Jacek Bartyzel o realistach politycznych:

Oto ostatni wpis prof. Jacka Bartyzela na swoim facebooku:

Guru konserwatyzmu bagiennego (pseudonimowanego jako "realizm") uporczywie twierdzi, że w swoich felietonach dokonuje przekładu przesłania konserwatywnego na dzień dzisiejszy. Cóż, znane porzekadło mówi, że z przekładami jest jak z kobietami: jak piękne to niewierne, a jak wierne to brzydkie. Lecz "realista" wynalazł trzeci rodzaj przekładu – takiego, który jest i niewierny i szpetny.

A oto jaką mysz zrodziła góra (Wielkich Ksiąg): propozycję bycia przez konserwatystów PAX-em przy kierowniczej sile na najbliższe dziesięciolecia, czyli (PZ)PO. To naprawdę trzeba przeczytać (i napisać) aż tyle książek, żeby skończyć jako "konserwatywna" cichodajka premieru Tusku? Zawodowi pensjonariusze zakładów penitencjarnych de Maistre’ów i Schmittów nie czytali i mają na ten proceder określenia znacznie mniej wyrafinowane, lecz chyba trafniejsze.

Od Redakcji: Bez komentarza. Drukujemy wyłącznie ku uciesze naszych Czytelników. Polemizować z tym poziomem "filozofii politycznej" nie będziemy. [aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Jacek Bartyzel o realistach politycznych:”

  1. Jeśli profesorowie upadli tak nisko aby się posługiwać tak prymitywnym i wulgarnym językiem jak Bartyzel to ja rezygnuję z pisania doktoratu. Dno. Czy to ja jestem szympansem?

  2. Po ostatnich partyjnych wygibasach posła Libickiego, powyższy tekst jest zasadny. Co do formy, no cóż co kto lubi 🙂

  3. A jak wypada profesorowi nazwać prostytutkę? Córką Koryntu? Metresą? Dziewicą lidyjską? Po co te eufemizmy. Człowiek poważny, a za takiego mam prof. Jacka Bartyzela, nazywa rzeczy po imieniu. Jeżeli ktoś onegdaj był konserwatystą pis-owskim, wczoraj był konserwatystą pjn-owskim, a dziś jest konserwatystą po-wskim, to jutro zostaje mu tylko wylądować w pigalaku. Jemu i temu, który takie postępowania uświęca… W szlachetnych czasach dawnej Polski ludzie tacy tracili zdolność honorową. Nawet nie wypadało im ręki podawać.

  4. Forma nieładna i faktycznie nie przystoi Panu Profesorowi. Z drugiej jednak strony przyrównanie F.Libickiego do żałosnej bandy pseudo-katolickich sługusów komuny będzie takie wypowiedzi prowokowało…

  5. Ja tam widzę, że Pan Jacek ma jakieś brudne myśli co do mojej osoby. Jak ostatnio o mnie pisał, to kazał mi tańczyć przy rurze. Teraz wprost pisze, że jestem „lekkich obyczajów”. Może zamiast studiować legitymizm hiszpański należy iść po poradę do specjalisty? Ta „erotyka” jednego faceta wobec drugiego jest co najmniej dziwna. Czuję się trochę nie swojo…

  6. To dlaczego p. dr Górecki nie przestaje pisać na portalu konserwatyzm.pl i wspierać go własną osobą?

  7. Nie czytuję (ani kąta(sic) nie zaposiadam) fejsbuka ale wedle relacji widać iż Pan prof. Jacek Bartyzel zgrzebnie, brutalnie acz nieco wulgarnie oddał nieco inne podejście do rzeczywistości w jakiej się poruszamy… a w zasadzie poruszają pisujący… Nie zwykłem ad personam więc każden niech domyśluje co uważa

  8. Prof. Bartyzel zawsze miał barwny język. Kiedyś np. którąś z tzw. dziennikarek nazwał kurtyzaną polskiego dziennikarstwa, czy jakoś tak… A ostatnie przeskoki do PO? Ja to nazywam trochę mniej barwnie niż p. Bartyzel – szmacizmem politycznym

  9. Dlatego, ze mimo wszystko znajduję tu wiele treści bliskich mi ideowo. Szczególni tekstów historycznych traktujących o prawdziwej przedrewolucyjnej rzeczywistości. Niemała w tym zasługa prof. Wielomskiego. Jednakże oceny współczesnej sceny politycznej są odległe od moich poglądów.Inaczej, zdecydowanie inaczej, oceniam okres PRL-u i stan wojenny — to okres zaborów i wojna wypowiedziana własnemu narodowi. Nie widzę szans na zmianę rzeczywistości na drodze parlamentarnej, konieczna jest kontrrewolucja, ale inaczej rozumiana niż to, co nazywa się tu często „realizmem” politycznym. Inaczej oceniam PiS (choć nie jestem wobec tej partii bezkrytyczny) i oburza mnie nazywanie go „sektą smoleńską”. Nie poprę „nowego ruchu’ na prawicy, gdyż zbyt wielu w nim ludzi — delikatnie mówiąc — o liberalnych poglądach w kwestiach moralnych. Pod tym względem bliżej mi do prof. Bartyzela. Pewnie mam coś jednak z romantyka, i tyle…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *