Złapał Kozak Tatarzyna…

Zbigniew Ziobro i Marek Jurek wystąpili dziś na wspólnej konferencji prasowej, poświęconej zakończonemu właśnie szczytowi europejskiemu (http://www.tvn24.pl/-1,1727479,0,1,ziobro-i-jurek-maja-recepte-na-kryzys,wiadomosc.html). Gdyby chcieć podsumować sens ich wystąpienia można by powiedzieć, że zdecydowanie stanęli po stronie brytyjskiego premiera Davida Camerona. Nie chcę teraz odnosić się tu do kwestii europejskich, ale do naszych – wewnętrznych.

 Bo konferencja ta to oczywisty sygnał, że to Zbigniew Ziobro chce odegrać rolę jednoczyciela polskiej prawicy. Na razie tylko tej post pisowskiej, a w perspektywie – całej. W rywalizacji z PiSem, kolejny punkt po stronie Sprawiedliwej Polski. Kolejny, po deklaracjach Ludwika Dorna i liderów PJNu. Czy jest to gwarancja sukcesu zbuntowanych Ziobrystów? Niewątpliwie. Przynajmniej takiego aby w następnych wyborach pewnie przełamali magiczną barierę 5% i znaleźli się w parlamencie. Czy jednak będzie to jakiś większy sukces? Moim zdaniem nie.

Bo oto nadal będzie istniał, wspierany publicznymi dotacjami PiS. I te właśnie dotacje pozwolą mu utrzymywać stały elektorat. Ten zaś z kolei sprawi, że wyścig obu partii rozegra się nie o względy koniecznego dla dalszej ekspansji centrowego wyborcy, ale o elektorat, twardy, rdzennie pisowski. Krótko mówiąc obie formacje rywalizować będą w najbliższym czasie między sobą o twarde pisowskie 20%, a nie z Platformą Obywatelską o procent 40. Te 40, które jest wyborczą gwarancją objęcia władzy.

Tak więc PiS i Sprawiedliwa Polska, trwają w prawym narożniku w iście bokserskim klinczu. Jego objawem jest choćby kwestia podniesionej przez Jarosława Kaczyńskiego kary śmierci czy dyskusja wokół europejskich propozycji Radosława Sikorskiego. Ale widać to i w terenie. Oto bowiem, jak donosi poznańska Gazeta Wyborcza, tutejszym pełnomocnikiem partii Zbigniewa Ziobry ma zostać dziennikarz Gazety Polskiej, Filip Rdesiński (http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,10792117,Rdesinski_na_czele_Solidarnej_Polski.html). Człowiek kojarzony z najbardziej pisowskimi z pisowskch zachowań. Jego zdolność do przyciągania centrowych wyborców opisać by można jedynie jak próbę poszukiwania grupy społecznej leżącej gdzieś  między nim samym, a innym poznańskim publicystą GaPola, Piotrem Lisiewiczem. Sprawa zaiste arcytrudna. I chyba najlepszym przykładem owego klinczu ku centrum, w jakim trzymają się obie formacje prawicy są  nieudana próby sympatycznego Andrzeja Dery, powierzenia poznańskiego pełnomocnictwa komuś innemu niż właśnie Rdesiński.

Sytuacja jak ze starego polskiego przysłowia: złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma! Cóż… znów dobra wiadomość dla PO… J  

www.facebook.com/flibicki

Jan Filip Libicki

-asd

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Złapał Kozak Tatarzyna…”

  1. Myślę że pan Senator zapomniał dopisać , że dobra wiadomość dla PO to też dobra wiadomość dla Polski. Przeoczenie , tyle zajęć, tyle pisania i senatorskiej pracy . Co prawda znienawidzony Michalkiewicz kreuje Senatora na następcę Niesiołowskiego ,ale to potwarz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *