Poniższa, II i zarazem ostatnia część poniższego tekstu jest fragmentem pracy:
Н. А. Бердяев Философия неравенства. Письма к недругам по социальной философии. Берлин: «Обелиск», 1923. — 246 с. Mikołaj Bierdiajew Filozofia nierówności. Listy do wrogów filozofii społecznej, Berlin: „Obelisk”, 1923 – 246 str.
Link do pierwszej części: https://konserwatyzm.pl/artykul/12388/mikolaj-bierdiajew-o-rosyjskiej-rewolucji-oskarzenie-rosyjsk
Rosyjska rewolucja posiada pewne wrodzone cechy, typowe dla każdej rewolucji. Pojawiają się w niej te same żywioły, jakie objawia każda rewolucja. Nad nią króluje fatum, panujące nad wszystkimi rewolucjami. Wszystkie większe rewolucje miały swe nieodwracalne następstwa. Wszystkie były okrutne, zaciekłe i mściwe, we wszystkich zwyciężały najskrajniejsze nurty, we wszystkich znikała wolność i ulegał skażeniu obraz człowieka. Naiwni i ślepi byli ci spośród was, którzy tworzyli sobie iluzje rewolucji i wyobrażali ją sobie jako idyllę. Rewolucje to nie idylle. Rewolucje nigdy nie były ani pięknymi, ani dobrymi. Nigdy nie dominowała w nich lepsza strona ludzkiej natury. Wszystkie rewolucje reprezentowały ciemne i złowieszcze żywioły – tkwiący w człowieku przedwieczny chaos. Rewolucje nigdy nie były rozumne. Nigdy nie przynosiły radości ani tego wyzwolenia, o którym marzyły poprzednie pokolenia. Nigdy w historii nie ziszcza się to, czego oczekują marzyciele. I w rosyjskiej rewolucji, jak w każdym wydarzeniu historycznym, występują zjawiska jednostkowe, unikalne. Są to osobliwości związane z narodem, niepodobnym do żadnego innego narodu na ziemi oraz osobliwości związane z uwarunkowaniami historycznymi, niepodobnymi do występujących w poprzednich rewolucjach.
Rewolucja rosyjska jest wydarzeniem, które swe początki ma w wojnie światowej. Ona jest epizodem wojny światowej. I rewolucja ta ma przede wszystkim jeden smutny i poniżający dla narodu rosyjskiego sens: naród rosyjski nie wytrzymał wielkiej próby jaką była wojna. Wszystkie inne narody wzięły udział w wojnie światowej z tym duchowym i materialnym bagażem, który gromadziły przez dłuższy czas. Naród rosyjski okazał się bankrutem. Okazał się mieć słabo rozwinięte poczucie godności. Nie jest temu jednak winna masa narodu. Wina leży głębiej. I nie o tym związku rewolucji z wojną chcę teraz mówić: chcę mówić o osobliwych cechach narodu rosyjskiego i wpływie owych cech na oblicze rewolucji rosyjskiej. Ludzie Zachodu nie są w stanie zrozumieć narodu rosyjskiego. Niezrozumiałą jest również dla nich rosyjska rewolucja. Każda tkanka natury rosyjskiej jest zasadniczo różna od tkanki natury człowieka Zachodu.
Naród rosyjski nie jest narodem zachodnioeuropejskim. W większej części jest to naród wschodnioazjatycki. Dusza narodu rosyjskiego to dusza skomplikowana i poplątana. W niej spotkały się i wymieszały dwa nurty światowej historii – wschodni i zachodni. I obydwa te żywioły w duszy narodu rosyjskiego nie zostały w sposób organiczny przetworzone w zdecydowany charakter, jedną wolę i jeden rozum. Wszyscy wy przyswoiliście sobie zewnętrzne warstwy zachodniej myśli, jednakże nigdy jej nie zgłębiliście; wy, rosyjscy inteligenci, w których nieoświecony żywioł wschodni zlał się z powierzchownym poznaniem Zachodu, nie jesteście zdolni do aktu samopoznania, jesteście bezsilni, by przeniknąć tajemnice Rosji. Ani zapadnicy, ani słowianofile nie mogli zrozumieć tajemnicy rosyjskiej duszy. Aby zrozumieć tę tajemnicę, należy stać się jakby trzecią stroną: należy wznieść się ponad przeciwieństwo dwu pierwiastków: zachodniego i wschodniego i dwu światopoglądów: słowianofilskiego i zapadniczeskiego. Należy znać Wschód nie tylko od strony smutnego przeżywania wschodniego żywiołu, a zachód nie tylko od strony powierzchownie przyjętego zachodniego światopoglądu.
Jasność poznania zaczyna się od wyjścia poza te dwie przeciwności. Rosja to wielki i spójny wschodo-zachód i jest to zamierzenie Boże. Tymczasem praktycznie jest ona nieudaną mieszaniną wschodu z zachodem tak, jeśli chodzi o jej charakter jak urządzenia. Wy, rewolucjoniści – ludzie wschodu z natury i ludzie zachodu według waszego wykształcenia, wy to właśnie pogrzebaliście wielki zamysł Boży dotyczący Rosji; wy to przeszkodziliście przetworzeniu dwóch żywiołów i dwóch zasad w pełnię wyższego stopnia, prawdziwą pełnię człowieczeństwa.
Tajemnica rosyjskiej duszy i tajemnica narodu rosyjskiego – przyczyna wszystkich naszych niedomagań i nieszczęść – tkwi w niewłaściwym, fałszywym wzajemnym stosunku pierwiastka męskiego i żeńskiego. W głębinach rosyjskiej duszy nie nastąpiło wewnętrzne pojednanie zasady męskiej i żeńskiej. Nie doszło do wewnętrznego małżeństwa. Nie powstała postać androgyniczna. Męski duch nie zjednoczył się organicznie z kobiecą duszą Rosji; nie zapanował z wewnątrz nad narodowymi żywiołami. W Rosji nie dokonało się to, co dokonało się we Francji, w Anglii, w Niemczech i u wszystkich innych narodów Zachodu. Tam na pewnym etapie rozwoju we wnętrzu właściwej im formy narodowej wzbudził się duch męski i w sposób organiczny zapanował nad narodowym żywiołem. Ziemia rosyjska zawsze miała charakter żeński, zawsze zachowywała się jak niewiasta, zawsze oczekiwała „pana młodego” z zewnątrz. Oddawała się wielu mężom przychodzącym z zewnątrz, ale nigdy nie dochodziło wskutek tego do prawdziwego małżeństwa. Naród rosyjski nigdy nie mógł z własnego wnętrza zrodzić władzy męskiej; on szukał jej poza sobą: zapraszał Waregów czy niemieckich urzędników.
Rosyjską cerkiew i rosyjskie państwo organizowano według zasad bizantyjskich. Jednakże żywioł ruski to żywioł chłystowski, dionizyjsko-pogański i antykulturowy. Przyjęcie zasad bizantyjskich zapobiegło niebezpieczeństwu rozpadu Rusi. W ustroju wielkiego państwa ruskiego – obecnie rozwalonego i podzielonego – tkwiła jednak jakaś rysa, jakiś niezdrowy, nienormalny stosunek narodu do władzy. Naród z jednej strony domagał się władzy nad sobą, z drugiej zaś postrzegał władzę jako coś obcego. Naród był samowolny, anarchiczny i taki naród podporządkowując się, sankcjonował jedynie władze absolutną, niczym nieograniczoną – samodzierżawie.
To, że w Rosji nie rozwinęły się społeczne klasy i społeczne urządzenia przy jednoczesnym niezwykłym rozroście zasady biurokratycznej związane było z niedostatkiem w narodzie elementu męskiego, męskiej aktywności i samodzielności. Rosyjskie samodzierżawie, jako oryginalny przejaw myśli ruskiej, można wyjaśnić jedynie żeńskim charakterem rosyjskiej duszy. Zjawiskiem męskim w życiu państwowym Rosji był Piotr Wielki. Jednakże był on nie tyle mężem, co gwałcicielem. On po prostu zgwałcił żeńską duszę narodu rosyjskiego. Nie dokonało się przez niego prawomocne małżeństwo rosyjskiego elementu męskiego z elementem żeńskim. Część narodu uznała Piotra za Antychrysta, a później tenże sam naród pokornie podporządkował się wprowadzonej przez niego niemieckiej zasadzie biurokratycznej. Piotr zakuł Rosję w dyby w imię wielkiej przyszłości, jednakże w kobiecej duszy pozostało głuche niezadowolenie z owej „męskiej” misji Piotra, które następnie przeszło w złość.
Przez całe stulecia rosyjska inteligencja przygotowywała unicestwienie piotrowego dzieła. Rozdarcie w duszy rosyjskiej okazało się nieuleczalnym i doprowadziło do straszliwej katastrofy, do upadku Rosji jako wielkiego mocarstwa. W historii Rosji nie było rycerstwa i dlatego też Rosja nie przeszła przez etap wykuwania i hartowania osobowości, przez etap kultury związanej z godnością osoby.
W duchowości rosyjskiej, w rosyjskiej kulturze duchowej zawsze istniało owo bolesne rozdarcie pomiędzy elementem męskim, a żeńskim, takie samo, z jakim mieliśmy do czynienia w życiu rosyjskiego państwa.
Od strony duchowej naród ruski całkowicie poddał się obcemu dla niego Bizancjum i to poddanie się poczyniło w jego duszy wiele spustoszeń. Bizantynizm ciężkim brzemieniem położył się na całym życiu rosyjskim. A pod tym brzemieniem bulgotał i skwierczał chłystowski rosyjski żywioł. W samym prawosławiu rosyjskim istniało takie właśnie nienaturalne zmieszanie bizantynizmu z chłystostwem.
Rosyjskie prawosławie jest oryginalnym przejawem ruskiego ducha, czymś mocno różniącym się od prawosławia greckiego. Nie mówię w tym miejscu o Prawosławiu jako Kościele Powszechnym, będącym depozytariuszem Jedynej Prawdy, lecz o specyficznej religijności narodu rosyjskiego. Naród rosyjski otrzymał inne wychowanie religijne niż narody Zachodu. Naród rosyjski został wychowany w kulcie świętych i kulcie świętości. Cerkiew prawosławna dała narodowi rosyjskiemu możliwość przetrzymania jego ciężkiego losu, jednakże nauczanie prawosławne nie dawało takiego zahartowania osobowości, tej samodyscypliny duszy i kultury duszy, jakie na Zachodzie dawało wychowanie katolickie, a pod pewnymi względami także protestanckie.
Katolicyzm opancerzał duszę, zakreślał dla niej wyraźne granice i ustalał jasne, przejrzyste kryteria dobra i zła. Przejrzystość katolicyzmu obwarowywała duszę, lecz jednocześnie zakrywała przed nią bezbrzeżne i nieskończone perspektywy, sprawiała, że była mniej podatna na zrywy mistyczne. Dusza rosyjska nie znała żadnych granic i rozpływała się. Ciemne żywioły obstępują duszę rosyjską i opanowują ją nie napotykając na sprzeciw. Dlatego też dusza rosyjska podatna jest na wpływ duchów, na wpływ, których mało podatna jest dusza człowieka Zachodu. Można to nazwać apokaliptycznością duszy rosyjskiej.
Jednakże prawosławie nie przygotowało człowieka rosyjskiego do życia życiem historycznym, do tworzenia kultury. Zachodnioeuropejskie wychowanie religijne również po odejściu od wiary pozostawiało w człowieku trwały osad w postaci norm kultury, w postaci osiągnięć cywilizacji.
Dusza człowieka rosyjskiego po odpadnięciu od wiary wpada w szpony nihilizmu. Francuz bywa dogmatykiem albo sceptykiem; Niemiec –mistykiem albo krytykiem; Rosjanin – apokaliptykiem albo nihilistą.
Los duszy rosyjskiej to los ciężki. Można tworzyć kulturę mającą charakter dogmatyczny czy sceptyczny, jednakże nie sposób tworzyć jej w duchu apokaliptycznym czy anarchicznym. Apokaliptyczność i nihilizm to koniec wszystkiego. Ani apokalipsa, ani nihilizm nie uznają pośrednictwa królestwa kultury. Dlatego tak trudno przychodzi człowiekowi rosyjskiemu uczestniczenie w historycznym procesie, w tworzeniu kultury. On chce, by wszystko skończyło się jak najprędzej i aby skończyło się pełnią wszystkiego albo nicością. Narodowy żywioł rosyjski w jednakowy sposób znajduje swój wyraz w czarnoseciństwie jak w bolszewizmie. Skrajna prawica i skrajna lewica schodzą się u nas ze sobą w sam ciemny żywioł, mieszaninę wypaczonego i nieprześwietlonego świadomością apokaliptyzmu i nihilizmu.
Rosja była ciemnym, chłopskim (dosł. „mużyckim” – przyp. tłum.) cesarstwem, głową którego był Car. Owo olbrzymie cesarstwo pokrywała bardzo cienka warstwa kultury, a idea cara miała ogromne znaczenie dla wewnętrznej dyscypliny rosyjskiego narodu. Car był duchowym spoiwem narodu, on był organicznym elementem jego religijnego wychowania. Bez cara naród nie wyobrażał sobie żadnego państwa, żadnego prawa, żadnego porządku, żadnego podporządkowania się jakiejś wspólnocie i jakiejś całości. Bez cara dla ogromnej masy narodu rosyjskiego Rosja rozpadła się i przeistoczyła w kupę odpadków. Car zapobiegał atomizacji Rosji, powstrzymywał anarchię. Car ochraniał warstwę kulturalną przed naporem ciemnych mas nie potrzebujących żadnej wyższej kultury.
Albo car, albo pełna anarchia. Pomiędzy tymi biegunami miotała się myśl narodowa. Z carem związana była cerkiewna dyscyplina. Gdy z duszy narodu usunięto ideę cara, dusza rozsypała się w proch. Wraz ze zniknięciem spoiwa znikła wszelka dyscyplina. Wszystko stało się dozwolone. Tego, co kształtowało się w długiej historii narodu i związane było z głębią jego życia duchowego nie można tak szybko zmienić. I właśnie do tej kwestii wszyscy odnosili się zupełnie lekkomyślnie. Nie tylko wy, rewolucjoniści, socjaliści, anarchiści i nihiliści, ale i wielu z nas. Kobieca, pasywna dusza narodu rosyjskiego uległa rozkładowi, gdy wypadła z niej męska, dyscyplinująca idea cara. Przez wiele stuleci prawosławie wychowywało naród rosyjski w religijnym poddaństwie wobec cara. Samodzielności ani samodyscypliny prawosławie nie nauczało. Oto, w czym tkwi jedna z przyczyn naszej tragedii. Należy to przyznać niezależnie od tego, jaki ideał polityczny nam przyświeca.
Wy, rosyjscy chłopcy-inteligenci, o których tak dobrze pisał Dostojewski, z natury reprezentujecie typ kobiecy, zawsze poszukiwaliście duchowego małżeństwa na zewnątrz. Nigdy nie mogliście rozwinąć w waszym wnętrzu ducha męskiego, wydobyć go z własnej głębi. Braliście go z Zachodu, z zachodnich nauk. W waszej głębi zawsze kłębił się rosyjski, wschodni chaos. I z tym większym zapałem przyswajaliście sobie najnowsze zachodnie teorie i w jakimś tam stopniu zupełnie się im oddawaliście. Ale przez to nigdy nie nabywaliście męskiego zaczynu ducha. Co więcej, męskiego pierwiastka szukaliście w duchu germańskim. Duch Marksa zadał waszym duszom straszny gwałt. Męski pierwiastek germański już dawno temu postawił przed sobą zadanie ucywilizowania kobiecej ziemi rosyjskiej. On narzucał się jej w charakterze męża. Mnogimi i krętymi ścieżkami poruszał się ów duch germański: przez Marksa, Kanta, Steinera i wielu innych nauczycieli ogłupiających nas i osłabiających rosyjską wolę. Wyłączną władzę elementu germańskiego w Rosji, w naszym życiu państwowym i duchowym można wyjaśnić tym, że w duszy narodu rosyjskiego nigdy nie doszło do wewnętrznego małżeństwa; że pierwiastki męski i żeński pozostały rozdzielonymi. Na tym podłożu wytworzyła się w ruskim charakterze histeria, predyspozycja do popadania w opętanie. W tym właśnie należałoby upatrywać przyczyny wielu naszych nieszczęść. Gdy ludzie rosyjscy stawali się kulturalnymi ludźmi typu zachodniego, gdy nasiąkali tym dyscyplinującym ich duchem, to wówczas nie rodzili kultury z własnego wnętrza, z naturalnych pokładów duchowych. Nie własnym duchem opanowywali psychiczno-cielesny żywioł, a brali kulturę z zewnątrz; z zewnątrz przychodził do nich formujący ich duch. Mamy więc drogę przeciwną do tej, jaką Fichte prowadził naród niemiecki w kierunku narodowej samoświadomości. Dojrzała samoświadomość narodu jest ukrytym zjednoczeniem się w nim pierwiastka żeńskiego i męskiego, męskiego ducha i żeńskiego żywiołu psychicznego. W każdym narodzie dokonuje się to we właściwy temu narodowi sposób. W Rosji do czegoś takiego po dziś dzień nie doszło. I wy, rosyjscy inteligenci różnych opcji, nie pomagaliście, a przeszkadzaliście w wykształceniu się dojrzałego, męskiego samopoznania narodowego; nie spełniliście swej powinności wobec narodu. Dojrzałe samopoznanie narodowe będzie w naszym przypadku przezwyciężeniem słowianofilstwa i zapadniczestwa, które związane były z naszą niepełnoletnością. Rosjanin może upodobnić się do Niemca na dwa sposoby: może odnosić się do Rosji tak, jak odnosi się do niej Niemiec albo tak, jak Niemiec odnosi się do swej ojczyzny – Germanii. Powinniśmy upodabniać się do Niemców w tym drugim znaczeniu.
