Xportal.pl: Mises o chrześcijaństwie i liberalizmie

Od Redakcji: Wśród polskich zwolenników liberalizmu, mieniących się „prawicowcami”, modnym autorem stał się w ostatnich latach teoretyk ekonomii Ludwig Mises, przywoływany przez nich zwykle jako twórca i główny przedstawiciel tzw. austriackiej szkoły w ekonomii. Środowiska te przekonują o zgodności liberalnych koncepcji ekonomicznych Misesa i jego uczniów z zasadami katolicyzmu i/lub konserwatyzmu. Poniżej prezentujemy Czytelnikom fragmenty jednego z głównych dzieł Misesa, w których autor ten wyraża swój stosunek do chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego. Poza śródtytułami Redakcja Xportalu nie dodaje do nich żadnego własnego komentarza. Zwracamy jedynie uwagę, iż Mises wyraźnie wyprowadza poniższe opinie o chrześcijaństwie i Kościele ze swoich poglądów ekonomicznych, a więc nie można ich od siebie oddzielać, traktując pierwsze jako „pozanaukowe” (czyli niewiążące), a drugie jako „naukowe” (czyli wiążące) poglądy tego myśliciela. (A.D.)

1. Nauka o Królestwie Bożym niszczy więzi społeczne

„Oczekiwanie na wprowadzenie nowego porządku przez Boga, kiedy nadejdzie właściwy czas oraz ukierunkowanie wszystkich działań i myśli na przyszłe Królestwo Boże nadaje nauczaniu Jezusa całkowicie negatywny charakter. Odrzuca On wszystko, co istnieje, nie oferując nic w zamian. Dochodzi On aż do punktu unieważnienia wszystkich więzi społecznych.”

2. Jezus jest jak bolszewicy

„Jego gorliwość w niszczeniu więzi społecznych nie ma granic. Siłą stojącą za czystością i mocą tej całkowitej negacji jest ekstatyczna inspiracja i nadzieja na przyjście nowego świata. Stąd pełen pasji atak na wszystko, co istnieje. Wszystko może zostać zniszczone, bo Bóg z racji swojej wszechmocy może stworzyć nowy porządek. Nie ma potrzeby zastanawiać się czy cokolwiek można przenieść ze starego do nowego porządku, gdyż ów nowy porządek powstanie bez pomocy człowieka. Od jego zwolenników nie wymaga się więc systemu etycznego, ani żadnego pozytywnego dążenia w jakimkolwiek kierunku. Wiara i tylko wiara, nadzieja, oczekiwanie – to wszystko, czego potrzeba. Nie musi on [chrześcijanin – red.] w żaden sposób przyczynić się do nadania nowego kształtu przyszłości, o to zatroszczy się sam Bóg. Najbardziej oczywistą współczesną paralelą do chrześcijaństwa pierwszych wieków jest bolszewizm. Bolszewicy tak samo chcą zniszczyć wszystko, co istnieje, bo uznają to za złe. Ale mają oni w umyśle idee – jakkolwiek nie byłyby one sprzeczne ze sobą i niedookreślone – przyszłego porządku społecznego. Żądają oni od swych zwolenników nie tylko zniszczenia wszystkiego, co istnieje, ale także określonego sposobu postępowania na drodze do ich wyśnionego przyszłego Królestwa. Nauka Jezusa w tym względzie jest jedynie negacją.”

3. Jezus gardzi bogatymi, podburza do nienawiści przeciw nim i ich własności, a Jego nauki zasiały „nasiona zła”

„Jedna rzecz jest jasna i nie może jej ukryć żadna zręczna interpretacja. Słowa Jezusa są pełne pogardy wobec bogatych, a Apostołowie nie są wobec nich ani trochę łagodniejsi. Bogacz jest potępiany, bo jest bogaty, biedak jest wychwalany, bo jest biedny. Jedynym powodem, dla którego Jezus nie wypowiada bogatym wojny i nie wzywa do zemsty przeciw nim jest to, że Bóg powiedział „Zemsta jest moja”. W Królestwie Bożym biedni staną się bogatymi, bogaci zaś będą cierpieć. Późniejsi interpretatorzy próbowali złagodzić wymowę słów Jezusa skierowanych przeciwko bogatym, których najbardziej wyczerpująca i radykalna wersja znajduje się w Ewangelii wg Św. Łukasza, ale zostało ich wystarczająco dużo by podburzyć świat do nienawiści przeciw bogatym, do zemsty, mordów i podpaleń. Do czasu pojawienia się nowoczesnego socjalizmu każdy powstały w obrębie świata chrześcijańskiego ruch wymierzony we własność prywatną podpierał się autorytetem Jezusa, Apostołów i Ojców Kościoła. Pamiętajmy także o tych, którzy jak Tołstoj uczynili ewangeliczną pogardę dla bogatych sercem swych nauk. W tym wypadku słowa Zbawiciela zasiały nasiona zła. Z ich powodu uczyniono więcej szkody i przelano więcej krwi, niż przy prześladowaniu heretyków i paleniu czarownic. Zawsze czyniły one Kościół bezbronnym wobec ruchów dążących do zniszczenia ludzkiego społeczeństwa.”

4. To Kościół, nie Oświecenie, przygotował grunt dla socjalizmu

„Byłoby głupotą utrzymywać, że Oświecenie osłabiające wpływ religii na masy społeczne przygotowało grunt pod socjalizm. Wprost przeciwnie, to opór, jaki Kościół stawiał wobec rozprzestrzeniania się idei liberalnych umożliwił nadejście niszczycielskiej pogardzie współczesnej myśli socjalistycznej. Kościół nie tylko nie zrobił nic, by ugasić ten pożar, ale wręcz pomógł mu rosnąć.”

5. Doktryna chrześcijańska ma charakter destrukcyjny – zabrania troski o pracę i środki do życia i głosi nienawiść wobec rodziny

„Doktryna chrześcijańska oddzielona od kontekstu, w jakim głosił ją Chrystus – oczekiwania na rychłe przyjście Królestwa Bożego – może być niezwykle destrukcyjna. Nigdy i nigdzie nie da się stworzyć systemu etyki społecznej wspierającego współpracę w ramach społeczeństwa, jeśli będzie on oparty na doktrynie, która zabrania troski o środki do życia i pracę jednocześnie wyrażając wściekłą pogardę wobec bogaczy, głosząc nienawiść do rodziny i popierając dobrowolną kastrację.”

6. Ewangelia nie odegrała żadnej roli w budowie cywilizacji zachodniej

„Osiągnięcia kulturalne wypracowane przez Kościół w ciągu wieków są zasługą Kościoła, nie chrześcijaństwa. Jest kwestią otwartą, jak wiele spośród nich zawdzięczamy dziedzictwu cywilizacji rzymskiej, a ile chrześcijańskiemu ideałowi miłości, całkowicie zmienionemu pod wpływem stoików i innych filozofów starożytnych. Etyka społeczna Jezusa nie miała żadnego udziału w tym procesie. Zasługą Kościoła w tej sprawie było uczynienie jej nieszkodliwą, co było jednak możliwe tylko do określonego momentu.”

7. Kościół jako przeciwnik liberalizmu jest wrogiem społeczeństwa

„Stawką jest los cywilizacji. Opór Kościoła wobec idei liberalnych nie był bowiem nieszkodliwy. Kościół jest potęgą tak wielką, że jego wrogość wobec sił, które tworzyły społeczeństwo wystarczy do rozbicia na kawałki całej naszej kultury. W ostatnich dziesięcioleciach obserwowaliśmy z przerażeniem przekształcanie się Kościoła we wroga społeczeństwa. Kościół Katolicki, jak również wspólnoty protestanckie są jednymi z ważniejszych czynników odpowiedzialnych za powszechne występowanie idei destrukcyjnych w dzisiejszym świecie.”

8. Liberalizm przywrócił ludzkość na właściwe tory obalając pozycję Kościoła

„Z perspektywy historii łatwo zrozumieć brak sympatii okazywany przez Kościół wolności gospodarczej i liberalizmowi politycznemu w jakiejkolwiek formie. Liberalizm jest kwiatem wyrosłym z racjonalistycznego Oświecenia, które zadało śmiertelny cios rządom starego Kościoła i zarazem źródłem współczesnego krytycyzmu historycznego. To liberalizm osłabił władzę klas, które przez stulecia były blisko związane z Kościołem. Zmienił on świat w stopniu większym, niż kiedykolwiek uczyniło to chrześcijaństwo. Przywrócił ludzkość do świata i do życia. Obudził on siły, które wstrząsnęły fundamentami bezwładnego tradycjonalizmu, na którym opierała się nauka Kościoła. Nowe spojrzenie sprawiło Kościołowi wiele kłopotów, do tego stopnia, że nie przystosował się on jeszcze nawet do zewnętrznych wyrazów nowej epoki.”

9. Chrześcijaństwo stało się „religią nienawiści” dążącą do zniszczenia świata liberalnego

„To prawda, że księża w krajach katolickich kropią wodą święconą nowo położone tory kolejowe i prądnice w nowych elektrowniach, ale zdeklarowany chrześcijanin wciąż drży patrząc na wytwory cywilizacji, której jego wiara nie jest w stanie pojąć. Kościół zdecydowanie pogardzał nowoczesnością i duchem nowoczesnym. Nie dziwi więc, że sprzymierzył się on z tymi, którzy wiedzeni pogardą chcieli zniszczyć ten cudowny, nowy świat i gorączkowo wykorzystywał swój szeroki arsenał środków przeciwnych dążeniom do ziemskiego trudu pracy i gromadzenia bogactwa. Religia, która nazywała się religią miłości, stała się religią nienawiści w świecie, który zdawał się być dojrzały do radości. Każdy, kto dążyłby do obalenia nowoczesnego porządku społecznego może liczyć na znalezienia obrońcy w chrześcijaństwie.”

10. Ponieważ księża i mnisi kierują się wskazaniami Ewangelii i nie została im zaszczepiona liberalna filozofia, są oni wrogami społeczeństwa

„Księża i mnisi praktykujący prawdziwe chrześcijańskie miłosierdzie posługiwali i nauczali w szpitalach i więzieniach, wiedzieli wszystko o cierpieniach i grzechach ludzkości. Oni jako pierwsi wpadli w sidła nowej ewangelii społecznej destrukcji. Tylko mocny uścisk liberalnej filozofii mógł zaszczepić ich przeciwko zaraźliwej pogardzie szalejącej wśród ich przełożonych i usprawiedliwianej naukami Ewangelii. Stali się oni niebezpiecznymi wrogami społeczeństwa. Dzieło miłosierdzia zrodziło nienawiść do społeczeństwa.”

11. Kościół i papiestwo dążą do zniewolenia ludzi, pozbawiając ich dostępu do rozumu i wolności duchowej oferowanych przez kapitalizm

„Kościół wie, że nie może zwyciężyć inaczej niż poprzez zapieczętowanie źródła, z którego jego przeciwnicy czerpią inspirację. Dopóki racjonalizm i duchowa wolność jednostki są utrzymywane w życiu gospodarczym, Kościołowi nigdy nie uda się poprowadzić intelektu ludzi w pożądanym przez siebie kierunku. Aby tego dokonać, Kościół musiałby wpierw osiągnąć całkowitą władzę nad każdą aktywnością podejmowaną przez ludzi. Tak więc, nie może on zadowolić się pozycją wolnego Kościoła w wolnym państwie. Musi dążyć do dominacji nad tym państwem. Rzymskie papiestwo i narodowe kościoły protestanckie walczą o taką właśnie władzę, pozwoliłaby im ona na podporządkowanie głoszonym przez nie ideom wszystkich rzeczy doczesnych. Kościół nie może tolerować innych ośrodków władzy duchowej. Każdy przejaw niezależności duchowej jest dla niego zagrożeniem; zagrożeniem, które rośnie w siłę wraz z postępem racjonalizacji życia.”

12. Chrześcijaństwo potrzebuje socjalizmu w celu utrzymania teokracji zagrożonej przez „niezależną produkcję”

„Niezależna produkcja nie toleruje żadnego duchowego nadzoru. W dzisiejszych czasach, panowanie nad umysłami można osiągnąć tylko poprzez kontrolę produkcji. Wszystkie Kościoły były o tym niejasno przekonane, stało się to dla nich całkowicie jasne, kiedy idea socjalistyczna, wychodząc z niezależnych źródeł, uczyniła z siebie potężną i błyskawicznie wzrastającą siłę. To wtedy do Kościołów dotarło, że teokracja możliwa jest tylko we wspólnocie socjalistycznej.”

13. Kościół musi dokonać przemian przyjmując, kapitalizm w miejsce nauki papieskiej

„Jeżeli Kościół Rzymski ma znaleźć jakiekolwiek wyjście z kryzysu, w jaki wpędził go nacjonalizm, to musi dokonać całościowych przemian. Może się zdarzyć, że ta przemiana i reforma doprowadzą go do bezwarunkowego zaakceptowania niezbędności własności prywatnej w zakresie środków produkcji. Póki co, daleko jeszcze do tego, o czym świadczy niedawna encyklika Quadragesimo anno.

Tłumaczenie: Jacek Skup

(fragmenty pochodzą z 29 rozdziału IV części książki Ludwiga Misesa „Socjalizm: analiza ekonomiczna i socjologiczna” dostępnej tutaj)

za: http://xportal.alk.pl/?p=2168

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Xportal.pl: Mises o chrześcijaństwie i liberalizmie”

  1. Mises mimo ciekawych spostrzeżeń na temat wolnego rynku i mechanizmów jego działania bredzi na temat Kościoła. Ewidentnie brakowało mu wiedzy na temat myśli Kościoła (podobnie jak Rothbardowi brakowało podstaw etyki).

  2. O, kinder liberałki się odezwały! W gimnazjum macie teraz przerwę czy lekcję informatyki?

  3. Tak samo jak lewackie sympatie Einsteina nie przekreślają jego dorobku naukowego, tak samo poglądy Misesa na temat Kościoła w żaden sposób nie przekreślają jego dorobku na polu ekonomii. Innymi słowy można Misesa nie lubić, ale to, co mówił o Kościele, w żaden sposób nie może być kontrargumentem dla teorii ekonomii, którą (współ)tworzył. Mises był wybitnym ekonomistą, moim zdaniem – najwybitniejszym w historii. Poza tym, czy z biegiem czasu Mises nie zmienił zdania odnośnie Kościoła? Z Rothbardem tak było i coś mi się wydaję, że Mises przeszedł podobną ewolucję poglądów.

  4. @PRT dokładnie tak , socjalizm i liberalizm to oświeceniowe owoce i bez wnikania w szczegóły z zamkniętymi oczami można obie idee wrzucić do heretyckiego worka z napisem „uwaga siarka”. Po wniknięciu w liberalizm widać, że ta idea sprytnie zmanipulowała pojecie wolności i w ekonomi,obyczajowości usprawiedliwia zło wolnym wyborem. Niestety prawicowcy w 3RP często nie widzi tego zagrożenia.

  5. @malok: Zgadza się. Socjalizm i Liberalizm idą ręka w rękę na chwałę zła. Zresztą popatrzmy na hasła Rewolucji (anty)Francuskiej: Wolność (liberalizm), Równość (socjalizm), Braterstwo (socjalizm). Unia Europejska jest kolejnym świetnym przykładem kierowania się połączeniem, zazwyczaj tych najgorszych, cech socjalizmu i liberalizmu. Tak samo USA. Z jednej strony socjalizm (monstrualne podatki, zrównywanie wszystkiego, dobrego, czy złego – wszystko równe, nie ma grzechu, rozbijanie rodzin, religii katolickiej – państwo i urzędnik jedynym władcą ludzi), z drugiej liberalizm (epatowanie pornografią, wyzwalanie najniższych instynktów i robienie z ludzi konsumpcyjnych maszynek bez uczuć wyższych i prawdziwych, wzniosłych więzów międzyludzkich). Oba łączy np. relatywizm moralny. Zabójcza mieszanka. O ile w środowiskach prawicowych socjalizm jest ostro krytykowany, o tyle liberalizm jest, niestety, często promowany.

  6. Nie ma czegoś takiego jak zło w ekonomii – ekonomia jest tylko nauką, nie podlega wartościującym sądom. To tak, jakby twierdzić, że fizyka jest zła albo dobra, bo wytłumaczyła fenomen grawitacji. Podobnie ekonomia wyjaśnia zjawiska otaczającego nas świata i bez różnicy czy uważamy, że te zjawiska są „złe” lub „dobre” – one po prostu istnieją i obrażając się na nie niczego nie zmienimy. Złe mogą być co najwyżej propozycje poszczególnych osób dotyczące sposobu zorganizowania gospodarki.

  7. @Łukasz Nieroda – niektórym nie uda się tego wytłumaczyć, bo są zbyt zacietrzewieni w swojej zamordystycznej wizji świata, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Aczkolwiek celna uwaga.

  8. @ p. Nieroda: ekonomia opisowa, owszem. Preskryptywna ekonomia już jednak jest naznaczona piętnem ideologii i częstokroć zawracania kijem biegu rzeki. Stąd też zresztą wynika wyższość szkoły austriackiej i jej kompatybilność z katolicyzmem w porównaniu do innych szkół.

  9. Caravaggio był bandytą, a mimo to wybitnym artystą. Fermi był komunistą a mimo to wybitnym fizykiem. Richelieu był sukinsynem, a mimo to wybitnym politykiem. Chomsky jest lewakiem, a mimo to wybitnym językoznawcą. A Mises akurat nie był katolikiem, więc nie ma powodu wymagać od Niego, żeby żywił w stosunku do Kościoła jakiekolwiek ciepłe uczucia.

  10. @Łukasz Nieroda „Nie ma czegoś takiego jak zło w ekonomii ” a liberalizm to nie jest nauka o ekonomii tylko idea kształtująca pojęcie wolności w sferze obyczajowej i gospodarczej. Po drugie, to że ekonomia jako nauka nie zajmuję się co dobre, co złe, nie oznacza, że w relacjach gospodarczych nie ma moralnych wartości. Czy katolicyzm do głoszenia zasad wolności gospodarczej potrzebuje oświeceniowego liberalizmu ? Jeśli ktoś nie jest liberałem to jest zamordystą, socjalistą ? Problem tkwi w rozumieniu wolności. Liberalizm obyczajowy wolność wyboru stawia ponad teistycznego suwerena i odwołując się do jednostkowego sumienia, jestem wolny , mam wolny wybór, relatywizuję dobro,zło. Liberalizm gospodarczy wolność gospodarczą stawia ponad etyczną odpowiedzialność . Liberał jest usprawiedliwiony i ma wybór w swoim sumieniu do gloryfikacji zysku ekonomicznego ponad miłosierdzie. „niektórym nie uda się tego wytłumaczyć, bo są zbyt zacietrzewieni w swojej zamordystycznej wizji świata” Liberalizm gospodarczy nie ma monopolu na wolnorynkowość, to jest idea wartościująca. Niektórym nie można tego wytłumaczyć bo są zacietrzewieni w swojej liberalnej wizji świata. @PRT – Ci nasi liberałowie prawicowi nie przyznają się do liberalizmu obyczajowego i łączą konserwatyzm z liberalizmem gospodarczym. Co jest błędem. Konserwatyście do niczego nie jest potrzebny oświeceniowy liberalizm w głoszeniu prawa własności i wolności do pracy i korzystania z jej owoców. Prawdą jest też, że papieże dają w tej sferze możliwości do socjalistycznych interpretacji a może nawet sami się mylą. Na szczęście te dziedziny nie są obwarowane dogmatem nieomylności.

  11. @malok – ponownie mówię – GUZIK PRAWDA. Myli Pan liberalizm gospodarczy, którego korzenie sięgają już XV wieku z obyczajowym, który jest dzieckiem rewolucji francuskiej i myśli przed-rewolucyjnej. W dalszą polemikę nie mam ochoty się wdawać, bo jak ktoś nie zna podstaw i próbuje dyskutować, to nie ma to większego sensu. Jeszcze gdyby chciał Pan zaakceptować fakty, ale Pan z uporem maniaka powtarza swoje. Ciągłe mylenie pojęć, porządków, zakresów dziedzin – do znudzenia można to Panu wbijać do głowy. Niedługo zacznie Pan opowiadać, że paradygmat liberalizmu stoi ponad rzeczywistością i ją kreuje! Będzie kupa śmiechu.

  12. Proszę pamiętać, iż Mises był ewolucjonistą społecznym pomimo swego specyficznego metodologicznego apriorycznego kantyzmu. W tym kontekście nauki Chrystusa wywodzące prawidła działania ze źródła nieempirycznego (pochodzącego nie z historii a z objawienia) jawią się siłą rzeczy jako destrukcyjne: przyszedłem poróżnić syna z ojcem itd. Jaki jest punkt odniesienia takich prawideł działania: słowo Jezusa/Boga – to zagadnienie fundamentalne i nie ma co rzucać hasłami liberalizmie że jest taki a taki i powtarzać komunały tylko to przemyśleć dogłębnie. Pyskówki „do” Misesa są śmieszne.

  13. @Marcin Sułkowski- „Myli Pan liberalizm gospodarczy, którego korzenie sięgają już XV wieku z obyczajowym, który jest dzieckiem rewolucji francuskiej i myśli przed-rewolucyjnej” – nic nie mylę , to Pan nie widzi fundamentalnej płaszczyzny dla liberalizmu obyczajowego i gospodarczego jaką jest „jestem wolny” . Jeśli obie koncepcję nie mają nic wspólnego ze sobą , to dlaczego mają takie samo nazewnictwo. Po drugie, po co katolikowi do głoszenia wolności gospodarczej liberalizm ? Albo teizm chrześcijański nie potrafi wolności zdefiniować, i potrzebuję nowej idei jaką jest liberalizm gospodarczy, albo liberalizm fałszuję chrześcijańską koncepcję wolności. Zadaje konkretne pytanie: do czego teiście katolickiemu liberalizm ??? Potrafi Pan odpowiedzieć ?Czy tylko „GUZIK PRAWDA”? Światem rządzą idee i liberalizm jest jedną z nich wpływając na ludzką świadomość. ” W dalszą polemikę nie mam ochoty się wdawać, bo jak ktoś nie zna podstaw i próbuje dyskutować, to nie ma to większego sensu.” To proszę nie odwoływać się do moich komentarzy jeśli z niewykształconym prostakiem bez podstaw Pan nie chce polemizować. Wykształciuchów szybciej zaganiam w kozi róg, niż ludzi prostych, im można prędzej wytłumaczyć. „Ciągłe mylenie pojęć, porządków, zakresów dziedzin” konkret poproszę, lubię język 0,1 a Pan stosuje argumentację wrażeniową „nie ma podstaw”,”ciągłe mylenie pojęć” „kupa śmiechu” bla, bla,bla. Proszę uzasadnić odwołując się do liberalizmu, że liberał gospodarczy nie może usprawiedliwiać zła w relacjach gospodarczych odwołując się do „jestem wolny”, mogę co w tym złego, mam prawo to moje.

  14. @malok – po pierwsze ciekawe, że skasował Pan poprzednią odpowiedź, gdy miałem już gotową. Po drugie, wkleję to, co miałem już gotowe, bo niespecjalnie chce mi się pisać wszystko po raz n-ty. To Pan nie widzi fundamentalnej płaszczyzny katolicyzmu jaką jest „jestem wolny”. I owszem, myli Pan liberalizm gospodarczy z obyczajowym. Nie moja wina, że ignoruje Pan historię. Jak dla Pana kwestia nomenklatury jest taka istotna, to rozumiem, że nie korzysta Pan z krzesła, bo to jest to samo, co krzesło elektryczne. O wolności mówi zarówno liberalizm jak i katolicyzm (inne systemy również). To nie znaczy, że katolicyzm ma braki (co więcej – to właśnie z koncepcji wolnej woli liberałowie biorą fundament pod gospodarkę). Pan ma problemy z wnioskowaniem, skoro tak Pan postrzega tę kwestię. Odpowiedziałem Panu na to pytanie już 2 razy w poprzedniej dyskusji. Nie moja wina, że Pan ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i pojęciem faktów. Przytoczył Pan cytat, którego Pan w ogóle nie zrozumiał i strzelił Pan sobie w kolano – ksiądz, którego Pan cytuje, wyraża się pochlebnie o liberalizmie gospodarczym i równości wobec prawa (to postuluje libertarianizm właśnie!), a negatywnie o liberalizmie (z którym libertarianizm nie ma nic wspólnego, bo się tym NIE ZAJMUJE!). Prostaka może i Pan przegada swoimi sofizmatami. Osobę, która się daną problematyką zajmuje doprowadza Pan albo do śmiechu albo rozpaczy. Ja Panu dałem konkretne przykłady Pana mylenia pojęć i porządków zarówno powyżej jak i w naszej poprzedniej dyskusji. Naprawdę moja cierpliwość do osób trudnym ma swoją granicę. Z całym szacunkiem, ja się cieszę, że Pan jest katolikiem, ale będąc w garażu, nie będzie Pan znawcą samochodów. Niech Pan sobie czasami odpuści, bo jeśli nadal do Pana nie może dotrzeć, że liberalizm gospodarczy, jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się gospodarką, a nie obyczajami, to Pan ma problem z definiowaniem. Za Arystotelesem – rodzaj główny i różnica gatunkowa (liberalizm gospodarczy =/= liberalizm obyczajowy – po coś do ciężkiej cholery to rozróżnienie funkcjonuje w myśli politycznej i filozoficznej). Niech Pan dalej sobie to utożsamia i wmawia wszystkim dookoła, że zachodzi konieczność między jednym i drugim. Pana racja, mój spokój. Jak ja Panu mówię, że jest inaczej, to Pan mi wyskakuje, że rozróżnienie jest fałszywe i za tym kryje się siarka i diabeł. Następny Natanek. Nie ma czegoś takiego jak usprawiedliwianie w liberalizmie gospodarczym. Tu się rozpatruje mechanizmy rynkowe, czyli zysk i stratę. Moralność, która jest ZAWSZE nadrzędna wobec gospodarki (w zasadzie powinna być, bo obecnie tak niestety nie jest, ale liberalizm gospodarczy nie tylko zezwala, ale wymusza zasady etyczne do sprawnego funkcjonowania) służy ocenom uczynków. Ponownie więc strzela Pan kulą w płot i myli porządki. Niech Pan faktycznie zacznie mieć pretensje do szewców, że nie potrafią pilotować samolotu. Niech Pan już sobie odpuści, bo popełnia Pan elementarne błędy w myśleniu. To jest niestety zgubny wpływ usunięcia logiki ze szkół. Arystoteles słusznie mawiał, aby nie dyskutować z osobami, które nie uznają zasady wyłączonego środka. Ja od siebie dodam – oraz innych zasad logiki i faktów.

  15. „To Pan nie widzi fundamentalnej płaszczyzny katolicyzmu jaką jest „jestem wolny”” – na czym polega katolica płaszczyzna „jestem wolny” i liberalna „jestem wolny” ? Obie płaszczyzny są takie samę? Proste logiczne pytanie. Jeśli są takie same to po co katolikowi oświeceniowy liberalizm , a nie teistyczny Bóg ? Jeśli nie są takie same , to dlaczego katolik ma rezygnować z katolickiej idei wolności na rzecz oświeceniowej ideologii ? „Nie moja wina, że ignoruje Pan historię” co ma piernik do wiatraka, co ma historia z osądem co dobre/złe? „myli Pan liberalizm gospodarczy z obyczajowym.” Nie piszę,że celem krzesła elektrycznego jest siedzenie tak samo jak krzesła zwykłego. Twierdzę , że ideologia liberalna w gospodarce, obok wolnościowego ducha gospodarowania, usprawiedliwia materialną pychę. Stwierdzenie liberalne, że człowiek kieruje się w relacjach gospodarczych korzyścią materialną usprawiedliwia brak miłosierdzia. Liberalizm to idea wpływająca na ludzką świadomość, a nie nauka o ekonomi. Prosiłem Pana o powstrzymanie się od argumentacji wrażeniowej, „nie rozumie”, „doprowadza Pan albo do śmiechu albo rozpaczy” , może to dodaje Panu sił intelektualnych,pewności, ale mnie prowadzi do śmiechu i rozpaczy. Mogę odbić piłeczkę i napisać,że to Pan nic nie rozumie i piszę bzdury, bo”liberalizm gospodarczy, jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się gospodarką, a nie obyczajami, to Pan ma problem z definiowaniem” gospodarką zajmuje się ekonomia, a obyczajami socjologia. Liberalizm to idea, która kreuje, a nie opisuję. „Z całym szacunkiem, ja się cieszę, że Pan jest katolikiem” a ja się smuce, że Pan nim nie jest., bo katolik to teista, myśli duchowością (zło,dobro) , a nie ideologiami do tego jeszcze oświeceniowymi. Nie zuważa Pan,że definiowanie wolności oświeceniową ideą sprytnie odsuwa Boga na bok. Oświecenie wprowadziło pojęcie państwa i liberalizm gosp. powstał jako kontra do socjalistów, ale jest to nadal oświeceniowość, która teizm duchowy zastąpiła ludzką ideologiczną myślą. „Nie ma czegoś takiego jak usprawiedliwianie w liberalizmie gospodarczym.Tu się rozpatruje mechanizmy rynkowe, czyli zysk i stratę.” to jest ekonomia, a nie liberalizm. „liberalizm gospodarczy nie tylko zezwala, ale wymusza zasady etyczne do sprawnego funkcjonowania” wymuszą?czyli głosi,że zasady etycznę są potrzebnę? To przeciez jest etyka , a nie zyski, straty. To Pan sobie zaprzecza. „moralność jest nadrzędna wobec gospodarki” to też liberalizm gospodarczy liczący zyski i straty? He,he, przygania kocioł garnkowi. Chyba nie ma sensu dalej ciągnąć tej dyskusji z arystoteloskim wykształconym logikiem chodzącym z głową w oświeceniowych chmurach. Polecam zmianę systemu operacyjnego z ideologicznego na duchowy, może wtedy Pan zrozumie, że śmiszki z Natanka też pachną siarką.

  16. @malok – mógłbym ponownie wkleić to samo, co pisałem wcześniej. Odpowiadałem już na większość zadawanych przez Pana pytań. Pan ma dziwne postrzeganie świata i albo jest się katolikiem i nikim innym, albo antykatolikiem i kimś innym. Niektórzy Bogu dzięki używają rozumu mniej wybiórczo i wiedzą, że stawianie zasad katolicyzmu na pierwszym miejscu jest najważniejsze, ale nie znaczy to, że nie mogą postulować wolnego rynku (czy jakichś innych idei nie będących w sprzeczności z katolicyzmem) w formie libertariańskiej. Mogą, robią to i to się udaje. Czy Pan tego chce, czy nie – praktyka jest sferą, w której weryfikuje się idee z zakresu filozofii praktycznej, a taką jest libertarianizm. A udaje się to z prostego powodu – w założeniach libertarianizm nie koliduje z katolicyzmem. W praktyce owszem może, ale to jest już tylko i wyłącznie kwestia człowieka i jego wyboru. Jak ktoś jest głupi albo ma złe intencje, to może siebie nazywać ortodoksyjnym katolikiem – i tak nim nie będzie. Jak ktoś myśli i ma dobre intencje, pogodzi w ładny sposób wiarę z jakąś ideą. Pan myli porządek założeń idei z błędami jednostek w praktyce. Pyta Pan „co ma piernik do wiatraka?” – otóż ma dużo, bo błąd, który Pan popełnia (mieszanie dwóch liberalizmów) wynika między innymi z faktu nieznajomości historii – idea wolnego rynku nie powstała jako odpowiedź na socjalizm. I niech sobie Pan odbija piłeczkę, ale ta piłeczka stale ma jeden ton: „oświeceniowe zaślepienie/diabeł/herezja”. Ja tu nie widziałem ani razu, żeby odniósł się Pan konkretnie do argumentów i skontrował. Dlatego zadaje Pan już któryś raz pytanie o płaszczyznę wolności, na które udzieliłem Panu odpowiedzi (ta płaszczyzna metafizyczna w liberalizmie gospodarczym jest zakorzeniona w wolności metafizycznej rozwijanej przez myśl chrześcijańską, a nie żaden oświeceniowy bełkot). Jeśli według Pana liberalizm gospodarczy nie zajmuje się gospodarką, to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać. Czy do Pana nie dociera, że liberalizm gospodarczy nie jest systemem etycznym? To naprawdę takie trudne do zrozumienia? Nie rozumie Pan, że NIE MA w liberalizmie gospodarczym wartościowania moralnego? Jak mówię – zysk jest dobry, strata jest zła, to nie mam na myśli sensu moralnego tych wyrażeń. I to JEST liberalizm gospodarczy, a nie ekonomia, czyli nauka traktująca o gospodarce w ogóle. Pan nie odróżnia nauki od idei – brawo. Niedługo Pan powie, że Platon pisząc o duszach, uprawiał teologię (w chrześcijańskim tego słowa znaczeniu, bo niegdyś nazywało się tak metafizykę w sensie filozoficznym). I w żadnym wypadku sobie nie zaprzeczyłem – proszę czytać ze zrozumieniem – skoro liberalizm wymusza przestrzeganie pewnych zasad moralnych dla sprawnego funkcjonowania, to logiczne jest, że to nie dziedziną liberalizmu, a czegoś innego są owe zasady moralne. Liberalizm jako idea nie może sam na sobie czegoś wymuszać, bo byłoby to błędem logicznym (litości, że muszę takie rzeczy tłumaczyć na tym portalu). I na marginesie – nie Panu oceniać, czy jestem katolikiem. Jak Pan już Natanka broni i mi diabła zarzuca, to faktycznie skończmy tę dyskusję, bo ja jestem katolikiem, czyli wierzę w Jeden, Święty i Apostolski Kościół, więc uznaję jego decyzje (np. dotyczące obostrzeń wobec ks. Natanka). Chyba, że i katolicyzm inaczej Pan definiuje, to tu już nie zamierzam się kłócić – mogę co najwyżej żądać satysfakcji (żartuję oczywiście, co by mnie Pan Salwowski od heretyka nie wyzwał za pojedynkowanie).

  17. „..„Byłoby głupotą utrzymywać, że Oświecenie osłabiające wpływ religii na masy społeczne przygotowało grunt pod socjalizm. Wprost przeciwnie, to opór, jaki Kościół stawiał wobec rozprzestrzeniania się idei liberalnych umożliwił nadejście niszczycielskiej pogardzie współczesnej myśli socjalistycznej. Kościół nie tylko nie zrobił nic, by ugasić ten pożar, ale wręcz pomógł mu rosnąć.” – oczywiste dla każdego myslącego cżłowieka

  18. „mógłbym ponownie wkleić to samo, co pisałem wcześniej”:- ja też . „Pan ma dziwne postrzeganie świata” mój system operacyjny to zero,jedynkowe myślenie , albo w lewo albo w prawo, tak/nie, w miejsce zera wstawiam realnie istniejące duchowe zło , a jedynka to Bóg. Jeśli ktoś jest katolikiem to powinien posługiwać się takim sposobem myślenia bez ideologicznych naleciałości. „stawianie zasad katolicyzmu na pierwszym miejscu jest najważniejsze, ale nie znaczy to, że nie mogą postulować wolnego rynku (czy jakichś innych idei nie będących w sprzeczności z katolicyzmem) w formie libertariańskiej” Nie mogą ,to jest stawianie katolicyzmu nie na pierwszym miejscu. Nie widzi Pan logicznej sprzeczności, jeśli katolicyzm może głosić wolność gospodarczą, to po co mu liberalna ideologia ? W teizmie obowiązuje zasada , jeśli 99 % to dobre a 1 % zło, to się to odrzuca. Pan nie widzi 1% siarki w liberalizmie gospodarczym. To nie jest to samo, wersja katolicka:-Bóg dał przykazanie „nie kradnij”, nie można w podatkach zabierać jednemu dawać drugiemu, wersja liberalna – państwo nie może w podatkach zabierać jednemu dawać drugiemu. 99 % to jest to samo, oprócz teistyczny Bóg, oświeceniowe państwo. Małe różnicę duże konsekwencję.Pan mi ciągle zarzuca,że mylę liberalizm obyczajowy z liberalizmem gosp. Pisałem,że ideowym fundamentem obyczajowego i gospodarczego liberalizmu jest wolność, jak ją rozmieć,to jest kluczowe. Liberalna wolność to „wolność do”, człowiek w relacjach gospodarczych może kierować się korzyścią materialną,jestem wolny mogę , a katolicyzm przekierowywuje ludzką świadomość na „wolność od”, masz być wolny od materialnej pychy. Dlatego stwierdzenie „w założeniach libertarianizm nie koliduje z katolicyzmem” jest fałszem. „Pan myli porządek założeń idei z błędami jednostek w praktyce” ja twierdzę ,że porządek założeń idei wpływa na błędy jednostek w praktyce. Idee rządzą światem,ludzką świadomością i posługując się teistycznym systemem operacyjnym należy przyjąć kolejność : duch-idee-kosekwencję praktyczne. „idea wolnego rynku nie powstała jako odpowiedź na socjalizm” nie pisałem o ideii wolnego rynku, ale o liberalizmie. Liberalizm nie ma monopolu na wolność gospodarowania owocami pracy. „Ja tu nie widziałem ani razu, żeby odniósł się Pan konkretnie do argumentów i skontrował” hmm i co ja mam napisać , ślepota ? „płaszczyzna metafizyczna w liberalizmie gospodarczym jest zakorzeniona w wolności metafizycznej rozwijanej przez myśl chrześcijańską, a nie żaden oświeceniowy bełkot” zakorzeniona hmmmm, jeśli są tam korzenie to proszę podać mi gdzie liberalizm gospodarczy odwołuje się do Boga ?? Można napisać też ,że socjalizm zakorzeniowny jest w Biblii, a Jezus był pierwszym socjalistą nakazujący nienawidzieć bogaczy. „Jeśli według Pana liberalizm gospodarczy nie zajmuje się gospodarką” zajmuje się,ale w sferze kreacji a nie opisu , co to zysk, strata. „liberalizm gospodarczy nie jest systemem etycznym?” ale wpływa na postępowanie ludzkie w relacjach gospod. Zysk jest na pierwszym planie w liberalizmie, jestem wolny w podejmowaniu decyzji gospodarczej i mogę wolnością usprawiedliwić niemoralność. „Jak mówię – zysk jest dobry” dobry to pojęcie moralne, proszę przeanalizować „zysk jest dobry” to jest własnie pierwszo-planowość materialnej pychy przed miłosierdziem, oddaniem swego ego na rzecz miłosierdzia. Pan potwierdza liberalną siarkę własnie w „zysk jest dobry”,aptekarz może podwyższyć cenę lęku dla chorego klienta , bo musi on kupić lek, bo zysk jest dobry. PRosze zrozumieć,że to wpływa na świadomość ludzką. „((litości, że muszę takie rzeczy tłumaczyć na tym portalu)”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *