Dzieci wojny

Nowa praca Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych „Dzieci w konfliktach zbrojnych” o takie dylematy jedynie się ociera, jednak jednocześnie zawiera podstawowe kompendium wiedzy o udziale nieletnich we współczesnych konfliktach zbrojnych – w tym aspektach prawnych, rodzeniu się mechanizmów ochrony i dojrzewaniu opinii publicznej do odchodzenia od akceptowania uzbrajania dzieci. Solidnie opisany jest chyba najbardziej znany przypadek militarnego wykorzystywania dzieci – Boża Armia Oporu. Wojska Josepha Kony’ego od lat ogniskuje na sobie zainteresowanie mediów, niemal archetypizując obraz dziecka z automatem. Autorzy artykułu na ten temat, Błażej Popławski i Maria Piotrowska nie nachalnie, zwracają jednak uwagę, że diaboliczność Kony’ego to w pewnej mierze także następstwo powszechnego podawania się za ofiary LRA przez uchodźców liczących na wyższe racje żywnościowe w obozach przejściowych.

W niczym nie dezawuując nieprzystawania wojen toczonych przez dzieci do obecnie dominującej estetyki – trzeba też przyznać, że nieletni mają cechy predestynujące ich do służby wojskowej. Nie odczuwają wielu lęków nabywanych w toku socjalizacji, nie dzielą z dorosłymi przekonania, że coś jest niemożliwe, mają natomiast naturalną skłonność do okrucieństwa i stratyfikacji społecznej opartej o siłę i przemoc. Dopóki istnieją wojny – i dopóki młodzież będzie wydawać się kolejnym pokoleniom kandydatów na przywódców idealnym instrumentem obrony swej władzy, dopóty dzieci z bronią stanowić będą smutną rzeczywistość. Świadczą o tym choćby przytoczone przez Piotra Kłosa dane o werbowaniu dzieci także przez siły rządowe w konfliktach w Ameryce Południowej. Z drugiej strony znane są jednak przypadki, że naciski zachodnie, utożsamiające demilitaryzację młodzieży z poziomem zabezpieczenia praw człowieka, wymuszały zwalnianie nieletnich wojskowych do cywila nawet przez reżimy autorytarne (jak birmański).

W europejskim kręgu kulturowym dla aktywności zbrojnej w ogóle wymyśla się uzasadnienie heroiczne, patriotyczne, związane z indywidualnym bohaterstwem. Nie inaczej rzecz się ma z udziałem dzieci, co pośrednio opisuje w omawianej książce Grzegorz Klein, przypominając losy synów pułku 1 i 2 Armii Wojska Polskiego. I mimo całej dezaprobaty dla współczesnego wykorzystywania dzieci – to historycznie są to przykłady zaraźliwe, „Mały Powstaniec” wypączkował wszak w „Małego Uczestnika Poznańskiego Czerwca”, „represjonowane” czują się niektóre „dzieci stanu wojennego” – słowem niby nie chcemy dzieciaków z bronią, ale jednocześnie wciąż widzimy w nich wzory, ubolewając, że słabo oddziałujące na dzisiejszą młodzież. A czy przekonanie, że „na tygrysy wystarczy mieć visy” na pewno różni się jakościowo od słuchania bezpośrednich wskazań taktycznych Ducha Świętego?

W konfliktach zbrojnych na całym świecie walczy obecnie ok. 300 tysięcy uzbrojonych dzieci, inne stanowią ich zaplecze logistyczne, czy seksualne. Dla ustabilizowanego świata Zachodu to wyrzut sumienia, w mniejszym stopniu jednak także przypomnienie własnej, brutalnej przeszłości. To także wyzwanie, jeśli zgodzić się z ostrzeżeniem Shelly Whitman, dyrektor wykonawczej Roméo Dallaire Child Soldiers Initiative głoszącej, że „dzieci-żołnierze są wczesnym ostrzeżeniem przed nadchodzącym ludobójstwem”. Wreszcie to zagrożenie – o czym świadczy bezradność zachodnich procedur bezpieczeństwa wobec dzieci-terrorystów (piszą m.in. o tym Adrian Kaczmarczyk, Aleksandra Kalinowska i Wojciech Błachowicz-Chabłowski analizujący problem nieletnich zamachowców-samobójców). Konkluzja kolejnej książki ECAG-u, pod redakcją Roberta Kobryńskiego, jest więc niewesoła – świat nie umie sobie poradzić z problemem wojujących dzieci. Tym bardziej jednak potrzebna jest merytoryczna wiedza na temat tego zjawiska.

Konrad Rękas

Dzieci w konfliktach zbrojnych”, red. nauk. Robert Kobryński, Warszawa 2013, Biblioteka Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych tom VII, patronaty: Akademia Obrony Narodowej, magazyn o polityce zagranicznej „Stosunki Międzynarodowe”, portal historyczno-militarny Konflikty.pl

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *