Eckardt: Marsz Wolności jak z Reymonta

Marsz Wolności, jaki przetoczył się w minioną sobotę przez Warszawę, był ze wszech miar udany. Wprawdzie nie tak potężnie liczny, jak zapowiadał triumwirat opozycji (PO, N., KOD), ale w końcu liczy się nie ilość, a jakość. A jakość, jak wiadomo, to głównie ludzie, zwłaszcza znamienici. Ci dopisali, więc było na co popatrzeć. Drama, jaką odegrali trzej przyjaciele z „Ziemi obiecanej”, Pszoniak, Olbrychski i Seweryn, była godna Marszu. Trudno dociec, czy to uwiąd propozycji aktorskich, wśród których do niedawna mogli przebierać jak w ulęgałkach, czy pomału […]