Czy w Polsce da się żyć?

Pytanie retoryczne tylko z pozoru. Ludzie prowadzący działalność gospodarczą niczym czuły barometr reagują na zmiany na gorsze. System podatkowy, skrajnie skomplikowany, niejasne przepisy, wścibskość Urzędów Skarbowych nękających wielomiesięcznymi kontrolami, wreszcie niszczenie firm w majestacie „prawa” – skłania wielu naszych rodaków do ucieczki z Polski.

Może nie całkowitej, lecz mimo wszystko realnej. Chodzi o masowe przenoszenie polskich film do sąsiednich Czech. One nadal działają na terenie Polski, ale podatki i ubezpieczenie płacą w Czechach. Tam też są oficjalnie zarejestrowane. Jeden z moich znajomych z Dolnego Śląska już zdecydował – w końcu roku przenosi sie do Czech. Granica ledwie 17 km, nawet karetka pogotowania z Jawora przyjedzie szybciej niż w Polsce. W Polsce będzie płacił tylko za zużyty prąd.

Co skłania Polaków do takiego kroku? To proste – o wiele przyjaźniejsze warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Portal eurogospodarka wylicza te udogodnienia. Przede wszystkim pomocna jest uproszczona forma rozliczeń podatkowych. Nie ma konieczności wpłacania co miesiąc zaliczek podatku. Podatek płaci się raz za cały rok (do końca marca za rok poprzedni). Stawka podatku zależy od wielkości dochodu wykazanego w zeznaniu za poprzedni rok podatkowy. Do przeniesienia firmy do Czech zachęca też rozbudowany system ulg prorodzinnych. Nie bez znaczenia są też ułatwienia formalne. Polski przedsiębiorca może prowadzić w Czechach firmę, która nie musi mieć stałego adresu. Działalność można zarejestrować na skrzynkę pocztową. Łatwiej rozlicza się też podatek VAT. I najważniejsze – tamtejsze urzędy nie są nastawione na walkę z przedsiębiorcami.

Trwa u nas wielka dyskusja na temat przyszłości ministra Jacka Rostowskiego. Waży się argumenty. Moim zdaniem to debata pozbawiona sensu – ludzie mający styczność z machiną fiskalną Rostowskiego już dawno wybrali – sąsiedni kraj.

Jan Engelgard

Myśl Polska. Nr 35-36 (1-8.09.2013)

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *