Jastrzębski: Kara śmierci musi wrócić

Dzisiaj rano podczas mycia zębów usłyszałem przygnębiającą wiadomość w radio. Poszukiwany od soboty przez katowickich policjantów 11-letni Sebastian, który nie wrócił z placu zabaw. Został zamordowany przez 41-letniego mężczyznę z Sosnowca, a motywy według policji miały podłoże seksualne. Poszukiwania Sebastiana trwały od sobotniego wieczoru. Coś potwornego i nieludzkiego.

Przypomnę swój tekst sprzed kilku miesięcy. Nie zmieniłem zdania, uważam że kara śmierci w przypadkach szczególnie drastycznych i niebudzących wątpliwości powinna wrócić. Nie piszę tutaj o zabójstwie w afekcie czy nieumyślnym spowodowaniu śmierci – piszę o przemyślanych i obrzydliwe ohydnych zbrodniach najbardziej zdegenerowanych osobników. Nie kierują mną w tej poważnej sprawie emocje.

„(…) Wielu znajomych się w tej kwestii ze mną nie zgodzi, część pewnie się oburzy ale uważam że trzeba przywrócić to co słuszne w wymiarze sprawiedliwości. Dzisiaj tak to wygląda że najbardziej boleśnie kary odczuwają biedni ludzie na dole. Skazuje się ich na kolejne kary za niezapłacone kredyty i inne drobne przewinienia.
Od wielu lat obserwuję w mediach i w postawie elit ogromny wysiłek skierowany na takie usprawiedliwianie zbrodni by wszyscy wypatrywali w każdej z nich tragedii ofiary i sprawcy. Na to nie powinno być zgody. Dzisiaj prawo wykonywania wyroków śmierci mają bandyci.
Należy przywrócić karę śmierci. W wypadkach gdzie zbrodnia należy do tych najcięższych i nie ma żadnej wątpliwości co do winy. Kara śmierci to kara sprawiedliwa i powszechnie odczuwalna przez naród jako równoważąca. Kto w bestialski sposób morduje innych, ten powinien mieć przekonanie że również skazał siebie na śmierć.
Kara dla mordercy-zwyrodnialca nie ma być łagodna. Ona ma być sprawiedliwa. Sprawiedliwą karą za mordowanie jest śmierć. Nie wolno pozwalać by w imię jakiś międzynarodowych formułek i zaklęć prawo bardziej chroniło oprawcę niż ofiarę.”

Nie przyjmuje jako racjonalnej argumentacji że wystarczy kara dożywocia. Ona daje bezkarność i możliwość dalszego zabijania bez znaczących konsekwencji – współwięźnia, strażnika, lekarza, wychowawcy. Nie przyjmuje również argumentacji o możliwej pomyłce bo piszę o przypadkach gdzie mamy zupełną pewność. Zwyrodniały bandzior musi wiedzieć że za mordowanie dzieci odpowie najsurowiej jak to możliwe.

Łukasz Marcin Jastrzębski

Click to rate this post!
[Total: 16 Average: 4.4]
Facebook

21 thoughts on “Jastrzębski: Kara śmierci musi wrócić”

  1. Domagać się kary śmierci w kraju w którym większość wyroków śmierci dostali polscy patrioci to dramat. Przy tak funkcjonującym sądownictwie sprawiedliwość jest fikcją. Nawet w USA wyroki śmierci są wykonywane prawie wyłącznie na ludziach z niskim IQ którzy nie potrafią się bronić, cwaniaki zawsze się wywiną a zabijać będziemy kozły ofiarne. Patrz Tomasz Komenda.

    1. @as

      Sytuacja z Komendą wynikała tylko i wyłącznie z tego, że libertariańska kasta sędziowska nie ponosi absolutnie żadnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Kara śmierci za poważne przestępstwa (w tym gospodarcze!) powinna istnieć, być nieuchronna i wymierzana przez sędziów świadomych równie nieuchronnej odpowiedzialności za błędy. W tym względzie powinniśmy wzorować się na Azjatach, a nie Amerykanach, których odpowiedzialność jest odwrotnie proporcjonalna do zasobności portfela.

      1. (…)W tym względzie powinniśmy wzorować się na Azjatach, a nie Amerykanach, których odpowiedzialność jest odwrotnie proporcjonalna do zasobności portfela.(…)
        Uważałbym z tym relatywizmem… chyba, że chcesz sytuację, której bogacz nie może ruszyć nawet muchy, gdy biedak może robić genocide po całości.

        1. @JSC

          Nie warto popadać w skrajności, ale system legalnej korupcji w sądownictwie (tak trzeba nazwać odpowiedzialność odwrotnie proporcjonalną do zasobności portfela) jest najgorszą z możliwych opcji. Przede wszystkim dlatego, że całkowicie wyklucza jakikolwiek pedagogiczny wymiar wyroku. Kary powinny edukować społeczeństwo i utrzymywać w przekonaniu, że zarówno nędzarz, jak i miliarder, są równi wobec prawa i po popełnieniu czynu zabronionego czeka ich dokładnie ten sam los, choćby drugi z wymienionych wydał fortunę na adwokata. I co najważniejsze – kara śmierci ma sprawiać, że najpoważniejsze przestępstwa stają się de facto samobójstwem, co eliminuje możliwość kontynuacji takiej działalności i czerpania z niej korzyści. W konsekwencji ich zasięg maleje co najwyżej do granic błędu statystycznego.

          Tak na zaupełnym marginesie chciałbym doczekać sytuacji, w której wyroki (także śmierci) będą wydawane przez sztuczną inteligencję. Takie realia skłaniałyby do tworzenia jasnego i bezdyskusyjnego prawa, które nie zmienia znaczenia o 180 stopni w zależności od poglądów politycznych sędziego. Tymczasem obecne polskie prawo to w przytłaczającej większości zupełny śmietnik, do którego można wrzucić niemal wszystko i stąd biorą się komiczne przepychanki wobec obsady sądów. Za wzór wyczerpującej w swej formie prostoty mogą służyć wszelkie normy techniczne, które nie podlegają żadnej interpretacji.

          1. (…)Tak na zaupełnym marginesie chciałbym doczekać sytuacji, w której wyroki (także śmierci) będą wydawane przez sztuczną inteligencję.(…)
            Tylko jest jeden ferel… skąd AI ma wiedzieć, że za te morderstwo należy się 15 lat, a za tamte KS?

            1. @JSC

              Ktoś musi zaprogramować rzeczoną AI tak, by każde przestępstwo miało jakąś karę bazową, która następnie podlega złagodzeniu lub zaostrzeniu wg przyjętego algorytmu. Prawo zawsze będzie tworzone przez ludzi. W tym jakże futurystycznym pomyśle chodzi tylko o to, by wyeliminować sędziowską samowolę i uczynić prawo czytelnym.

  2. (…)Nie przyjmuje jako racjonalnej argumentacji że wystarczy kara dożywocia.(…)
    To proszę przyjąć argumentacja, że kara absolutna wymaga dowodu o wadze absolutnej… takiej, że wyklucza spisek czy ogólnopojęte skręcanie* procesu.

    * Tą wątpliwość traktowałem czysto teoretycznie, ale po tym jak zobaczyłem (…)Chrzest ogniem(…) to straciłem wszelkie wątpliwości co do powierzania życia bezstronności władzy sądowniczej czy łasce najwyższych władz państwowych.

    Jeśli mimo tego ktoś będzie argumentował, że woli być niewinnie zabitym niż siedzieć lata w więzieniu to odparuję, że Cameron Todd Willingham oczekiwał na wykonanie wyroku oczekiwał 12 lat.

    1. Tyle tylko, że potencjalna pomyłka sądowa nie jest argumentem przeciwko karze śmierci, ale przeciwko karze w ogóle. Prof. Bartula napisał swego czasu świetną książkę na temat kary śmierci – jak ktoś szanuje logiczne rozumowanie, to nie akceptuje abolicjonistycznej papki emocjonalnej, szumnie nazywanej argumentacją.

      1. (…)Tyle tylko, że potencjalna pomyłka sądowa nie jest argumentem przeciwko karze śmierci, ale przeciwko karze w ogóle.(…)
        To nie była pomyłka tylko sytuacja jak Kafki*… jakby pan Sułkowski chciałby być konsekwentny to za ten mord sądowy powinien żądać kary śmierci dla uczestników procesu dosłownie każdego szczebla… od świadków po gubernatora.

        1. Mord sądowy to był w przypadku Fieldorfa. W przypadku Willinghama na tamtą chwilę była masa dowodów, które świadczyły przeciwko niemu, choć okazało się, że część była źle interpretowana przez biegłych – czy takie informacje pojawiały się w trakcie trwania tak długiego procesu? Nie, więc trudno mówić o celowości w postaci uwzięcia się i doprowadzenia do kary śmierci, czyli de facto o mordzie sądowym. Mowa jest więc o pomyłce sądowej. Świadczy też o tym fakt, ile trwało postępowanie, ile było dowodów (w tym zeznań świadków). Od razu odpowiadam, że jeśli w procesach którejkolwiek instancji były osoby, które świadomie manipulowały dowodami, to oczywiście wtedy są odpowiedzialne za mord sądowy i powinny za to być sądzone karą główną. Nie wiem w czym więc widzi Pan problem jeśli chodzi o moją konsekwencję, bo nigdzie nie pisałem, żeby w takiej sytuacji odpuszczać winnym.

          1. (…)W przypadku Willinghama na tamtą chwilę była masa dowodów, które świadczyły przeciwko niemu, choć okazało się, że część była źle interpretowana przez biegłych(…)
            O nie część była fabrykowana lub zbierana niezgodnie ze sztuką:
            – zeznane współwięźnia, że Willingham się przyznał pod pada jednak pod morderstwo
            – jeśli ostateczna ekspertyza wykazała, że płynna rozpałka była tylko przy wejściu to niemożliwością jest, żeby w pokoju znajdował się pentagram… czytaj ekspertyza została sfałszowana w celu dorobienia motywu na tle satanistycznym
            – biegły psychiatra przeprowadził ocenę poczytalności Willinghama niezgodnie ze sztuką medyczną
            – ostateczna ekspertyza, która stwierdzała, że pożar powstał w wyniku wypadku trafiła do władzy sądowniczej wraz ostatnim środkiem apelacyjnym oraz do gubernator wraz z wnioskiem o zawieszeniem egzekucji. Tylko naiwniak może wierzyć, że olanie tak ważnego dowodu to nie błąd tylko zła wola czytaj mord sądowy
            – należy także zbadać kwestię prawdziwości zarzutów o to, że śledczy wywierali naciski w celu ustalenia wrogiej wobec Willinghamia linii zeznań
            Czego potrzebujesz jeszcze więcej, że egzekucja ta jest nie jest efektem spisu osób postronnych i/lub niedoskonałości metody dowodowej (takich jak np. brak znajomości sekwencjonowania DNA) tylko złej woli na wielką, bo systemową, skalę?

            1. Fajnie, tyle tylko, że to wszystko wyszło kilka lat po egzekucji to po pierwsze a po drugie, nie wszczęto chyba oficjalnego śledztwa i nie przedstawiono tego w ramach dowodów, które weryfikowano? Jeśli tak, to winni powinni zostać wskazani i skazani. I w końcu po trzecie – jakim cudem po tylu latach procesu, dopiero na ostatnią chwilę pojawiła się ekspertyza (tu też trzeba poszperać, czy była to ekspertyza prywatna czy biegłych), o której pisze Pan w czwartym punkcie?

              Co do ostatniego pytania – należy mieć świadomość, że nawet w podstawowych sprawach orzekają sędziowie, którzy nie są super lotni, więc teoria o spisku upada wraz z tym, gdy okaże się, że sędzia był po prostu głupi. A takich przypadków jest masa i podówczas nie jest to mord sądowy tylko pomyłka. Inną zupełnie sprawą jest to, że tacy ludzie nie powinni wykonywać tego zawodu. A jeszcze inną jest to, że nawet mord sądowy nie jest argumentem przeciwko karze śmierci.

              1. (…)Fajnie, tyle tylko, że to wszystko wyszło kilka lat po egzekucji to po pierwsze a po drugie, nie wszczęto chyba oficjalnego śledztwa i nie przedstawiono tego w ramach dowodów, które weryfikowano?(…)
                Tak samo jak Bush i spółka nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za prokurowanie broni chemicznej Saddama. Z tego co pamiętam to ten gość jeszcze w styczniu perował na temat standardów republiki bananowej… a perował w okolicznościach, za które ambitny prokurator bez problemu wysmaży zarzuty zagrożone karą śmierci.

                (…)I w końcu po trzecie – jakim cudem po tylu latach procesu, dopiero na ostatnią chwilę pojawiła się ekspertyza (tu też trzeba poszperać, czy była to ekspertyza prywatna czy biegłych), o której pisze Pan w czwartym punkcie?(…)
                Z filmu wynika, że biegłego…
                A po za tym co to za argument (…)na ostatnią chwilę(…)? Przy takim podejściu do sprawy należałoby skasować całą drogę odwoławczą, bo przecież adwokat (co z tego, że za 5 groszy), mógł poszukać tego dowodu i przedstawić i go już na rozprawie I instancji.
                I na koniec trzeba dodać, że do pojawienia się prawniczki-aktywistki to nikt nie był zainteresowany co tam faktycznie doszło.
                Poprzestanę na tym, bo nie istnieje dowód na istnienie czegoś takiego jak np. utajniona notatka resortu obrony w sprawie tzw. czwórki z Guilford. Chyba przyznasz, że gdyby zatajenie jej doprowadziłoby ich do skazania na KS i egzekucji to ten czyn należałoby rozpatrywać jako mord sądowy… jeśli nie to musisz powiedzieć, że to jest inny mord i nazwać adekwatnie go nazwać.

                (…)A takich przypadków jest masa i podówczas nie jest to mord sądowy tylko pomyłka.(…)
                Gratulacje! Właśnie dałeś argumenty przeciwko stosowaniu odpowiedzialności za wyroki sądowe… zadyma o praworządność to nie wynik spisku rządu czy przeciwko niemu tylko niekompetencji intelektualnych prawników.

                1. „Chyba przyznasz, że gdyby zatajenie jej doprowadziłoby ich do skazania na KS i egzekucji to ten czyn należałoby rozpatrywać jako mord sądowy… jeśli nie to musisz powiedzieć, że to jest inny mord i nazwać adekwatnie go nazwać.” – wszystko rozbija się o intencje/motyw funkcjonariuszy aparatu sprawiedliwości. Nie mam problemu z przyjęciem, że intencje był złe i można nazwać to mordem sądowym, choć tu też należałoby przyjrzeć się pracy obrony, bo jest od tego, aby nie dopuścić do takiej sytuacji. Nie mam też problemu z przyjęciem, że intencje były dobre a sędzia był durniem i zasoby intelektualne nie pozwoliły mu na właściwą ocenę sytuacji.

                  „Gratulacje! Właśnie dałeś argumenty przeciwko stosowaniu odpowiedzialności za wyroki sądowe…” – niczego takiego nie zrobiłem. Napisałem wyraźnie, że „tacy ludzie nie powinni wykonywać tego zawodu.”. To jak i kiedy się do tego doprowadzi jest osobną kwestią, ale nie jestem zwolennikiem łagodnego traktowania idiotów na wysokich stanowiskach.

                  „zadyma o praworządność to nie wynik spisku rządu czy przeciwko niemu tylko niekompetencji intelektualnych prawników.” – jeśli chodzi o polskie poletko, to niestety w pewnej mierze zadyma o praworządność właśnie jest efektem niekompetencji osób z systemu prawnego. Domyślam się, że i do Pana docierają czasami informacje o kretyńskich wyrokach w oczywistych sprawach i zdaje sobie Pan sprawę z tego, że winne nie są tylko przepisy i durnie, którzy je egzekwują, ale również ci, którzy je tworzyli. A w dużej mierze to też są durnie, choć wydaje im się, że są bardzo mądrzy i przebiegli.

                  1. (…)Nie mam problemu z przyjęciem, że intencje był złe i można nazwać to mordem sądowym, choć tu też należałoby przyjrzeć się pracy obrony, bo jest od tego, aby nie dopuścić do takiej sytuacji.(…)
                    Co miała zrobić w celu zablokowania utajnienia dokumentu, którego nie miała prawa przetwarzać?

                    (…)Domyślam się, że i do Pana docierają czasami informacje o kretyńskich wyrokach w oczywistych sprawach i zdaje sobie Pan sprawę z tego, że winne nie są tylko przepisy i durnie, którzy je egzekwują, ale również ci, którzy je tworzyli.(…)
                    Były też takie informacje, że kradną kiełbasę… ale czy to powód, żeby do reformy sądownictwa brać takich osobników jak Piebiak? A widać, że i sami reformatorzy nie mają czystych intencji… inaczej sprawa Banasia nie byłaby jawnym zastosowaniem doktryny Neumanna (Tak, tego Neumanna z KO).

  3. Kara śmierci powinna wrócić w takim wymiarze, w jakim była za PRL-u, to znaczy np. za złodziejstwo na wielką skalę również. Inaczej nigdy nie pozbędziemy się „afer” i „przewałów” — bo kara więzienia jest „zbyt teoretyczna” (ułaskawienia, zwolnienia za „dobre sprawowanie” itd.) i nie odstrasza kolejnych „chętnych” wystarczająco.

    1. W Stanach Zjednoczonych za poważne przestępstwa gospodarcze można dostać kilkadziesiąt lat wiezienia a w Polsce tradycyjnie było to maksymalnie 15 lat (w praktyce kilka lat).

      1. (…)W Stanach Zjednoczonych za poważne przestępstwa gospodarcze można dostać kilkadziesiąt lat wiezienia(…)
        Powiedz to Madoffowi… dostał lat 150.

        1. Generalnie w USA ludzie rozumieją co to jest kradzież i czym są pieniądze i adekwatnie do tego wymierzają kary, w Polsce 90% społeczeństwa wystarczy że im nie zabraknie do pierwszego, reszta jest nieistotna. Dlatego można robić nieprawdopodobne chucpy i nie ma reakcji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *