Bardzo szanowany przeze mnie profesor Ryszard Terlecki, wieszczy w swym ostatnim felietonie, koniec Unii Europejskiej (http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-prof-ryszarda-terleckiego/20620-to-byly-ostatnie-swieta-w-unii-europejskiej-na-naszych-oczach-dozywa-swoich-dni-wielki-pomysl-zjednoczenia).
Poseł PiS wskazuje, że pierwotną ideę europejskiej współpracy zastąpiono niemieckim dyktatem. Że dziś funkcjonująca Unia ma niewiele wspólnego z wolnością i demokracją. Że władze w niej ma kasta biurokratów, niszcząca chrześcijański fundament kontynentu. I wreszcie – że niebawem Europejczycy zrozumieją, iż ta, odchodząca jego zdaniem w przeszłość europejska budowla – nie działa w ich interesie.
Profesor w swym felietonie posługuje się ostrymi sformułowaniami. W wielu z nich odnajdujemy nawet licznie elementy prawdy. Pozostaje jednak jedno podstawowe pytanie. A mianowicie – co w zamian? Pytanie to trzeba jednak w sposób istotny poszerzyć. Bo nie jest to tylko powtórzenie oklepanej już tezy, że zamiast krytykować zwolenników szerszej integracji, warto przeciwstawić im własną koncepcję. Pytanie jest bowiem dla mnie bardziej fundamentalne. A mianowicie, co jeśli nie Unia Europejska? Ja na przykład chciałbym to wiedzieć. Czy bowiem nie okaże się, że rozpad Unii, jako dużego europejskiego podmiotu, zaskutkuje na przykład inwazją chińską czy indyjską? Też chciałbym być Polakiem a nie wyłącznie Europejczykiem. Jeśli jednak, do końca broniąc wyłącznie polskości mam konsekwencji być obywatelem chińskim czy hinduskim to – szczerze mówiąc – wraz z Niemcem, Francuzem czy Czechem wolę być obywatelem – Europejczykiem. Nawet, jeśli najbardziej chciałbym pozostać Polakiem.
Stąd też do tekstu krakowskiego posła PiS mam dwie uwagi. Pierwsza to taka, że trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy w dzisiejszym świecie bycie Polakiem-Europejczykiem nie jest jedynym sposobem obrony przed- w dużym uproszczeniu- zostaniem obywatelem Chińskim? Bardzo bym liczył na jakiś kompetentny głos w tej sprawie. Również ze strony Pana Profesora.
I kwestia druga. Że jeśli już znajdziemy nawet pozytywną odpowiedź na to pytanie, że Chinizacja nam nie grozi, to byłbym wdzięczny za sprecyzowanie jak wybitni parlamentarzyści PiS wyobrażają sobie to co po ewentualnym upadku Unii miałoby powstać, w europejskiej przestrzeni. Warto, bowiem, aby zwłaszcza wybitni przedstawiciele polskiej inteligencji, obok krytyki formułowali także alternatywne scenariusze. Z pewnością przyda się to nam wszystkim.
Jan Filip Libicki
-asd
Czekam Panie Senatorze na pański tekst wzywający UE do potępienia łamania tzw. „praw człowieka” w Rosji, Chinach i Indiach. Pana obecni demoliberalni koledzy z PO oraz byli z PiS na pewno bardzo się z tego powodu ucieszą. Kto wie może zostanie Pan nagrodzony przez Amnesty International?
Czcza demagogia. Zupełnie, jakbym słyszał europropagandę przed referendum 2004. Jeśli nie Unia to co ? Białoruś? – Nie , jeśli nie Unia to nie Unia. Czegoś tak demagogicznie głupiego, jak uznanie UE za zaporę przed militarną inwazją chińską, jeszcze nie słyszałem.
Chiński imperializm jest u bram. Tylko UE zjednoczona pod przywództwem Niemiec może nas ocalić !
@Stanisław A. Niewiński. Może Kolega wie co to jest „Chinizacja” i na czym to polega? Bo pierwsze słyszę o czymś takim. I dlaczego to się pisze z wielkiej litery bo np. pokrewne wyrażenia jak „germanizacja”, „polonizacja” pisze się z małej litery, a tu z wielkiej?
@ Arkadiusz Meller, nie wiem. Kraje blisko współpracujące z Chinami tj. Rosja, Pakistan, Birma, czy Korea Północna nie uległy „Chinizacji”. Natomiast właśnie kraje należące do UE podlegają transformacji mającej upodobnić je do wzoru przewidzianego przez unijne elity. Widać Pan Senator został jakiś czas temu entuzjastą tego wzoru.
Senator miał zapewne na myśli „sinizację”. Ale i tu chyba pomylił znaczenie pojęć. A czemu duża literą – to juz zagadka.
Zostanie entuzjastą tego wzorca zbiega się dziwnie ze przystąpieniem do klubu PO, a następnie startem do senatu z jej ramienia. No ale cóż, każdy może bardziej obawiać sie chinizacji niż niemcyzacji, więc rozumiem pana senatora.
@Tomasz Dalecki Z duzej litery z szacunku dla dobroczynnych wlasciwosci tego lekarstwa.To jest ortografia zgodna z wymogami humanizmu.Chinizacja = poddanie sie w razie choroby leczeniu chinina.W poprawnym polskim ” nazrec sie chininy”.
Terlecki zdaje się głosował ZA przyjęciem Traktatu Lizbońskiego, więc czemu teraz nagle uderza w uniosceptyczne tony?
Po raz kolejny Pan Senator jest wprost załamujący… „Chinizacja”,dobre sobie. Obrona praw człowieka, UE, w zamian ataki na Chińczyków, Rosjan i „lefebrystów”. To wypisz wymaluj opis katolickiego konserwatysty!