Zdrajca patronem chorego państwa

Sejm RP 333 głosami „za” przyjął uchwałę, że amerykański szpieg (choć może i sowiecki), był wielkim patriotą, który dobrze zasłużył się Polsce i stoi w jednym szeregu z bohaterami walk o polską niepodległość. 

Tak więc wielkim patriotą był szpieg, który przekazywał obcemu mocarstwu dane o polskim systemie obronnym, narażając żołnierzy Wojska Polskiego na masakrę w razie konfliktu oraz narażając samo istnienie państwa polskiego, jakim był PRL, i w jakim wciąż, po przeprowadzeniu kosmetycznych zmian (nazwa, godło, nowa konstytucja), i zachowaniu zobowiązań, żyjemy. Państwo to było powszechnie uznanym podmiotem polityki międzynarodowej, członkiem i sygnatariuszem m.in. Karty ONZ, OBWE i GATT. Państwo to podjęło skuteczny wysiłek połączenia Ziem Odzyskanych z ziemiami przedwojennej Polski i równie skutecznie umocniło na nich polskość. Podjęło trud rozliczenia odszkodowań wojennych w latach 60-tych XX wieku. Podniosło Polskę z ruin i dokonało industrializacji naszej Ojczyzny. Żadnej innej Polski nie było. Jest zupełnie oczywistym, że Kukliński występował przeciwko temu państwu jako takiemu, a nie tylko przeciw grupie rządzącej. W razie zwycięskiego dla Zachodu konfliktu konwencjonalnego, Polska utraciłaby, bez najmniejszych wątpliwości, wspomniane Ziemie Odzyskane, jako zdobycz Stalina na nieszczęśliwym narodzie niemieckim. Kto nie zdaje sobie sprawy z implikacji działań szpiegowskich podejmowanych w takim zakresie przeciwko PRL, jest w najlepszym wypadku niepoważny. 

Nadto należy zapytać głosujących za uchwałą, czy postawa indywidualnego decydowania o racji stanu Polski będzie odtąd wzorcem? Czy można od tej pory swobodnie, zgodnie ze swym najgłębszym przekonaniem (jak rzekomo Kukliński), oddawać się w służbę rozmaitych wywiadów, a potem bronić własnych poczynań, powołując się na casus Kuklińskiego? Czy głosujący „za”, w dużej części byli solidarnościowcy, z równą ochotą przyjęliby wiadomość, że ich koledzy w latach 1980-81, wysługiwali się obcym wywiadom?

Do jakiego upadku doszła Polska po 25 latach wolności nie mieści się w głowie człowieka myślącego. Żyjemy w państwie, którego cała oficjalna klasa polityczna (rząd i opozycja) nie ma elementarnego pojęcia o polityce jaką powinno prowadzić państwo aspirujące do roli poważnego czynnika stosunków międzynarodowych, przynajmniej w wymiarze europejskim. Nie dość, że dano nam właśnie sygnał, że zdradzanie państwa, które nam się nie podoba (a przecież obecna Polska wielu ludziom się nie podoba, nieprawdaż?) jest zasługą, to jeszcze w tym samym czasie, establishment polityczny, wspomagany przez hordę medialnych gangsterów, prowadzi Polskę w ogonie polityki amerykańsko-niemieckiej, głosząc uwielbienie dla banderowskiej ruchawki na Ukrainie i pełniąc rolę harcownika Zachodu przeciw Rosji. 

Myślę, że w jeszcze mniejszym stopniu niż upadku ZSRR, mogliśmy się spodziewać w schyłkowych latach PRL tego, że wolna Polska dojdzie do stanu, w którym dziecinni politycy, o mentalności wyzwolonych niewolników, owładnięci przy tym zestawem obsesji na punkcie swego (nie)dawnego, będą niepodzielnie panować na Jej scenie politycznej. I to bez jakichkolwiek widoków na zmianę.

Adam Śmiech
Myśl Polska, nr 9-10 (2-9.03.2014)

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Zdrajca patronem chorego państwa”

  1. Nie jestem pewien, czy żyjemy w Polsce, czy w „atrapie Polski”, jak mawia „chłop jag” na forum „prawica.net”. Jeśli w atrapie, to w czym problem? Wobec atrapy – po co sentymenty?

  2. @Piotr.Kozaczewski – kto więc ma prawo stwierdzić, czy dany kraj to atrapa czy nie atrapa kraju?

  3. Rozumiem, że główną siłą lansującą kult Kuklińskiego jest pisostwo. Ale jednocześnie zauważyłem dziś, że stałym współpracownikiem Do Rzeczy został Marian Zacharski – w odróżnieniu od Kuklińskiego lojalny państwu polskiemu. Jakie by państwo wówczas nie było, było jedyną siłą na arenie międzynarodowej, która nas reprezentowała.

  4. 2Cogoto… – doś zabawnie stawia pan sprawę „Kto ma prawo stwierdzić”. Tak pytaja lewacy: „Kto decyduje o tym, ze …”. Moim zdaniem, sensowniejsze byłoby inne pytanie: „Brak jakich atrybutów decyduje o mozliwości nazwania czegoś atrapą?”. Np. niemozliwość oddania strzału decyduje o tym, że jakiś przedmiot jest atrapą pistoletu, a nie pistoletem.

  5. Gdyby nie heroizm św. pam. Kuklińskiego (sami Sowieci przyznali, że Kukliński pokrzyżował im zupełnie zimnowojenne szyki, ujawniając Amerykanom najskrzętniej skrywane przez pion operacyjny ZSRR informacje dotyczące inwazji na zachód, przez co Moskwa nie była w stanie niczym zaskoczyć drugiej strony, a jedynie to stanowiło jej militarną przewagę), to teraz po Polsce pozostałby tylko jeden wielki lej poatomowy, skoro Kreml (za pośrednictwem swoich PZPRowców) chcieli na ziemiach polskich (gdzie miały odbyć się najkrwawsze walki z Zachodem, po tym jak ich wojska zostałyby do PRLu zwabione) jeszcze w latach 80’tych ubiegłego wieku skupić cały swój arsenał nuklearny w czasie planowanej przez nich III Wojny Światowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *