Zamach na Franco

My, ludzie prawicy jesteśmy chrześcijanami i dlatego wybaczamy, ponieważ chcemy aby nasi wrogowie i nam wybaczyli. Niestety, tej samej zasady nie zawsze możemy oczekiwać od naszych oponentów, którzy są z lewicy i z chrześcijaństwem są na bakier. Problem ten jak na dłoni widać w toczącej się ostatnio w Hiszpanii dyskusji nad likwidacją Doliny Poległych, gdzie pochowani są: zamordowany przez socjalistów przywódca Falangi José Antonio Primo de Rivera i wybawca Hiszpanii przed komunizmem, a następnie wieloletni dyktator tego kraju, gen. Francisco Franco.

Dla socjalistów Dolina Poległych jest cierniem w ich świadomości i polityce historycznej. Gdy za ich rządów masowo demontowano pomniki gen. Franco, to tylko na jedną jedyną Dolinę Poległych nie ośmielili się podnieść ręki, zapewne z tego powodu, że jest to teren należący do Kościoła katolickiego, a groby obydwu bohaterów hiszpańskiej prawicy leżą na terenie formalnie będącym bazyliką, acz w rzeczywistości mało kto przychodzi tutaj się modlić do Chrystusa. Wszyscy przychodzą tutaj na groby Dwóch Wielkich przywódców Hiszpanii Narodowej; na grób Primo de Rivery, który stworzył antykomunistyczny nacjonalizm i na grób Franco, który zwycięsko odparł socjalistów, anarchistów i komunistów, ratując swój kraj przez zagładą. Dlatego lewica domaga się dziś barbarzyńskiej ekshumacji ciał Dwóch Wielkich Hiszpanów i przeniesienia ich do zwykłych grobów, zapewne najchętniej gdzieś pod cmentarnym płotem.

Cóż, taka jest lewica i trudno się nam nawet dziwić. W sporze cywilizacyjnym stoi na pozycjach nam przeciwstawnych i ma z Cywilizację Zachodu tyle wspólnego, co zielone ludziki. Lewica hiszpańska nie wstydzi się wywodzić swojego pochodzenia i tradycji od strony republikańskiej, której integralną częścią byli hiszpańscy komuniści, którzy nawet zjazdy we własnym kraju urządzali przy wielkich portretach Stalina. Franco jest dla tych ludzi „faszystą”, gdy Stalin postępowym intelektualistą walczącym o lepsze jutro iberyjskiego proletariatu.

Szokuje przy tym postawa hiszpańskiej Partii Ludowej, czyli chadeckiego „nie wiadomo czego”, odcinającego się od frankizmu, chociaż wielu jej działaczy pochodzi z rodzin, które walczyły w armii frankistowskiej z komunistami. O ile lewica jasno i otwarcie przyznaje się do stalinowskiego dziedzictwa, jest wprost z niego dumna, o tyle „prawica” – bombardowana oskarżeniami o sympatie dla „faszyzmu hiszpańskiego” – cofa się na każdym kroku, odżegnuje od Franco, przy czym to odżegnywanie jest tym silniejsze, im który działacz chadecki więcej miał dziadków i wujków na posadach ministerialnych w okresie dyktatury Generała. Ludzie ci najchętniej zupełnie odcięliby się od tradycji swoich domów rodzinnych, wyparli dziadków i pradziadków, podpalili archiwa, wrzucili do piecy zdjęcia krewnych w mundurach wojskowych, falangistów czy karlistowskich requetés. Oto smutny obraz dekadenckiej „prawicy” przerażonej i zaszlachtowanej przez demoliberalne media, która wstydzi się własnego dziedzictwa i wypiera się własnej tożsamości.

Dlaczego szokuje mnie postawa Partii Ludowej? Dlatego, że rządząca „prawica” sprzeciwiła się projektowi wyrzucenia trumien Franco i Primo do Reivery z powodu… kosztów ekshumacji. Rzekomo Hiszpania jest w takim kryzysie gospodarczym, że nie stać jej na przeniesienie dwóch trumien w inne miejsce. Trafnie to tchórzostwo skwitował na swoim facebooku prof. Jacek Bartyzel pisząc o hiszpańskiej „prawicy” tak oto: „Mamoniarze obrzydliwi: przecież dziadek czy pradziadek prawie każdego z nich walczył o to, żeby Hiszpania była wolna od komunizmu”. No tak, ale różnica pomiędzy wnukami i dziadkami polega na tym, że dziadkowi walczyli o wielką i katolicką Hiszpanię wolną od komunizmu, gdy wnuki walczą wyłącznie o posadki rządowe za pomocą pijaru i kartki wyborczej. Gdy pierwszym przyświecała idea, drugim nie przyświeca nic. Człowiek, który wstydzi się siebie i swoich przodków nie zasługuje na szacunek ani współczesnych, ani potomnych.

Adam Wielomski

Tekst ukazał się w tygodniku Najwyższy Czas!

Na zdjęciu: Dolina Poległych.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Zamach na Franco”

  1. Hehehe, tzw. frankiści miłośmierdnie pozwolili przeżyć komuchom, także tym cudownie się nawracającym i zasilającym hiszpańskie (i nie tylko) seminaria, a potem promującymi lewaków, pedałów i pedofili. Przy następnej rozgrywce świat anty-oswiecenia nie oszczędzi już nikogo i nic, co miałoby choćby pozór sympatii dla oswiecenia/postepu/miłosmierdnictwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *