powyższym artykule.

  2. Termin „grzech pierworodny” pojawia się późno i nie jest biblijny. Nie wiemy na czym dokładnie polegał. Dojrzała doktryna jest dopiero u św. Augustyna. U św. Tomasza z Akwinu oznacza zaś tyle, co brak łaski (stworzenie było w łasce). W każdym razie natura i łaska nie stoją w opozycji do siebie. „Kto mnie miłuje, będzie zachowywał moje przykazania” – mówi Jezus. A sposobem na to jest dziecięctwo: „Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego”. Możemy to sparafrazować językiem współczesnej nauki. „Programowy altruizm gatunku homo sapiens jest bardzo duży i niedyskryminacyjny: dzieci są skłonne pomagać, informować i dzielić się ze wszystkimi, niezależnie, czy są to osoby im znane czy nie. Ten stan trwa do ok. 3 roku życia, kiedy u dzieci zaczyna przejawiać się altruizm wzajemny (dzieci dzielą się z tymi, którzy byli dla nich mili i tym pomagają) a na ich zachowanie zaczynają wpływać normy społeczne […] system kar rodzicielskich nie wzmacnia lecz osłabia chęć pomagania”. Od 4 roku życia człowiek zaczyna zatem żyć pod prawem i do tego jak poganin (problem faryzeuszy wszelkiej maści): pozdrawia tylko tych, którzy jego pozdrawiają. Wcześniej nie jest świadome prawa, choć wykonuje to, co prawo nakazuje. Jest zatem wolne od prawa. „Współczesne badania empiryczne jasno okazują, że człowiek większość swoich decyzji podejmuje, opierając się na wyćwiczonej, ale działającej nieświadomie intuicji a wszelkie racjonalizowanie przeprowadza się ex post factum”. Ćwiczenie tej „działającej nieświadomie intuicji” jest treścią wszelkich duchowości. Ona uwalnia od prawa, które jest tylko racjonalizacją ex post (np. po grzechu), całkiem w duchu św. Pawła. „Jakość czyjejś intuicji zależy od tego, jak poprawne rozumowania przeprowadzał on w przeszłości, jak dobrze klasyfikował przeszłe wydarzenia w relacji do emocji, które je poprzedzały lub po nich następowały i jak dobrze analizował sukcesy oraz porażki przeszłych intuicji. Intuicja to szybkie poznanie, w którym część wymaganej wiedzy zastała zamieciona pod dywan dzięki emocjom i doświadczeniom”. Ostatni cytat nie pochodzi z katolickiego podręcznika dla spowiedników i penitentów lecz z pracy neurobiologa A. Damasio „Błąd Kartezjusza. Emocje i ludzki mózg”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *