Znamy już orientacyjne wyniki wyborów: PO: 39, 6%; PiS 30.1%; Ruch Palikota 10,1%; PSL 8,2%; SLD 7,7%; PJN 2,2%; Nowa Prawica 1,1%.
Uznać należy, że wynik koalicji PO – PSL jest zadowalający. Prawo i Sprawiedliwość uzyskało wynik, „taki jaki miało uzyskać”. Pogratulować należy PSL, które mimo słabej kampanii, uzyskało niezły wynik.
Uwagę zwraca wynik Ruchu Poparcia Janusza Palikota. Palikotowi należy się szacunek. Nie tyle, że go lubię, popieram jego postulaty, jego ekipę, bo to raczej jest uczucie obrzydzenia. Jednakże udowodnił, że pracowitość, wiara w własne siły, fanatyczny upór, korzystanie z nadarzających się okazji (niezarejestrowanie list Nowej Prawicy, której elektorat w dość dużej części poparł Palikota) daje sukces. Palikot wreszcie świetnie wykorzystał tragedię smoleńską i wydarzenia z nią związane, także zniechęcenie już absolutnie nudnym sporem personalnym Kaczyńskiego z Tuskiem. Przy tym ten ruch cechuje aktywizm, niczym – skądinąd dziwna analogia- faszyzm w latach dwudziestych XX w.
Równie dobrze tzw. skrajna prawica – według definicji dzisiaj przyjętych w Unii Europejskiej, mogłaby przejąć „wszystko na prawo od PiS”. Potrzebny był tylko lider; ktoś pokroju Palikota. Wygląda na to, że jednak można przeskoczyć patologiczny system finansowania partii politycznych.
Palikot wyrósł na czołowego „dekomunizatora” III RP. Sprowadził postkomunistyczną lewicę do poziomu sejmowej drobnicy. Oczywiście – przeciwnika miał wymarzonego; Grzegorz Napieralski to idealny przeciwnik.
Polska scena polityczna zaczyna upodabniać się do tej prawdziwie „europejskiej”. Ruch Palikota to już nie milicyjno – partyjna starszyzna i biurokraci, to już coś znacznie więcej: prawdziwa Nowa Lewica, realna zmiana społeczna. To jest groźba „odgórnej” Rewolucji za pomocą ustawy. Strzeżmy się. Tu nie można obserwować i pomstować, bo tak robią nieudacznicy. Tu się trzeba uczyć.
dr Paweł Bała
Celne, lakoniczne podsumowanie, wyłączając tę kuriozalną „dekomunizację”.
Istotnie – trafny tekst.
Gdyby nie prawa wyborcze kobiet, wynik Palikota byłby jeszcze wyższy… Co zaś się tyczy analizy, to trzeba ją uzupełnić o 20 lat pracy nad jego elektoratem wykonywanej przez pewne medium i 10 przez inne. Jemu stwarza się klimat. Prawicowy Palikot miałby pytanie o biednych studentów wpłacających po 20 tys. na jego kampanię w każdym wywiadzie. Niemniej JKM, gdyby miał inteligencję emocjonalną w normie, mógł odegrać taką rolę. Przydałby się też prawicowy biznesmen, który by odkupił TVN od podupadłego ITI…
Ale dlaczego brak takiego lidera na „skrajnej prawicy” ?
W Polsce nie ma klimatu dla „skrajnej prawicy” jakkolwiek Pan ją rozumie.
Paradoksalnie to JKM przyczynił się do takiego wyniku Palikota. Mam wielu znajomych dla których to sprawy ekonomiczne są najważniejsze, gdyby JKM zarejestrował listy w całym kraju głosowaliby na niego, a tak oddali głos na Palikota. Plus to, że dla wielu Palikot to prawie-JKM a może nawet lepszy bo „się rozprawi z czarnymi”.
Bardzo wątpię czy na Palikota głosował elektorat Nowej Prawicy. Na Palikota głosował raczej elektorat słabnącego LSD. Dla tej najbardziej zdemoralizowanej tłuszczy LSD towarzysza Napieralskiego było zbyt konserwatywne. Poza tym podejrzewam, że cała ta secesja Palikota z PO była ustawiona, jako utworzenie koalicjanta dla PO. W trakcie kampanii nie było dnia bez Palikota w radio, telewizji i gazetach. Ale możemy się pocieszyć, że prawdopodobnie to już ostatnia kadencja sejmu (tfu) IIIRP.
I prawdopodobnie w małpiarni na Wiejskiej zasiądzie pierwsza posłanka, która wcześniej była mężczyzną, a może odwrotnie… hm 🙂
Słaby wynik SLD to bardzo zła wiadomość dla Polski. Ciężko przechodzi to człowiekowi przez gardło, ale ludzie z SLD to jest banda ohydnych moralnie, ale pragmatyków i biznesmenów. Na ich miejsce weszła młoda i prężna partia, będąca zbiorem najbardziej antykatolickich elementów całego kraju, szykująca się na wojnę z Kościołem i mająca niestety widoki na zwycięstwo. Jeszcze zatęsknimy za „starymi, dobrymi” postkomunistami.
@Bartix Oczywiscie ze Palikociak to marketingowa kreatura PO.Bylem sam dlugo w handlu miedzynarodowym, wiem jak to sie robi.Wynik wyborow 2011( i stosunkowo wysoka frekwencja) jest kleska dla Polski i dzwonem pogrzebowym dla kraju.
Pokolenie IIIRP wkroczyło do gry. Zaczynamy zbierać prawdziwe owoce 20-letniej demoralizacji obecnej w szkołach i mediach. Teraz proces rozkładu tylko przyspieszy. I nie widzę szans odwrócenia tej tendencji, już chyba tylko jakiś potężny wstrząs… ale wtedy może już być za późno. Przygnębiające.
Przygnębiające.Obecnosc wojujacego pedala i jednej(go) transseksualnej(go) (?) dyskwalifikuje ten sejm. Inni poslowie powinni odmowic zasiadania.
Panie Ratnik. Co ma pan do osoby po zmianie płci bo nie bardzo łapię? Myśli pan, że to decyzja wynikająca z jakiegoś widzimisie? Po prostu brak zbieżności między umysłem a ciałem. Dobrze, że się zdecydowali na operację. Jakby pan się urodził z jakaś dysfunkcją, to by pan się z tym pogodził czy starał zmienić? Poprawić coś w sobie. Znam dwie osoby po zmianie płci i są to zupełnie normalni ludzie. Żadne walczące ideologiczne typki a la Biedroń. Dlaczego np. prawica nie miałby ich do siebie przekonać? Reprezentuje pan najbardziej dziwaczny z modeli konserwatyzmu, który instynktownie odrzuca każda wrażliwa osoba. Po co takie docinki?
Poniższy komentarz opublikowałem w naszym serwisie http://www.ibs.edu.pl tydzie temu. Rozwydrzona młodzież chce głosować na Palikota. Po to rząd Jerzego Buzka stworzył gimnazja, by system edukacji wychowywał rozwydrzoną młodzież, która będzie popierała lewicową stronę sceny politycznej. Większość psychologów jest zgodna, że wyrwanie dziecka ze szkoły podstawowej i przeniesienie go do nowej społeczności w wieku 13 lat ma bardzo negatywny wpływ na proces wychowawczy. Dzieci wyrywane są w burzliwym okresie ze środowiska, w którym ustalone są już autorytety (nauczyciele) i pozycje w grupie rówieśniczej. W gimnazjach, w nowym środowisku, muszą walczyć o pozycje w grupie i robią to na różne sposoby, często popisując się swoim buntem wobec dorosłych. Łobuzy z rządu Buzka dokładnie zdawali sobie z tego sprawę. Działali świadomie i z premedytacją. Chcieli wychować rozwydrzoną młodzież, by głosowała na lewicowe, modernistyczne partie. Gdy kryzys pogłębi się, ta rozwydrzona młodzież zagłosuje na ugrupowania etatystyczne. Aż, tak jak w Grecji, skończą się pieniądze w budżetach państwa i samorządów. To pokaże dysfunkcję wychowywania rozwydrzonej młodzieży przez państwo. Politykom takim jak Buzek i Tusk nie zależ jednak na państwie i wspólnocie narodowej. Dla nich najważniejsza jest ich władza, by oni byli górą, by dla nich były dobre posady. Są skuteczni. Zdemoralizowana młodzież głosuje na nich. Samotne, wyalienowane jednostki bez systemu wartości kochają ich i ich hasło „Róbta co chceta”. Dlatego PO przeforsowała ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która skłania dzieci do donoszenia na rodziców. Dlatego PO chce, by dzieci obowiązkowo chodziły do szkoły już w wieku 6 lat. Moderniści chcą rozbić instytucję rodziny i osłabić pozycję Kościoła katolickiego, bo samotne i wyalienowane jednostki łatwiej zmanipulować przez media. Polityk, który myśli o wzmocnieniu swojego państwa, dba o rodziny, bo one są najlepszym miejscem do wychowywania dzieci, dają im oparcie. Taki polityk wspiera też Kościół katolicki (w Polsce) czy prawosławny (w Rosji), bo wie, że religia pomaga poprawnie socjalizować jednostki, uczy ich właściwego zachowania, uczy dbania o rodzinę. Polityk, który myśli tylko o własnej władzy, zdobytej dzięki wyalienowanym i zmanipulowanym ludziom, stara się osłabić instytucję rodziny i kościoły. W Polsce rodziny i kościoła broni Jarosław Kaczyński, a w Rosji rodziny i kościoła broni Włodzimierz Putin. Obaj są politykami, którzy myślą o wzmocnieniu własnego państwa. Ruch Palikota to efekty wieloletniej pracy wrogów Polski i Kościoła katolickiego. Wrogowie naszego kraju doskonale wiedzą, że Kościół katolicki pomógł przetrwać tkance narodowej w czasach zaborów i bronił jej przed ch..wejbinami z PZPR. Z tym, że kierownictwie PZPR, a następnie SLD politycy zdawali sobie sprawę z siły Kościoła katolickiego i starali się go obłaskawić. Ani w kierownictwie PZPR po 1956 r, ani w kierownictwie SLD nie było ch..wejbinów. W tym kontekście jeszcze zatęsknimy za Władysławem Gomułką, Edwardem Gierkiem, Wojciechem Jaruzelski, Aleksandrem Kwaśniewskim i Leszkiem Millerem. To byli fajni ludzie w porównaniu z ch… wejbinami, których zgromadził Palikot. A Palikot ma zdecydowane poparcie UE, Niemiec i mediów. Wiele razy podkreślał swoją miłość do Niemiec. Z danych socjologicznych wynika, że połowa wyborców, która głosowała na Ruch Palikota wcześniej głosowała na PO. Problemem nie jest Ruch Palikota, ale zmiana strategii PO. Donald Tusk jeszcze mówi o Bogu, ale już nie chce klękać przed księżmi. PO już poszła w lewą stronę. Im więcej rozwydrzonej młodzieży wyjdzie z gimnazjów, liceów i szkół wyższych, tym PO będzie stawała się bardziej lewicowa. Wtedy mocniej uderzy w Kościół katolicki, by mocniej rozbić tkankę społeczną, wyalienować jednostki, by socjalizować je jako obywateli UE, a nie Polaków. To jest strategia Niemiec – rozbicie państw narodowych i przejęcie kontroli nad nimi. Strategię tę realizują tak potężne siły, że trudno się im oprzeć. Tak jak nie sposób było się oprzeć komunistom w latach 1947-1956. Potężne PSL Stanisława Mikołajczyka rozbili w puch. Dziś podobną rolę do ówczesnego PSL pełni PiS. Obecne PSL stara się utrzymać nad kreską. Z nim też walczą potężne siły. Pocieszający jest wynik wyborów, że są uczciwe. Media są stronnicze, ale o opozycji informują. Na stan demokracji jeszcze nie musimy narzekać. W trakcie walki wyborczej nikt nie zginął. Ludzie głosowali, jak chcieli. Zdecydowali tak, jak ich wychowały rodziny, szkoły, kościół i media. Na tym poziomie toczy się walka o dusze wyborców. Ruch Palikota i PO z poparciem UE i Niemiec oraz mandatem wyborczym mogą walić w Kościół katolicki dużo mocniej i śmielej niż pezetperowcy i postpezetperowcy kiedykolwiek wcześniej. Pozdrawiam Jerzy Krajewski