Charlotte Brontë, Villette, Wydawnictwo MG, Łódź 2013, ss. 686
Wprawny czytelnik z pewnością doceni arcydzieło literatury światowej, które w pięknej oprawie i ze świetnym opracowaniem edytorskim właśnie ukazało się na polskim rynku wydawniczym. Wspomniana powieść autorstwa Charlotte Brontë pod tytułem „Villette” spełnia oczekiwania wszystkich – nawet najbardziej wymagających – spragnionych prawdziwości – charakterów, osobowości, postaci, emocji, uczyć, wydarzeń, sytuacji, niespodziewanych zwrotów akcji odbiorców. Pełna jest wszakże doskonale przemyślanych paroksyzmów namiętności, pasji, bólu, gniewu, utrwalonych w łonie strumienia świadomości i… pasmie znamiennej – bo pośród ludzi – samotności. Przy tym, żaden gest ani słowo umieszczone w książce nie jest dziełem przypadku. Przeciwnie – nagromadzenie sensów, czyni je tym bardziej fascynującymi oraz godnymi rozważenia – podczas każdej kolejnej lektury.
Warto już na samym początku podkreślić, iż jest to jedna z najbardziej mistycznych i subtelnych dzieł Charlotte Brontë. Narratorka zabiera odbiorcę w głąb umysłu, by pokazać oryginalny, jedyny w swoim rodzaju świat przedstawiony. Jest on bogaty w ciekawe szczegóły, ponieważ autorka dała wyraz rzadkiej zdolności analitycznej w obszarze obserwowania zachowań ludzkich. Zarysowała tym samym jedno z najlepszych, jakie dotychczas powstały studium samotności wyobrażonej. Odczytanie rozlicznych metaforycznych znaczeń w nim obecnych, stanowi dla czytelnika wyzwanie, które naprawdę warto podjąć, aby lepiej zrozumieć nie tylko motywacje bohaterki, ale przede wszystkim siebie samego, ludzi o wysokiej zdolności czucia, którzy rodzą się w każdej epoce. Zmusza to również do refleksji nad kondycją społeczeństw postnowoczesnych, co w dzisiejszych czasach szczególnie istotne.
Pretekstem do wydobycia tej głębszej warstwy interpretacyjnej jest historia młodej dziewczyny Lucy Snow (to także narratorka), wzbogacona a wątki autobiograficzne autorki. Punktem wyjścia jest poruszająca historia wielkiej straty w łonie egzystencji Angielki. W młodym wieku traci ona bowiem wszystko, co dotąd stanowiło jej rzeczywistość. Za sprawą splotu nieszczęść zostaje nie tylko bez dóbr materialnych, ale i bez duchowego wsparcia. Dziewczyna uświadamia sobie, że musi wziąć los w swoje ręce, aby stworzyć – sama dla siebie – nową ostoję, to znaczy zbudować swój świat zupełnie od podstaw. Podejmuje zaskakującą decyzję – postanawia spróbować życia we Francji. Tam – przynajmniej z początku – przekonuje się, że jej świat wcale się nie skończył. Pozytywny rozwój wypadków – znalezienie interesującej posady na pensji dla dziewcząt, znajomość z Madame Beck – sprawiają, że odzyskuje ona wiarę w siebie. Próbuje prowadzić spokojną egzystencję, która pozwoli jej zachować harmonię ducha i fizycznie przetrwać w obcym kraju. Wszystko to przynosi upragnione ukojenie, przeświadczenie, że dotarła do celu. Nie na długo jednak. Szybko bowiem seria niejednoznacznych, tajemniczych wypadków sprawia, że jej życie się komplikuje. Okazuje się, że nic nie jest takie, jakim się na pierwszy rzut oka wydawało. Lucy Snow – jakże różna on Jane Eyre – staje przed trudnymi wyborami – także tymi o podłożu uczuciowym – gdzie alternatywność bywa pozorna.
Trzeba zwrócić uwagę na to, że ta część książki, w której czytamy o mierzeniu się z losem będzie szczególnie bliska czytelnikom, którzy zmagali się lub wciąż zmagają się z tym, co w człowieku złe. Zwłaszcza wspaniałe w tym kontekście jest relacjonowanie stadiów miłości – jej inicjowania, trwania, ukrywania się przed nią, igrania z jej istotą. Niemniej napawa ona optymizmem i przynosi myśli, od których nie da się uciec. Z którymi prędzej czy później przyjdzie się zmierzyć. Być może lektura to odpowiedni moment na taką intelektualną batalię z samym sobą.
Opowieść Charlotte Brontë pod tytułem „Villette” to jedna z tych opowieści, których już dzisiaj niestety się nie opowiada. Ludzie boją się wszakże uzewnętrzniania swoich emocji, epatowania delikatnością i wrażliwością. Wybierają raczej oddziaływanie na najniższe, zwierzęce instynkty czytelników przy użyciu wulgarnej pornografii czy intensyfikacji przemocy. W tym przypadku jest całkiem inaczej. Autorka kieruje swe słowa do człowieka o głębokiej świadomości, zdolnego do empatii, gotowego na podjęcie duchowego oraz intelektualnego wyzwania zmierzenia się ze zmaganiami silnej osobowości z przygniatającą samotnością. To dzieło, jakich w dzisiejszych czasach potrzeba, jakich łakniemy w obliczu zalewu rynku powieściami, których nie dalibyśmy do przeczytania naszym dzieciom. „Villette” można bez wahania gorąco polecić wszystkim czytelnikom – niezależnie od płci, wieku czy generacji do jakiej przynależą duchowo. Daje ona spojrzenie na świat, który dzisiaj – właśnie teraz – wymaga gruntownego przemyślenia. Tylko myślenie bowiem może nam pomóc mądrze orientować się w błyskawicznie i dynamicznie zmieniającym się świecie. I tego właśnie Charlotte Brontë rzetelnie naucza.
Książka jest dostępna na stronie Wydawnictwa MG: http://www.wydawnictwomg.pl/?s=villette
a.me.