Lewicki: Złote rybki bardzo pożądane

Po raz kolejny okazało się, że, szczególnie politykom, są potrzebne złote rybki i to z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby realizowały ich obietnice, a po drugie, żeby zwolennicy ich partii mieli pamięć takich rybek trzymanych w akwarium, które to ponoć już po trzech sekundach mają zapominać co się zdarzyło przedtem.

Obecna główna partia opozycyjna musi odczuwać pewien dyskomfort gdy jej działaczom przypominana się, że kilka lat temu to właśnie oni naciskali na powszechne wprowadzenie wyborów korespondencyjnych, czyli właśnie tego samego, co oni obecnie uważają za główną zbrodnię Prezesa. Także i ich obecne żądania by rząd wprowadził stan klęski żywiołowej, co by skutkowało przesunięciem wyborów, znajdują ciekawe precedensy z ich własnej politycznej przeszłości.

Redaktor Robert Mazurek z radia RMF FM w rozmowie z Tomaszem Siemoniakiem, działaczem KO, zacytował takie stwierdzenie premiera: „wciąż nie uważam za konieczne wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, choć mamy klęskę żywiołową. Jej wprowadzenie oznaczałoby bowiem przesunięcie wyborów”. I już pan Siemoniak zaczął pryncypialnie potępiać takie podejście premiera, lecz okazało się, że autorem powyższej wypowiedzi nie jest premier Morawiecki, a premier Tusk i to w czasie gdy Siemoniak był u niego szefem MSWiA.

Idealnym zwolennikiem partii pana Siemoniaka byłaby zatem osoba z pamięcią złotej rybki, która za każdym razem, absolutnie nie pamiętając żadnej przeszłości, z jeszcze większym entuzjazmem popiera tę partię, choćby ta czyniła innym największy zarzut z tego co sama niedawno głosiła i czyniła.

Stanisław Lewicki

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 15 Average: 4.5]
Facebook

21 thoughts on “Lewicki: Złote rybki bardzo pożądane”

  1. Czy na prawdę nikt nie widzi do czego to zmierza? Teraz DobraZmiana i Totalniacy są w takiej sytuacji, która można opisać jako… ani kroku w tył! To na prawdę zalatuję WOJNĄ DOMOWĄ!!!!!!!!!!

  2. Proszę pana, Przecież pan wie ze PIS i PO mogą się różnic na obrzeżach ale tak naprawdę to nie ma miedzy nimi jakiejś pryncypialnej różnicy.Ten sam naród, ta sama kultura ta sama przeszłość i te same ciągotki.
    Tak naprawdę, to w Polsce mamy POPIS i nic więcej.

    1. Ja uważam, że różnice miedzy tymi partiami są fundamentalne, mimo to, że obie reprezentują prawicowy punkt widzenia, tak jak fundamentalne różnice istnieją między NSDAP a CDU, choć obie są prawicowe. Trzeba widzieć niuanse, a nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Zresztą różnice pomiędzy wyżej podanymi przykładami są dość adekwatne, przynajmniej w sferze ideologii, do różnic pomiędzy PiS a PO. Pierwsze są narodowe i socjalistyczne zarazem, co plasuje je pomiędzy prawicą a lewicą, choć wcale nie w centrum. Można z obu przeciwstawnych ideologii wziąć skrajne teorie, a zarazem w tych teoriach nie być umiarkowanym, czyli centrowym. Zresztą ja uważam, że socjalistyczna prawica jest to klasyczny oksymoron, który jest tylko zmyłką ideologiczną. Zarówno Hitler, jak każdy inny dyktator, ze Stalinem włącznie, realizował prawicowy autorytaryzm posiłkując się socjalną retoryką tylko z czystego praktycyzmu i cynizmu. Zawsze chodziło i chodzi o hierarchiczne podporzadkowanie sobie wąskiej grupie przywódców reszty społeczeństwa, tak jak to miało miejsce w monarchizmie, który jest wzorcem postępowania. Kiedyś przy systemie feudalnym, w którym rycerze-ziemianie utrzymywali władze nad odizolowanymi grupami chłopskimi role były wyraźnie podzielone jak chciał tego Platon. Po upadku feudalizmu szlachta przeszła w szeregi inteligencji miejskiej i dzięki liberalizacji poglądów nie miała ochoty wspierania autorytarnych ciągot ludzi, którzy mentalnie pozostali w feudalizmie, a chłopi stali się robotnikami. W związku z tym jedyną metodą pozyskania władzy pozostało i do dziś, w krajach, których ewolucja społeczna nie dokonała pełnej industrializacji pozostaje, populistyczne omamienie biedoty społeczną rewolucją. Niestety tak jak u Hitlera czy Stalina kończy się autorytarną dyktaturą, która nie ma nic wspólnego z równością czy wolnością obywateli. Tak samo jest z Pis-em.
      PO natomiast jest współczesną chadecją, czyli partą centrowo-prawicową o liberalnych ciągotach gospodarczych, szanującą demokrację i prawa obywateli. Oczywiście w porównaniu do niemieckiej chadecji PO jest dużo bardziej prawicowa i liberalna o czym świadczą różnice w podatkach: u nas liniowy tam progresywny i w stosunku do choćby homoseksualizmu czy aborcji. Niemcy są jednak bardziej umiarkowane w poglądach większości partii, przynajmniej tych z głównego nurtu, ale pamietajmy o tym, że mają za sobą doświadczenie traumy brutalnego autorytaryzmu w postaci nazizmu. U nas takie doświadczenia jeszcze przed nami.

  3. Obie te partie stosują podobną strategię polityczną pozorowanego konfliktu, w sferze werbalnej – na użytek gawiedzi – bardzo ostrego. Strategia ta abstrahuje jednak całkowicie od realnych różnic między nimi, które – jak dowodzi niniejszy przykład – są znikome.

  4. A w telewizji Trwam dzwoniący narzekają, że rząd ściąga maseczki z marksistowskich Chin. Rozumiem, że jakby Chiny były prawicowe i reakcyjne, to wszystko byłoby w porządku.

  5. Wreszcie sensowny art. o bezprogramowości i bezideowości PO. Ale jak tu przygotować program pozytywny dla narodu, gdy tylko myśli się, jak by go okraść ewentualnie spełnić żądania „Wielkiej Pani z Berlina”. Dzięki Bogu, następna kompradorska partia odstrzelona przez społeczeństwo (po UD/UW, PC, ZCHN, SdRP/SLD, AWS). Zostało nam PiS, którego czeka zmiana kierownictwa z kompradorskiego na konserwatywno – narodowe wyłonione przez działaczy regionalnych, które będzie w zasadniczy sposób artykułowało interesy historycznego narodu polskiego. O Konfederacji trudno mówić, gdyż jest to partia in statu nascendi, chociaż jej elektorat w znakomitej większości jeszcze bardziej niż PiS – owski jest narodowo – katolicki. Jak ujawni ona swoje inklinacje w kierunku postkomunistycznym (tj. PO do czego prą korwinowcy) – to po niej , jak po wielu partiach J. Mikke – Korwina.

    1. (…)narodowe wyłonione przez działaczy regionalnych, które będzie w zasadniczy sposób artykułowało interesy historycznego narodu polskiego.(…)
      Gowin na Prezydenta!!!

        1. A kogo mają wystawić ci działacze regionalni? Szydło? Jest spalona… Macierewicz? A gdzie zapodział te niezbite dowody na zamach?

          1. JSC pisze: „A kogo mają wystawić ci działacze regionalni? Szydło? Jest spalona…”. Tu chodzi o prezesa PiS po odejściu J. Kaczyńskiego!. A B. Szydło nie jest spalona! Przecież A. Duda też był europosłem, jak wystartował na prezydenta. Tak, na najbliższym kongresie PiS na prezesa zostanie prawdopodobnie zgłoszona B. Szydło (stoi za nią realny elektorat PiS tj. radiomaryjny, gdyż „socjaliści” J. Kaczyńskiego w istocie nic nie mają w terenie i udają katolików) lub któryś z pisowskich wojewodów lub marszałków wojewódzkich. Może być też tak, że zostanie Morawiecki, ale już wiceprezesi będą z regionów (posłowie, wojewodowie, marszałkowie). Pan zdaje sobie sprawę ile tysięcy jest pisowskich radnych gminnych, powiatowych, wojewódzkich, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast starostów, wojewodów, biur poselskich, urzędów, zarządów itp. obsadzonych przez ludzi PiS. I to są ludzie o poglądach konserwatywnych, narodowych, katolickich, solidarnościowych (większość należy lub wywodzi się z NSZZ „Solidarność”). Powiem najdelikatniej, trzeba być bardzo ograniczonym intelektualnie, żeby uważać, że ci ludzie nic nie znaczą w PiS i liczy się tylko J. Kaczyński i jego kamaryla. To jest realna, w skali społecznej Polska centroprawicowa, solidarnościowa, patriotyczna, tradycjonalistyczna, konserwatywna, narodowa, katolicka. I tylko ona rozstrzyga o obliczu politycznym Polski patriotycznej i tradycjonalistycznej. Natomiast na ich tle te nisze kilkunastoosobowe monarchistów, korwinistów, postpaxowców – „endeków”, braunowców itp. to śmiech na sali i wieczny obciach nic nieznaczący. I na koniec jeszcze jedna uwaga: jestem przerażony niewiedzą dyskutantów na tym forum np. na temat teorii partii politycznych, istoty procesów politycznych w społeczeństwie, historii najnowszej. Czyżby reformy szkolnictwa podstawowego i średniego w III RP przyniosły aż takie spustoszenie intelektualne?

            1. (…)Pan zdaje sobie sprawę ile tysięcy jest pisowskich radnych gminnych, powiatowych, wojewódzkich, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast starostów, wojewodów, biur poselskich, urzędów, zarządów itp. obsadzonych przez ludzi PiS.(…)
              Na poziomie lokalnym poziomie lokalnym dzieją się takie rzeczy jakie prezesom się nie śniły… np. u mnie w zeszłej kadencji była koalicja PIS’u z PSL’em…

              (…)Przecież A. Duda też był europosłem, jak wystartował na prezydenta.(…)
              Jeśli ci chodzi sondaże? Powiedz mi szczerze. Uwierzyłeś, że kandydat partii, która ma poparcia ponad 20%, osiąga poparcie tylko 7%?

            2. A jeśli chodzi o Szydło… to przypomnij sobie łajdackie okoliczności jej dymisji z Premiera. Żeby pozwolić tak z siebie zakpić to trzeba mieć całkowity brak charakteru.

            3. PiSowskie doły może i są „solidarnościowe”(bo te leśne dziadki w Solidarności byli, czasami równocześnie z członkostwem w PZPR), ale są tak samo „centroprawicowe, patriotyczne, tradycjonalistyczne, konserwatywne, narodowe i katolickie” jak doły PZPR były komunistyczne… Szeregowi członkowie i działacze niskiego-średniego szczebla PiS to mieszanka oszołomów smoleńskich, oportunistów, karierowiczów i chorągiewek. Kaczyński jest w PiSie postacią centralną, bo trzyma to całe towarzystwo za mordę, zjednoczone. Gdy go zabraknie, nikt w PiSie nie ma takiego posłuchu, aby przejąć całość władzy i zapobiec wewnętrznym walkom frakcyjnym. Zadbał zresztą o to sam Kaczyński, skutecznie upokarzając każdego ewentualnego kandydata, promując za to ludzi znikąd typu Morawiecki czy Duda, którzy jemu zawdzięczają całą swą pozycję polityczną. Rzeczywiście reformy szkolnictwa przyniosły spustoszenie, skoro po tylu latach ktoś ma jeszcze wobec PiSu jakieś złudzenia…

              1. Anonim pisze: „Kaczyński jest w PiSie postacią centralną, bo trzyma to całe towarzystwo za mordę, zjednoczone. Gdy go zabraknie, nikt w PiSie nie ma takiego posłuchu, aby przejąć całość władzy i zapobiec wewnętrznym walkom frakcyjnym”. Aż się zdziwisz jak PiS się rozpadnie po odejściu J. Kaczyńskiego. Marzenia ściętej głowy. Pisze też: „Rzeczywiście reformy szkolnictwa przyniosły spustoszenie, skoro po tylu latach ktoś ma jeszcze wobec PiSu jakieś złudzenia…”. Mnie wystarczy, że ma je ponad 40% aktywnego politycznie społeczeństwa, a nie ma ich jakiś Anonim – absolwent Szkoły Gotowania na Gazie.

                1. Nie wiem jaką szkołę skończył sz. „Kraj”, ale ja skończyłem technikum elektryczne i śmiem twierdzić, że nie czyni mnie to intelektualnie gorszym od absolwentów szanowanych uniwersytetów, bo tytuł nie czyni człowieka. Co do aktywności politycznej, bynajmniej ciężko uznać przeciętnego wyborcę(w szczególności PiSu i PO) za człowieka aktywnego politycznie, no chyba że za aktywność uznamy przyswajanie sobie telewizyjnego propagitu

  6. Kraj jawi sie tutaj rzeczywiscie jako intelektualista. Moze dla niego samego. Made in PRL. A moze PRL-bis ? Ta sama szkola . Niestety, po wyniszczeniu elit w okresie juz przed II wojna swiatowa( pilsudczyzna-sanacja) oraz po zbrodniach czerwonych obu odmian(NSDAP i sowiecka bolszewia) zostali w Polsce tow. szmaciak oraz jego dzieci ! I caly czas odrabiamy straty. A Kraj jest jaki jest, kazdy to widzi. Pozdrowka.

    1. kraaakraa pisze: „Kraj jawi sie tutaj rzeczywiscie jako intelektualista. Moze dla niego samego. Made in PRL. A moze PRL-bis ? Ta sama szkola”. Oczywiście, jedyni intelektualiści polscy to absolwenci szkół moskiewskich i leningradzkich, tak jak „kraaakraa”. I „kraaakraa” kracze dalej: „A Kraj jest jaki jest, kazdy to widzi. Pozdrowka”. Przecież zawsze możesz wyjechać do tego postkagiebowskiego (Putinowskiego) raju, będzie ci lżej. Tam się przecież oddycha pełną piersią, jak mówi sowiecki hymn.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *