Grzegorz Braun gościł na uczelni podczas pokazu swojego filmu pt. "Eugenika – w imię postępu". Po projekcji, w trakcie spotkania ze studentami w bardzo krytyczny sposób wypowiadał się na temat abp. Życińskiego. – Józef Życiński jako uczestnik życia publicznego był kłamcą i łajdakiem. Łajdactwem nazywam przyczynianie się do szerzenia zamętu wśród bliźnich i rodaków. Zamętu w sprawach kluczowych, w płaszczyźnie politycznej, społecznej. Łajdactwem było perfidne oszukiwanie opinii publicznej w sprawach lustracyjnych – mówił Braun.
Józef Życiński jako uczestnik życia publicznego był kłamcą i łajdakiem. Łajdactwem nazywam przyczynianie się do szerzenia zamętu wśród bliźnich i rodaków. Zamętu w sprawach kluczowych, w płaszczyźnie politycznej, społecznejreżyser, Grzegorz Braun
Braun wytykał Życińskiemu publikacje w „antypolskich, antykatolickich” gazetach, m.in. w "Gazecie Wyborczej". – Moim zdaniem w ostatnich dwudziestu latach swojego uczestnictwa w życiu publicznym opowiedział się po stronie wrogów Kościoła i wrogów państwa polskiego – mówił reżyser.
Komentarz: Z tej racji, że organizatorem imprezy byli nasi koledzy ze Stowarzyszenia im. Piotra Skargi mieliśmy tej kompromitującej sprawy nie nagłaśniać. Niestety, mleko się wylało i piszą już o tym wszystkie media. Na konserwatyzm.pl więcej informacji o spotkaniach z udziałem Grzegorza Brauna publikować nie będziemy. Można być krytycznym wobec ś.p. abpa Życińskiego – też jesteśmy – ale wszelka krytyka biskupa ze strony laikatu musi mieć granice. Grzegorz Braun ich nie zna, więc dostaje na naszym portalu szlaban. [aw]
Zabrakło chociaż odrobiny bon tonu. Niestety…
Może rzeczywiście wystąpienie było za ostre, ale nikt temu prawdy nie odmówi. Abp. Życiński nagminnie występował ramię w ramię z elementem antypolskim i powinno się piętnować takich ludzi inaczej znajdzie się w panteonie wielkich ludzi i autorytetów razem z JPII, Geremkiem itp.
Doprawdy, portal ten staje się coraz ciekawszy! To powiedzenie kilku słow prawdy, choć, przyznaję, że w sposób dość emocjonalny i mało ugrzeczniony( nie sądzę by abp. Życinski na wielką grzeczność sobie zasłużył, ze względu na swoje czyny, a Braun oceniał czyny właśnie) A pisanie o Rodakach jako ” Sekcie smoleńskiej” jest szczytem grzeczności według pana Wielomskiego?! Obrażacie ludzi od dłuższego już czasu, nie zauważyliście tego?! Albo pisanie o wierzących jako sekcie Wojtylian jest może grzecznością, co!? Jesteście i śmieszni i zakłamani… Żałuję, że nie zauważacie tego! Bon tony wam się marzą?!
Jeśli o mnie chodzi to zawsze krytykowałem abpa Życińskiego i jego „dziedzictwo”,ale nie używałem słów obraźliwych. A propos bon tonów – co innego jest krytykować świeckich, co innego duchowieństwo, zwłaszcza wyższe (i w pełni odnosząc to do konkretnej osoby) – funkcja kapłana jest święta, człowiek może być ułomny. Odczucia mam bardzo mieszane co do całego szumu odnośnie tej sytuacji – stąd mój komentarz niestety nie miał krytykować Pana Brauna, co raczej wyrazić ubolewanie wokół powstałej sytuacji. Pozdrawiam.
Braun chyba zapomniał powiedzieć, że jeszcze 90% polskiego kleru to karierowicze co i dla gazety wyborczej dawaliby wywiady gdyby mogli. Konserwatyści chyba boją się zderzyć z żeczywistością. KRK to dziś korporacja.
W całej tej sprawie słowa „kłamca” i „łajdak” są najmniej istotne (choć tego typu egzaltowana retoryka dobrze o autorze słów nie świadczy i kompromituje prawicę, nawet jeśli Braun nic z nią nie ma wspólnego). Ważne jest to z jakiego powodu abp Życiński został tak nazwany. Otóż bynajmniej nie ze względu na modernistyczno-liberalne poglądy hierarchy. Braun, jak przystało na każdego nawiedzonego „antykomunistę”-insurekcjonistę, rzucał te inwektywy z powodów polityczno-lustracyjnych. Co gorsza zakwestionował godność biskupią w przypadku ś.p. arcybiskupa, co pokazuje, że preprezentanci sekty insurekcyjno-smoleńskiej będą już teraz sami decydowali, kto jest biskupem, a kto nie. Nawet Marek Jurek musiał już skrytykować tego typu herezje Brauna, widząc, iż rewolucyjna gorączka zaszła za daleko. Jakieś resztki konserwatywnego sumenia się w nim pewnie odezwały.
@Adam Wielomski: mam pytanie – gdzie leżą owe granice krytyki biskupa ze strony laikatu. Czy leżą on tam gdzie granice krytyki w ogóle, czy też gdzieś indziej?
Pan Tadeusz trafił w sedno. Tym bardziej, że akurat w przypadku ks. abp. Życińskiego można by wysuwać wątpliwości odnośnie ważności jego święceń biskupów, trybu i sposobu uzyskania paliusza – słowem przeprowadzić analizę z katolickiego punktu widzenia. Można by go również było skrytykować za modernizm, z innego punktu widzenia – za powiązania i sympatie polityczne. Tymczasem nie dość, że motywy ataku Brauna są co najmniej wątpliwe, to jeszcze utrudni to właśnie przeprowadzenie uczciwej analizy działalności tego hierarchy. Nb. warto przypomnieć, że ze względu na deklaratywny antykomunizm i anty-PRL-izm Życiński – jeszcze jako biskup tarnowski – był ukochanym hierarchą i nadzieją „Frondy” i okolic 🙂
Ależ cały ten „atak” to typowa dla PiS/RM obrona-przez-kamuflaż-w-postaci-ataku-na-pozór-niekompetentnego. Chodzi o obrone niezyjacego biskupa-modernisty. Atak prowadzi sie po prostacku, tak, by naturalnym odruchem było obrzydzenie. Jednocześnie nie tyka sie spraw merytorycznych. Wskutek tego, powstaje skojarzenie: „ś.p. abp. Zyciński – to ten tak chamsko potraktowany przez PiSowskie buractwo”, wobec tego, każda próba krytyki zmarłego hierarchy może się zakończyć sklasyfikowaniem krytykanta jako „kolejnego PiSowskiego buraka”. Standard.
@Piotr Kozaczewski – tyle, że Braun nie ma z PiS-em za wiele wspólnego….
Linia polityczna – zbliżona do [żydomasońskiej] „Gazety Polskiej”, a więc jednej z PiS-owskich tub propagandowych, a czy do PiSu należy czy nie – nie ma znaczenia.
@Tadeusz Matuszkiewicz, Konrad Rękas – rozumiem, że kapusiostwo abp.Życińskiego jest ze wszech miar godne pochwały. Zastanawiam się, kiedy w imię „realizmu” zaczniecie otwarcie potępiać biskupów, którzy nie kapowali SB ?
@Tomasz Dalecki: prof. Wielomski, pod nowszym newsen na ten sam temat, ładnie napisał, że wobec biskupów nalezy zachowac co najmniej jakąś-tam formę wypowiedzi. Tego, i tylko tego dotyczy całe zamieszanie. Tym bardziej, że nie miała miejsca merytoryczna krytyka modernistycznej i ewidentnie szkodliwej dla Koscioła działalnosci nieboszczyka biskupa. Uzycie niestosownej formy w niemerytorycznej połajance może całkowicie uniemozliwić dyskusje/krytyke merytoryczną, i tego dotyczny kolejny problem, wspomniany przeze mnie.
@Piotr Kozaczewski – że forma niewłaściwa, to ja wiem i reakcja AW jest właściwa. Ale niech Pan przeczyta posty pp.Matuszkiewicza i Rękasa oraz swoje własne. Z nich jasno wynika, że Wam wcale nie chodzi o formę(w każdym razie – nie przede wszystkim)
@Tomasz Dalecki: 1/ Forma – ta jest niewłaściwa, ale, ma Pan rację, nie TYLKO forma. Również to, że TAKA forma (niewłaściwa i zniechęcajaca postronnych obserwatorów) została uzyta do krytyki spraw, nazwijmy to, „okołolustracyjnych”. O ile mi wiadomo, nie poruszono znacznie istotniejszych kwestii: modernizmu, umizgów do GW i innych lewackich mediów, stosunku do wiernych Tradycji Katolickiej, etc., etc. Nikt nie mówi, że ew. donosicielstwo nie było złe lub wręcz było dobre, ALE : były sprawy bardziej warte poruszenia, a nie oklepany i wręcz alergenny temat ewentualnego TW „Filozofa”, czy jak mu tam było.
@Tomasz Dalecki: I, niebagatelna rzecz, moim zdaniem taka FORMA może skutecznie uniemozliwić krytykę destrukcyjnej roboty tego i innych modernistów. Bedzie „casus Życińskiego” i zacytowanie go skończy dyskusję podobnie, jak przylepienie niektórym sprawom etykietki „teorii spiskowej”. Na zasadzie: „…Sie o tym nie dyskutuje, bo co nobilitowac badziewie…”
@Tomasz Dalecki. Panu to pewnie trudno sobie wyobrazić, ale mnie naprawdę obchodzi co ś.p. abp Życiński sądził na temat filozofii Whiteheada, Levinasa, Bubera czy Rosenzweiga, a zupełnie nie obchodzi co sądził na temat lustracji. To pierwsze ma bowiem dla Kościoła istotne konsekwencje teologiczne, to drugie zaś jest dogmatem tylko dla nawiedzonych „lustracjonistów” pokroju Brauna.
Również jeśli chodzi o sympatię abp. Życińskiego do „Gazety Wyborczej” i udecko-platformerskich środowisk polityczno-intelektualnych, to istotne jest to, że są to środowiska demoliberalne, które konsekwentnie lansują aksjologię i wizję prawodawstwa odległą od katolickiej, natomiast ich stosunek do lustracji nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Oczywiście rozumiem, że dla lustracjonizmu-pisizmu stosunek wzmiankowanych środowisk do lustracji to jest kwestia najważniejesza. To tak jak z Ziemkiewiczem. Długie krytyczne artykuły na temat Salonu, a w końcu okazuje się, że główny powód jego ataku na Salon, to fakt, że ukrywa on prawdę o „Bolku”.
Szanowni Panstwo Pozwolcie ,ze dorzuce swoje dwa slowa.Jestem zaskoczonmy i zdziwiony tonem wypowiedzi jakie padly tutaj przeciwko Grzegorzowi Braunowi. Co jest wazniejsze:forma czy tresc? Ucuiekanie sie do zarzutow w rodzaju:”O zmarlych albo dobrze albo wcale’ jest niepowazne. Moim zdaniem wazniejsze jest faktyczne ustalenie tego czy slowa G.Brauna sa sluszne czy nie. Bo jesli sa sluszne to niewazne czy p.Zycinski nosil sutanne czy garnitur. Jesli zalozymy,ze wsztsko co plynie ze strony tych ,ktorzy koscil reprezentuja jest „a priori’ bez zarzutu pakujemy sie na gigantyczna mine. Jerzy Ulicki-Rek
Tomaszu, jasne, bronimy Życińskiego bo uwielbiamy agentów… Stajesz się coraz bardziej monotematyczny. Po pierwsze kto tu niby broni osoby, czy poglądów zmarłego arcybiskupa? Przeciwnie, to tu jest on punktowany, tylko za winy faktyczne i groźne, a nie za brak (czasowy zresztą) imprimatur od obsesjonistów lustracyjnych (których niegdyś był ulubieńcem). Nb. sam kiedyś miałem przyjemność pozwać ks. abp. (w trybie wyborczym, jako obywatela) za agitację polityczną zawierającą informacje nieprawdziwe, a inie raz jako lubelski dziennikarz czyniłem przeciw niemu grzech najcięższy – a mianowicie wytykałem ignorancje historyczną. A mimo to nie rozpływam się z zachwytu tylko dlatego, że ktoś zmarłemu ubliżył mocnym słowem.