Stało się: od 11 listopada nie będziemy potrzebowali wiz, by podróżować do USA (w celach turystycznych i biznesowych). Nareszcie roztoczy się przed nami perspektywa ujrzenia na własne oczy rozległych prerii znanych dotąd wyłącznie z powieści Karola Maya lub innych atrakcji, które do tej pory kusiły nas zza szklanego ekranu. W kraju nad Wisłą, rzecz zrozumiała, wielkie poruszanie. O sprawie trąbią na prawo i lewo rozentuzjazmowane media i nie mniej podekscytowani politycy partii rządzącej. Ci ostatni triumfują. Jak twierdzą, to dzięki ich zabiegom Wielki Brat zza […]