Wuj Sam podpala Europę

.

Już od dobrych kilku dni żyjemy medialnym przekazem z Francji, w której zaczynamy dostrzegać pierwsze symptomy wojny domowej. Czcząc pamięć ofiar terroryzmu chwilą milczenia, warto jednak też zastanowić się nad tym, co tak naprawdę się dzieje i jakie mogą być obecnych wydarzeń skutki.

Praprzyczyną obecnych wydarzeń jest m.in. neokolonialny kapitalizm. Ciemiężąca przez wieki kraje Afryki i Bliskiego Wschodu Francja, po raz kolejny uczyniła z ich mieszkańców niewolników, importując tanią siłę roboczą na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Było to działanie na rzecz miejscowego i korporacyjnego kapitału. Jego skutkiem jest fakt, iż obecnie imigranci stanowią ponad 20% populacji kraju nad Sekwaną. To ludzie wykorzenieni, jednocześnie nieustannie poddawani zawoalowanym praktykom rasistowskim, poniżani i wyśmiewani. Przyczyna nieco świeższa to uwikłanie Paryża w prowadzone przez USA działania zbrojne na obszarze świata muzułmańskiego. Ostatnim prezydentem w Pałacu Elizejskim, który podkreślał konieczność prowadzenia suwerennej polityki był Jacques Chirac. Po nim urząd przejęli politycy operetkowi a jednocześnie marionetkowi – Sarkozy i Hollande. Francja wespół z szeregiem innych krajów jest odpowiedzialna za pojawienie się zagrożenia terrorystycznego w Europie. Potencjalni terroryści byli bowiem przez nią sowicie wynagradzani, gdy tylko znajdowali się na terenie Libii czy Syrii. Śmierć dziesiątek tysięcy cywilnych mieszkańców tych krajów na Francuzach nie zrobiła, nawiasem mówiąc, wrażenia.

Przebieg zamachów w Paryżu każe zadać szereg pytań i budzi liczne wątpliwości. Znany francuski dziennikarz i badacz terroryzmu Thierry Meyssan twierdzi wprost: całość musiała odbyć się nie bez udziału władz lub służb specjalnych. Tego pewnie się zresztą nigdy nie dowiemy, ale poszlaki są.

Skutki będą dla Europy bardzo groźne. Zamiast zająć się prawdziwymi problemami, uwaga społeczeństwa francuskiego ugrzęźnie w odmętach prymitywnej islamofobii. Bojownicy przeciwko islamowi pojawią się też w Polsce – poziom paranoi niektórych kół polskiej prawicy sprawia, że islamofobia i arabofobia są nad Wisłą do pomyślenia nawet bez muzułmanów i Arabów. Kraje europejskie ogarną zamieszki, co zdestabilizuje i bez tego kulejącą społecznie i gospodarczo Unię Europejską.

A my wszyscy zatęsknimy za Saddamem Husajnem, Muammarem Kadafim i innymi przywódcami gwarantującymi przez lata stabilność bezpośredniego sąsiedztwa Europy. Pseudomuzułmanie z tzw. Państwa Islamskiego mordujący dzieci i kobiety w Syrii nadal będą przedstawiani jako szczerzy demokraci. Nie przekażemy wsparcia walczącemu z nimi resztką sił Baszarowi al-Asadowi. Bo tak mówi wuj zza Oceanu, który chce zniszczyć metodą kontrolowanego chaosu nie tylko świat arabski i Rosję, ale też Stary Kontynent.

Mateusz Piskorski

http://www.blog.pl/blog-mateuszpiskorski_blog_onet_pl

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Wuj Sam podpala Europę”

  1. Nie żebym był jakimś gorliwym obrońcą Stanów, ale ten artykuł jest jakiś taki za bardzo tendencyjny. Po pierwsze trzeba zrozumieć, że polityka jakiekolwiek hegemona światowego – kimkolwiek by nie on był i jakiejkolwiek by nie prowadził polityki, nawet (hipotetycznie) polityki kompletnego izolacjonizmu – zawsze komuś tam się nie spodoba. Więc nie można „w czambuł” potępiać USA za wszystko. Polityka USA i państw Europy Zachodniej wobec krajów muzułmańskich powinna być w moim odczuciu inaczej prowadzona (słusznie wytknięte wynagradzanie terrorystów na terenie Libii czy Syrii), ale też nikt przywódcom francuskim pistoletu do głowy nie przystawiał i nie kazał naśladować Amerykanów. Jakby chcieli, mogliby być bardziej niezależni od USA. Po drugie nikt tu nie wymyślił żadnego podstępnego niesłychanie sposobu odwracania uwagi społeczeństwa francuskiego od rzeczywistych problemów przy pomocy „prymitywnej islamofobii”, bo społeczeństwo francuskie samo z siebie jest zbyt ogłupione lewicową ideologią, żeby prawidłowo zdiagnozować rzeczywiste problemy (a dwudziestoprocentowa mniejszość muzułmańska jest jednym z nich). Po trzecie: „Kraje europejskie ogarną zamieszki, co zdestabilizuje i bez tego kulejącą społecznie i gospodarczo Unię Europejską.” – no to rzeczywiście straszne, że coś zdestabilizuje sypiącą się UE, koniecznie trzeba za karę ukrzyżować wszystkich Amerykanów. Jak się sypie, to Unia jest sama sobie winna i i tak prędzej czy później się rozleci, to tylko kwestia czasu (i będą temu towarzyszyły różne wybuchy nacjonalizmów, które będą naturalną reakcją na dotychczasową politykę „elit” europejskich, niestety tak będzie i chyba na to nie ma rady, można jedynie prowadzić jakąś „pracę u podstaw”, żeby ludzie mieli większą świadomość i w ten sposób złagodzić ten przyszły kryzys, tylko tyle).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *