Powiedzieć, że świat zmienia się we wcześniej nam nieznanym tempie to jak nic nie powiedzieć. Warto jednak zatrzymać się chwilę nad tymi zmianami i zastanowić się, czy aby na pewno jest to rozwój, czy może regres. Wciąż zadając sobie to pytanie zastanowić się nad tym, gdzie jesteśmy jako ludzie, jako społeczeństwo, naród, Europejczycy.
Europa
Od kilkunastu dziesięcioleci konsekwentnie maleje znaczenie Europy jako kontynentu na mapie świata. Europa wyludnia się, kończą się dobra naturalne, a oprócz tego sam sojusz państw europejski, nazwany Unią Europejską, nie do końca spełnia swoje pierwotne cele. Można powiedzieć, że już coraz szybciej przemija stary europocentryczny porządek świata. Środek ciężkości nie przenosi się (jak kiedyś mogło się wydawać) w stronę Stanów Zjednoczonych, ale wzrok świata odwraca się w zupełnie inną szerokość geograficzną, aby tam teraz skupić swój wzrok. Od przynajmniej 10 lat cały świat zwraca swój wzrok ku wschodowi, patrząc tym samym jak, rozwijają się takie kraje jak: Chiny, Indie czy Japonia. Tak właśnie zmienia się świat, gdzie jedni pną się ku coraz wyższym celom, inni zaś upadają coraz niżej pośród chaosu. Myślę, że to szczególnie ciężkie dla Europejczyków, którzy cenią sobie naszą cywilizację, czyli przede wszystkim dla nas konserwatystów czy tradycjonalistów. Pogrążający się w coraz dalszych meandrach chaosu i destabilizacji stary kontynent, zaczynał jako kolonizator, dziś sam stoi przed groźbą skolonizowania, jednakże w inny, bardziej brutalny sposób. Rodzi to (a przynajmniej powinno) pytanie, czy my, jako współcześni Europejczycy możemy coś z tym zrobić. W tym akcie ratowania naszej cywilizacji, a tym samym i naszej kultury pierwszorzędną rolę musimy odegrać my-młodzi. Nie łudziłbym się, że jest nas więcej niż naszych nieświadomych rówieśników, ale na tym polega rola nas, młodych konserwatystów, aby przedstawiać sprawy tak jak się mają i przypominać, że zachód i jest w odwrocie, i aby to zmienić trzeba czym prędzej powrócić to korzeni. Bo czy nie korzenie odżywiają i pozwalają statecznie stać drzewu, które wciąż żyje? Musimy ponownie zwrócić uwagę naszego pokolenia (i każdego przyszłego!) na elementarne porządki naszego ziemskiego bytu. To w nas leży nadzieja na Nowy Nomos Ziemi, który z powrotem odwróci oczy świata na Europę, która na nowo odrodzi się, aby przypomnieć o wartościach i przywrócić harmonię i hierarchię.
Człowiek
Aby móc osiągać tak wysokie cele zawsze należy zaczynać od siebie, a następnie stopniowo przechodzić do swojego otoczenia, aby móc w każdym z tych obszarów budować na nowo elementarny porządek. To jest praca pokoleniowa i heroiczna, ale wykonalna, aby jednak było to możliwe zawsze, trzeba stawiać sobie przed oczami pokorę. To ona jest główną cnotą, przez którą możemy dochodzić i dowodzić prawdy, która jest niezbędną składową odtworzenia „Porządku odwiecznego”. Być może zabrzmi to banalnie, ale wszystko sprowadza się bardzo często do dokładnego wypełniania obowiązku chwili obecnej. Drobna praca, która często przysparzać nam może znudzenia czy zmęczenia, rozwija nas w sposób, o jakim często nie mamy pojęcia. Stąd my młodzi musimy pokazywać, że istnieje mocna alternatywa dla liberalno-lewicowego świata, który za najwyższą wartość uważa hedonistycznie pojętą wolność, którą ogranicza tylko ludzka wyobraźnia. Trzeba, aby stawać w prawdzie i w prawdzie być drogowskazem dla swoich bliskich i znajomych, pokazywać, dlaczego prawdziwym życiem nie jest hedonistyczne „carpe diem”, ale „Pax vobis”, który zapewni spokój harmonię i hierarchię wartości, tak bardzo utraconą przez dzisiejsze pojmowanie człowieczeństwa. Ile pracy codziennej wymaga od nas, młodych konserwatystów stojących na progu swojego życia, aby docierać na antypody dzisiejszego świata, i aby podejmować codziennie ten wysiłek, wie tylko każdy z nas. Ja jednak wierzę, że ten wysiłek z błogosławieństwem Bożym doprowadzi nas do sukcesu, stworzenia Nowego Nomosu Ziemi.
Exodus
Zadania są jasne. Ich wypełnienie może być trudne i mozolne, ale trzeba pamiętać, że nie robimy tego dla siebie, ale z myślą o przyszłości. Przyszłości, w jakiej będą żyły nasze dzieci. Czy będą produktem tego świata, czy będą coraz bardziej szlachetnymi ludźmi, budującymi cywilizację i kulturę. To na nas leży przekazanie dalej sztafetowej pałeczki w pokoleniowych zawodach, aby trud naszych przodków nie poszedł na marne, aby nie sczezł w zapomnieniu pod masą kolorowych reklam, i pod stopami „żywych trupów”, które zamiast swojego rozumu mają wszczepione social-media, a których opinie kształtują portale plotkarskie. Nowy Nomos Ziemi to nasz cel, do którego z Bożą pomocą musimy dążyć, jeśli nie pracą organiczną to rewolucją konserwatywną, gdyż jak to powiedział Julius Evola: „Tradycjonalizm jest najbardziej rewolucyjną ideologią naszych czasów.”
Szymon Bogucki