Fenomen Macrona,  czyli dysonans poznawczy elit

Niemal bezwarunkowe poparcie francuskiej elity intelektualnej i ekonomicznej dla prezydenta Emmanuela Macrona – prezydenta, który obraża, dzieli, gardzi Francuzami, stosując makiaweliczne praktyki władzy – można tłumaczyć tzw. błędem poznawczym.

Dysonans poznawczy opisuje umysłowe napięcie, które odczuwa osoba konfrontowana z postawą lub zachowaniem sprzecznym z wyznawanymi przez nią wartościami. Właśnie z tym uczuciem dyskomfortu zmierzyć się muszą osoby wspierające prezydenta. Emmanuel Macron przez swoją politykę obniżania podatków i ograniczania państwa opiekuńczego w obszarach suwerennych (domaines régaliens), przynosi ogromne korzyści najbogatszym obywatelom, dużym przedsiębiorstwom i najzamożniejszym emerytom.

Prowadząc jednak liberalną politykę, prezydent podpala kraj zarówno społecznie jak i politycznie, okazując pogardę klasie średniej i niższej, a mówiąc ogólniej – każdemu przeciwnikowi politycznemu. Nigdy żaden francuski prezydent nie odnosił się w ten sposób do obywateli :

“ludzie, którzy są nikim”“

“przejdę przez ulicę i znajdę panu robotꔓ

“ci, co robią burdel”“

“mam wielką ochotę zgnoić niezaszczepionych ““

“wkładamy kupę kasy w zapomogi”“

“ci oporni na zmiany Galowie”“

“nie ugnę się ani przed leniuchami, ani cynikami, ani ekstremistami”

A co ze zdaniem ilustrującym koncepcję prezydenta wobec tych, którzy odmawiają wypełnienia obowiązków arbitralnie nałożonych przez Państwo w imię “konsensusu naukowego”:

“osoba nieodpowiedzialna już nie jest obywatelem”?

Nigdy, zarówno we Francji jak i w wielu zachodnich demokracjach, nie było takiej cenzury wobec lekarzy, naukowców, dziennikarzy czy zwykłych obywateli wydających naukowe i nienaukowe opinie sprzeczne z dogmatem rządu. GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon)  zostały zinstrumentalizowane, Komisja Europejska jawnie wzywa Twittera do cenzurowania tego, co nowomowa określa mianem “dezinformacji”, a co w rzeczywistości oznacza debatę naukową czy etyczną. Wielu lekarzy, farmaceutów i prawników zostało zawieszonych w prawie do wykonywania pracy przez zinstrumentalizowane przez władzę stowarzyszenia zawodowe tylko dlatego, że odważyli się okazać niezgodę. W wielu zachodnich społeczeństwach sprzeciw jest ledwie tolerowany. Każdy dziennikarz lub obywatel-opozycjonista jest natychmiast oskarżany o sianie teorii spiskowych lub przynależność do skrajnej prawicy.

Ponadto powszechna jest korupcja władzy: faworyzowanie i zmowa z podmiotami prywatnymi: sprzedaż Alstomu firmie General Electric, przejęcie turbin Arabelle przez EDF, afera dotycząca firmy doradczej McKinsey i finansowania kampanii E. Macrona w 2017 roku. A co powiedzieć o wypaczaniu przez prezydenta instytucji V Republiki i narzucaniu polityki, która zostałaby odrzucona w procesie demokratycznym (głosowanie parlamentarne czy referendum)?

Faworyzowanie elit, “kupowanie” i subwencjonowanie mediów powodują uczucie dyskomfortu wywołane praktyką autorytarnej, pogardliwej i antydemokratycznej władzy wraz z jawnie okazywaną chęcią wykręcenia ręki pogardzanemu narodowi.

Odzwierciedleniem tego dysonansu jest obniżenie ratingu Francji przez Fitch, co wskazuje na słaby bilans prezydenta w kwestii finansów oraz ryzyko, jakie dla działalności gospodarczej stwarza niestabilność społeczna. Ich prezydent nie tylko nie ucieleśnia obozu dobra, ale zawodzi w dziedzinie, w której na niego liczyli: z powodu podejścia “bez względu na koszty”, złego zarządzania i korupcji eksplodowało zadłużenie w stosunku do PKB, sektor usług publicznych upada (szpitale, szkoły, wymiar sprawiedliwości, policja, sektor energetyczny).

Elity są świadome, że obywatele zachodniego świata ograbiani są z suwerenności demokratycznej i że polityka, o której decydują niewybieralne “globalne rządy” jest im narzucana – polityka dotycząca imigracji, środowiska, zdrowia i wojny cywilizacyjnej.

Słaba opozycja potęguje ten dysonans poznawczy. Ich zdaniem debata przedwyborcza drugiej tury wykazała brak refleksji, powierzchowność i nieprzygotowanie Marine LePen. Dysonans poznawczy zmusza elity do obrony tego, czego nie da się obronić: autorytarnej polityki wyłącznie na korzyść prywatnych interesów lub organizacji tylko dlatego, że “to jest nasz projekt”, a jedyną alternatywą jest “niebezpieczeństwo dojścia do władzy skrajności”.

Tłumaczenie Anna Chrołowska na podstawie https://twitter.com/jjohana/status/1652367687048151042?t=vDQL4vy3UC92GSoaRfvVsg&s=19

Click to rate this post!
[Total: 14 Average: 3.9]
Facebook

6 thoughts on “Fenomen Macrona,  czyli dysonans poznawczy elit”

  1. W tej fazie zaczynają elity promować ascezę zamiast konsumpcji w ramach ratowania matki Ziemi. Wyznaczyli nawet termin załamania klimatycznego na 2026 r., który będzie jednocześnie datą załamania się naszego poziomu życia. Nie będzie można jednak narzekać bo to dla dobra planety. W ten sposób elity zamierzają utrzymać się przy władzy pomimo załamania gospodarczego. Macron jest tylko ich marionetką.

  2. Zastanawiam się nad tym czy istnieje
    istotna korelacja między buntami kamizelek i innymi a poszukiwaniem elit francuskich samodzielności geopolitycznej. W Niemczech zaś nie ma buntu typu kamizelek.

    1. W Niemczech jest zgniła, burżuazyjna, reakcyjna i d***kratyczna imperialistka – Annalena Baerbock. Chodząca na pasku Waszyngtonu szumowina, jakich mało. Dziwne, że jeszcze niemieckie służby się nią nie zajęły.

      1. Sz.Panie,
        nie rozumiem Pańskiego skrótu myślowego.Zechciałby Pan rozwinąć
        myśl.To ważna sprawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *