Bo chociaż to oczywiście wielka szkoda, że projekt ten odrzucono, to z samego faktu jego zgłoszenia wynika kilka plusów. Plusów z racji, których takie akcje warto prowadzić dalej. Dlaczego?
Po pierwsze: z powodów zasadniczych. Dlatego, że tu chodzi o zasadę. Zarówno inicjatorzy tej akcji, jak i jej sygnatariusze pokazują bowiem, że o wartości zasadnicze, właśnie o ochronę ludzkiego życia, trzeba po prostu walczyć stale. To ważne świadectwo.
Po drugie: idzie o to, że choć tym razem – z różnych przyczyn – mniejsza liczba posłów PO poparła ów projekt, to – w odróżnieniu od poprzednich głosowań, nie słyszałem o żadnych naciskach dyscyplinujących w tej sprawie. Wolność sumienia w takich głosowaniach tym razem – chyba – instytucjonalnie uszanowano. To także zasługa inicjatorów akcji.
Wreszcie po trzecie – co wydaje się paradoksalne – tego typu akcje działają na rzecz utrzymania obecnego poziomu ochrony życia w Polsce. Na każdą bowiem próbę jego obniżenia natychmiast pojawi się argument tych właśnie podpisów. Argument silny i – moim zdaniem – dla bardzo wielu parlamentarzystów – rozstrzygający. Tak więc – chociażby z tego, ale nie tylko powodu – trzeba się nisko pokłonić członkom Obywatelskiego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. Pani Kai i Panu Mariuszowi w szczególności.
Autor:
Jan Filip Libicki
www.facebook.com/flibicki
aw