,,Polityka zagraniczna nie znosi metod demokratycznych. U nas endecy byli stale w opozycji, do pracy państwowej się nie garnęli a w polityce zagranicznej chcieli mieć głos pierwszy i decydujący. Usiłowali więc swoją politykę, swoje zapatrywania narzucić metodą ludowładczą, metodą rezolucji uchwalanych na wiecach. O treści aktów wychodzących z pałacu Brühlowskiego miały decydować wiece w Kościanie, Lesznie, albo na placu Łukiskim w Wilnie. Co za koszmar! Zupełnie to samo, jak gdyby ktoś do naprawy zegarka zwołał naradę z kilku dziesiątków murzynów senegalskich.’’ Stanisław Cat-Mackiewicz, ,,Kropka nad […]