Donald de Marco, Benjamin D. Wiker, Architekci kultury śmierci, przeł. Grażyna Waluga, Warszawa 2014, Wydawnictwo Fronda PL, ss. 391.
Kiedy przy pracy nad projektem naukowym spotyka się dwóch tak wybitnych filozofów i etyków jak Donald de Marco oraz Benjamin D. Wiker musi powstać dzieło ważne, potrzebne i wartościowe. Łatwo zresztą skonfrontować to stwierdzenie z rzeczywistością i sięgnąć po pracę napisaną przez tych naukowców, która właśnie ukazała się na polskim rynku wydawniczym pod tytułem „Architekci kultury śmierci” w wyśmienitym tłumaczeniu.
Ta polecana monografia została w całości poświęcona mniej lub bardziej znanym konstruktorom kultury śmierci. Składa się z autorskiego wstępu, który bardzo dobrze wprowadzi czytelnika w omawiane dalej zagadnienia. Nie pozwoli mu zabłądzić w niekiedy specjalistycznej terminologii i meandrach znanych filozofom. Pokaże jak rozumieć pewne ujęcia, które na przestrzeni lat i różnych publikacji uległy zatarciu czy wypaczeniu. Do tego znakomitego tekstu można także z powodzeniem wracać w dowolnej chwili lektury tej czy innej publikacji po to, aby uporządkować sobie przyswajane kategorie filozoficzne. Zakończenie z kolei jest celnym podsumowaniem zjawisk towarzyszących erze globalizacji. Wydaje się chłodną kalkulacją, prezentacją postępującego zepsucia, ale jest także czynnikiem mającym uwrażliwić czytelnika na zachodzące przemiany w rzeczywistości społecznej i kulturowej. To bardzo mocny walor monografii.
Pomiędzy pobudzającymi do myślenia wstępem a zakończeniem znajdziemy siedem rozdziałów poświęconych: czcicielom woli, ateistycznym egzystencjalistom, poszukiwaczom przyjemności, propagatorom seksu, sprzedawcom śmierci, świeckim utopistom, ewolucjonistom eugenikom. W wyszczególnione kategorie Donald de Marco oraz Benjamin D. Wiker pogrupowali bohaterów swojej książki. W ramach każdej skupili się na omówieniu konkretnej filozofii od trzech do pięciu jej reprezentantów. Korzystając z materiałów źródłowych zdołali w sposób naprawdę rzetelny i systematyczny przedstawić najważniejsze ich założenia kluczowe do pojęcia esencji myśli. Trzeba tutaj wskazać czytelnikowi, iż nie będzie miał tu do czynienia ze znanym dzisiaj piśmiennictwem o wszystkim i o niczym. Autorzy dołożyli wszakże wszelkich starań, aby uchwycić wspomnianą esencję dzieła tworzenia i stworzenia kultury śmierci. Lektura poszczególnych rozdziałów nie pozostawia wątpliwości – cel ten w pełni osiągnęli.
Czytając „Architektów kultury śmierci” można bardzo wyraźnie zauważyć rzadką zdolność, którą wykazali się autorzy – do ukazywania korzeni oraz owoców śmiercionośnych myśli. Donald de Marco oraz Benjamin D. Wiker starali się pokazać, że nie można odczytywać refleksji filozofów, antropologów, etnologów w oderwaniu od szerokich kontekstów – społecznego, ekonomicznego, politycznego, kulturowego. Więcej – nie wolno naiwnie ignorować czynników, które zainspirowały ludzi do inicjacji ruchów zniszczenia jednostki i wspólnoty.
Ze wspomnianych refleksji przebija się wiele pytań o atrakcyjność dzieł budowniczych kultury śmierci. Autorzy zastanawiają się między innymi na czym polegał urok piskliwego dogmatyzmu Ayn Rand, że powstały grupy „randianistów”, „randroidów” wierzących w prawdę objawioną głoszoną przez swoją Mistrzynię. Podejmują refleksję nad osiąganiem przez książki autorstwa między innymi Simone de Beauvoir statusu bestsellerów. Rozważają atrakcyjność poglądów Margaret Mead czy Francisa Galtona dla współczesnego człowieka. Burzą iluzoryczne obrazy prawdy i konstrukcje domniemanej nieprawdy misternie zarysowywane w pracach Zygmunta Freuda, Petera Singera, Judith Jarvis Thomson. Podważają maski nakładane przez Jeana-Paula Sartre’a, Karola Darwina, Friedricha Nietzschego na myśli mogące stać się i stające się ziarnami, z których kiełkują kolejne śmiercionośne – i jakże pociągające jak się okazuje – myśli.
Monografia autorstwa Donalda de Marco, Benjamina D. Wikera pod tytułem „Architekci kultury śmierci” nie stanowi tradycyjnego przeglądu myśli społecznej wybranych filozofów. Jest raczej gruntownie przemyślanym dziełem pod względem dobrze wybranego i określonego kryterium. Stanowi więc nie tylko przedstawienie pewnych sfer refleksji o współczesnej kulturze śmierci, ale przede wszystkim daje ogląd procesu jej tworzenia oraz rezultatów bycia treścią i tłem funkcjonowania jednostki i wspólnot. Niewątpliwie pokazuje te obszary codzienności, które wymagają baczniejszej obserwacji, ponownego przyjrzenia się i obrania nowego kursu – takiego umożliwiającego ominięcie przeszkód mogących destruktywnie oddziałać na dalszą drogę człowieka. Jest więc godnym polecenia dziełem wszystkim tym, którzy pragną żyć w zgodzie z prawdą.
Krzysztof Wróblewski
Co to jest ta tzw. „kultura śmierci”, czym sie różni od tzw. „kultury życia” – może ktoś zechce wskazać różnice tak krótko, w punktach, a najlepiej – w tabelce … ? A tak ode mnie: kultura czyjej śmierci i czyjego życia? Np. co z krzywdzicielami? Bo rozumiem, że tzw. „kultura zycia” bardziej sobie ceni życie krzywdzicieli, niż życie ich ofiar. Co dalej?