Przeszkodą na drodze dojrzałego samopoznania narodowego zawsze było rosyjskie narodnictwo, które w różnych formach władało umysłami i sercami Rosjan. Było u nas narodnictwo konserwatywne i narodnictwo rewolucyjne; narodnictwo religijne i narodnictwo materialistyczne. Ale w każdym przypadku było ono kapitulacją naszych warstw kulturalnych, wezwanych do tego, by nieść światło w ciemności, kapitulacja przed nieogarnioną ciemnością łużyckiego królestwa; zawsze było ono wyrazem rosyjskiego zapóźnienia, rosyjskiej ekstensywności; zawsze oznaczało niedostatek duchowego męstwa. Świadomość narodnika prowadziła do bałwochwalczego kultu narodu, jako empirycznego faktu, arytmetycznej większości; zawsze podporządkowywało życie duchowe społecznej sytuacji materialnej; zawsze zduszało twórczy indywidualizm, pogrążając osobę w kolektywie. To samo należałoby powiedzieć o słowianofilstwie, które przedstawia sobą pewnego rodzaju typ religijnego narodnictwa. Jednakże słowianofilstwo stoi nieskończenie wyżej od rewolucyjnego, materialistycznego narodnictwa, które zawładnęło rosyjską inteligencją na prawie sto lat i doprowadziło do katastrofy, jaką była rewolucja. W słowianofilstwie była pewna jednostronność, były iluzje, lecz była w nim także jakaś prawda. Tymczasem lewicowe narodnictwo było całkowitym sprzeniewierzeniem się wszelkim kulturalnym i religijnym wartościom. Boga zamieniono na naród, wartości na interesy, nieprzemijające rzeczy duchowe na doczesne, przemijające korzyści klasowe. I to właśnie bałwochwalcze narodnictwo, które podeptało wszelkie nieprzemijające świętości i wartości zawładnęło Rosją. Przez ostatnie sto lat podkopywało duchowe fundamenty Rosji, rozkładało rosyjską Cerkiew i rosyjskie państwo, rosyjską kulturę i przeszkadzało w materialnym rozwoju Rosji. To wy właśnie, różnej maści narodnicy, gasiliście ducha w imię rzekomego dobra narodu, zabijaliście Rosję i prowadziliście ją ku zgubie. Dla was nie istnieje Rosja jako wyższa realność, jako obiekt Bożego zamysłu. Dla was istnieje jedynie naród – nie naród, a nacja, nie żywy organizm, nie konkretny byt istniejący od stuleci i obejmujący sobą wszystkie pokolenia, lecz lud – chłopi i robotnicy i ich przemijającymi, materialnymi doczesnymi interesami. W imię dobra ludu zabijaliście Rosję, zabijaliście wielki naród z wielkimi przeznaczeniami. W imię tego, co niskie i w imię tych maluczkich powstaliście przeciwko wszystkiemu, co wielkie i wszystkim większym. Jesteście mordercami wszystkiego, co wielkie. Nie mogliście ścierpieć wielkości Rosji. Ciągle odradzaliście się pod różnymi szyldami. Wy, rosyjscy narodnicy, ciało z ciała i krew z krwi rosyjskiego motłochu i rosyjskiego zapóźnienia kulturalnego, wdziewaliście na siebie przeróżne zachodnioeuropejskie kostiumy i najbardziej niszczycielskich i strasznych rzeczy dokonywaliście w przebraniu niemieckich socjaldemokratów. Ale pośród socjaldemokratów pozostaliście narodnikami, byliście wyrazicielami ekstensywnego ducha podziału, nie zaś intensywnego ducha tworzenia. Ale to przecież naczelna idea rosyjskiej inteligencji, że kwestie społeczne należy rozwiązywać poprzez dzielenie a nie poprzez zwiększanie produkcji, nie poprzez wysiłek twórczy.
Wy, rosyjscy socjaldemokraci, zapomniawszy o pewnych stronach nauk waszego bożyszcza – Marksa, wnoszący w wasz socjaldemokratyzm rosyjską pugaczowszczyznę i rosyjski anarchizm, dokonaliście ogólnorosyjskiego pogromu i rozdarcia oraz doprowadziliście Rosję do upadku, skazaliście ją na długie lata nędzy. I w taki oto sposób ucieleśniliście odwieczne marzenia narodników o podziale dóbr, o powszechnej równości i zepchnęliście rosyjską kulturę w ciemną, bezdenną otchłań.
Rosyjskie państwo i rosyjska kultura zostały wydane na pastwę ciemnych mas, w których rozpaliliście najdziksze instynkty grabieżcze. W taki oto sposób państwo rosyjskie i rosyjska kultura utonęły w nieprzeliczonych masach ciemnego ludu ku chwale i z korzyścią dla naszych wrogów. Oto, co sprawiliście wy, którzy z początku występowaliście z niewinnymi hasłami miłości ludu, by później przemienić się w rozjuszone zwierzęta. Waszych zbrodni nie wybaczą wam przyszłe pokolenia narodu rosyjskiego.
Wy, rosyjscy narodnicy wszystkich odcieni – wy zawsze byliście wrogami kultury. To właśnie wy zawsze przeciwstawialiście kulturze dobro narodu. Dla was nic nigdy nie stanowiło wartości samej w sobie – wszystko zamienialiście w oręż utylitaryzmu. Ani religia, ani cerkiew, ani państwo, ani narodowość, ani filozofia, ani nauka i sztuka, ani sprawiedliwość, ani prawo – żadna z tych rzeczy nigdy nie była dla was wartością samą w sobie. Nic dla was nie było prawdziwie duchowo realnym. Wszystko podporządkowane było dobru ludu, interesom ludu, zadowoleniu ludu. I wszystko wepchnęliście w ciemną, bezdenną otchłań interesów i instynktów mas. Zawsze uważaliście kulturę za coś „burżuazyjnego”, ponieważ tworzyły ją klasy panujące. Ale sami przecież jesteście podłymi, tępymi, ubogimi mieszczuchami, taką duchową burżuazją. Chcielibyście zamienić świat w przedsiębiorstwo przemysłowe, chcielibyście całą ludzkość zamienić w społeczeństwo konsumenckie. Wasz życiowy ideał to ideał brzucha[1]. I z goryczą musimy przyznać, że nie tylko narodnicy-rewolucjoniści, ale również narodnicy-słowianofile, którzy stali przecież na gruncie religijnym, okazywali wrogi stosunek do kultury i jej wartości; szukali prawdy nie w warstwach kulturalnych, nie w jej twórczych jednostkach, a w prostym ludzie, w kolektywie. Pradawny ruski kolektywizm zawsze wrogo odnosił się do kultury, do pierwiastka osobowego. Zawsze ciągnął nas w dół, zawsze przeszkadzał nam w wychodzeniu na świat, w poszerzaniu horyzontów. Ów kolektywizm paraliżował w nas poczucie osobistej odpowiedzialności i uniemożliwiał indywidualną inicjatywę. Kolektywizm ten nie był w naszym życiu niczym nowym – on był przeżytkiem pierwotnego naturalizmu. Ale niektórzy z nas utożsamiali go z duchową powszechnością, z wysokim typem braterstwa ludzi. Na tej właśnie podstawie idealizowali ruską „obszczinę” i tym podobne przejawy rosyjskiego życia. Z rosyjskim kolektywizmem związany jest negatywny stosunek do prawa – pomieszanie go z moralnością. Jednakże negatywny stosunek wobec dla prawa, który u Rosjan występował tak po prawej jak po lewej stronie, jest pogardą wobec jednostki, zniewoleniem jej przez kolektyw. Prawo chroni jednostkę przed zamachem na jej wolność. Zapewnia jednostce ludzkiej wolność od widzimisię innych ludzi, od ich poziomu moralnego, broni przed samowolą z ich strony. Prawo zapewnia jednostce wolność, choć istnieje zło czy głupia wola innych ludzi. Rosjanie mieszają prawo z moralnością i uzależniają los jednostki od naturalnej świadomości ludzi, od ich dobrej woli. Jednakże wolność powinna być zagwarantowana prawem ze względu na ułomności ludzi i ich skłonność do przemocy. Narodnicy nigdy tego nie rozumieli i to zarówno ci lewicowi jak prawicowi. Taki negatywny stosunek do prawa jest oznaką słabości świadomości bycia jednostką, jest oznaką braku czegoś takiego jak godności osoby i jest pogrążeniem jednostki w bezosobowym kolektywie. Ta właśnie właściwość okazała się fatalną dla Rosji.
Rosyjska rewolucja jest ciężką karą za grzechy i niedomagania przeszłości, za nagromadzony fałsz, za niedopełnienie obowiązków przez rządzących Rosją i wiodące klasy, za to, co przez całe stulecie robiła rosyjska inteligencja, która oddychała obcymi ideami i karmiła się fałszywymi mirażami. Rosyjska rewolucja jest grobem wielu, bardzo wielu rosyjskich iluzji; iluzji narodnickich, socjalistycznych, anarchistycznych, tołstojowskich, słowianofilskich, teokratycznych, imperialnych i innych. Tradycyjny światopogląd rosyjskiej inteligencji dotknął straszliwy krach. Wielką cenę płaci obecnie rosyjska inteligencja za naukę, drogo kosztuje ją poznanie. Rosja musiała zostać doprowadzona na skraj przepaści, żeby inteligencja mogła nauczyć się elementarnych prawd.
Niesprawiedliwą i krótkowzroczną rzeczą jest obwinianie o wszystko bolszewików. Wy, o wiele bardziej umiarkowani rosyjscy socjaliści i radykałowie wszelkiej maści, wy, rosyjscy „oświeciciele”, wszyscy wy, pochodzący od Bielińskiego, od rosyjskich krytyków i narodników, wszyscy wy powinniście winić także samych siebie. Bolszewicy jedynie wyciągnęli ostateczne wnioski z waszych wieloletnich wysiłków, pokazali w sposób namacalny, do czego prowadzą wasze idee. Wielu z was przeraziło się, gdy socjalistyczna rewolucja, której od tak dawna pożądaliście, i która oparła się na przez was założonym fundamencie materialistycznym, zaczęła was tępić i wyrzuciła was poza margines życia. I wówczas zaczęliście mówić o pożytkach płynących z religii, którą zawsze odrzucaliście, i zaczęliście zwracać się do Cerkwi, którą zawsze darzyliście nienawiścią i przeciwko której szczuliście. Coś późno zwróciliście się o pomoc do religii i wasz zwrot ku niej ma charakter czysto utylitarny. Łaska Boża nie zstępuje na tych, którzy gonią za nią kierując się względami utylitarnymi, chcąc ratować skórę. Trzeba było wcześniej pomyśleć o Bogu i duchowych podstawach życia. Jeszcze całkiem niedawno sądziliście, że lud może istnieć bez duchowych fundamentów, bez wiary w wyższy, Boski sens życia, bez świątyń. Sądziliście, że ludowi wystarczą materialne podstawy życia i światopogląd materialistyczny. Teraz sami widzicie, co dzieje się z ludem, gdy w jego duszy padają świątynie, gdy on sam odpada od wiary we wszystko, co stoi ponad jego interesami. A przecież od tak dawna chcieliście, by w ludzie upadła wszelaka świętość i wszelaka wiara w robiliście wszystko, by tak się stało. Zrozumcie, jak wielka jest wasza wina; odnieście się głębiej do tej narodowej tragedii. Przestańcie sadzić, że wszystko byłoby cudowne, gdyby tylko zastosowano bardziej rozumną i bardziej umiarkowana taktykę. W takich chwilach nie wolno dotykać powierzchni spraw. Należy sobie uświadomić, że oto miał miejsce straszliwy krach, nie tylko krach w sferze zewnętrznej, ale i wewnętrznej, że zostały zdemaskowane kłamstwa tego ducha, któremu służyliście przez bez mała sto lat. Wasza ziemska wiara okazała się iluzją, wasze idole zostały zrzucone z postumentów. Nastąpił straszliwy upadek odwiecznego rosyjskiego ateizmu i materializmu, rosyjskiego socjalizmu i anarchizmu, wszystkiego, czym oddychaliście, czym się karmiliście i czym żyliście. Czas triumfu waszych odwiecznych marzeń był zarazem czasem ich strasznego upadku, czasem obnażenia ich kłamstwa i krótkowzroczności. Nigdy, przenigdy nie odrodzicie się duchowo, nigdy wasze idee nie będą czarować ludzi. Nowe pokolenia Rosjan będą wyrastać w nienawiści względem waszych idei i będą przeklinały wszystkie te bezeceństwa, do których te idee doprowadziły. I tak naprawdę będzie. W waszym postrzeganiu świata i waszym nastawieniu do świata było jedno wielkie kłamstwo. Z gruntu fałszywy był wasz stosunek do państwa, do narodowości, życia wsi i rozwoju przemysłu. Fałszywa była wasza inteligencka moralność, wasze moralizatorstwo połączone z nihilizmem, wasz utylitaryzm. Fałszywy był wasz stosunek do piękna i wasze prześladowanie piękna. Fałszem była wasza niechęć do poznania i wasza obojętność na prawdę, którą wy zawsze traktowaliście instrumentalnie. A przede wszystkim największym fałszem był wasz brak wiary, wasze bezbożnictwo, wasza zdrada duchowych fundamentów życia, oderwanie od duchowych źródeł życia. Wasze opętańcze pożądanie równości było unicestwieniem bytu i wszelkich jego bogactw i wartości, było pragnieniem ograbienia świata duchowego i wszelkiej wielkości w świecie. Kieruje wami duch niebytu; on to wszczepił w was wasze egalitarne idee i związane z tym pożądliwości. Prawo entropii, które wiedzie ku śmierci całego świata poprzez równomierne rozprowadzenie ciepła, działa poprzez was w życiu społecznym. No tak, ale wy nigdy nie miłowaliście wolności i zawsze obcym wam było wszelakie braterstwo. W rewolucyjnym duchu nigdy nie występują ani wolność, ani braterstwo. W waszym królestwie, w kategoriach waszego rozumowania i duchowego postrzegania nie może już być żadnego ruchu. Królestwo bolszewizmu było końcem jakiegokolwiek ruchu waszego ducha. To prawdziwy koniec – ostateczność, ciemna otchłań niebytu. Nigdy nie miłowaliście twórczości, zawsze wydawała się wam ona niedozwoloną rozkoszą. Twórczość jest z ducha arystokratyczna. Dawno już to twierdziliście. I gdy nastanie era twórczości, gdy nastanie epoka całkowitego odrodzenia, zostaniecie usunięci na bok, jako odpadki, jako duchowe trupy.
Od dawna podkopywaliście hierarchiczną zasadę życia. I w rewolucji rosyjskiej doszło do niespotykanego dotąd w dziejach zburzenia hierarchicznego porządku, obalenie wszelkiej hierarchii wartości. Jednakże zburzenie wszelkich hierarchii jest również zniszczeniem jednostki, bowiem jednostka związana jest z hierarchicznością. Jedynie w hierarchii możliwe jest istnienie różnych indywidualności. A wy wszystko sprowadziliście do równości w niebycie.
Duchowe następstwa rewolucji rosyjskiej będą olbrzymie. Owe następstwa będą miały charakter tak negatywny jak pozytywny. Przechodzimy w drugi wymiar bytu. Wszystkie tradycyjne oceny zostały poddane w wątpliwość. Należy zatem dokonać przewartościowania wszelkich wartości społecznych. Bismarck kiedyś wyraził życzenie, by znalazł się taki kraj, w którym doszłoby do zaprowadzenia socjalizmu w nadziei, że po czymś takim nie pojawiłaby się już nigdy więcej chęć powtórnego przechodzenia przez to doświadczenie. Oto znalazł się taki kraj i przeszedł przez to doświadczenie w skali niespotykanej. Prawda, doświadczenie realizacji socjalizmu w Rosji jakże przypomina grabież i rozbój, ale rewolucja społeczna nie może obejść się bez grabieży i rozboju. Dowiodła tego ostatecznie rewolucja rosyjska, choć widzieliśmy już to w świecie antycznym. Liberalna i radykalna inteligencja rosyjska zawsze skłonna była sądzić, że socjalizm to wzniosła idea, choć nie do zrealizowania w konkretnych czasach. Wy, rosyjscy radykałowie, zawsze w głębi duszy myśleliście sobie, że nie ma niczego wznioślejszego jak rewolucyjny socjalizm, że socjalista-rewolucjonista przedstawia sobą wyższy typ człowieczeństwa, że wy sami ze względu na swe słabości nie dorośliście do tych wyżyn i musicie iść na kompromis. Rosyjski radykalizm nigdy nie miał swej własnej, oryginalnej idei; on zawsze żył obcymi ideami, mocno rozwodnionymi.
Wy, rosyjscy radykałowie różnych odcieni i kierunków, jesteście ludzkimi odpadkami. Nie macie niczego własnego. Nastąpił wasz koniec. W tych czasach należy mieć własną ideę. Od tej chwili nie będzie już można zachwycać się socjalizmem patrząc nań jak na błyszcząca w oddali cudowna perspektywę. Socjalizm stał się zagadnieniem problematycznym, stał się skomplikowanym problemem dla świadomości i wszystko, co z nim związane należy poddać ponownym ocenom. Nie czas teraz na bezideowy, pozbawiony duchowego pierwiastka liberalizm. Wasz czas minął. Wszystkich was – socjalistów i radykałów, liberałów i konserwatystów dawnego typu, chwiejących się i siedzących okrakiem na dwóch stołkach. Obecnie nadchodzą straszne czasy. Czasy odpowiedzialności. I tylko bardziej wyraziste, głębsze idee mogą przezwyciężyć ciemności, które nas ogarnęły. Nowe dusze powinny przyjść, nowy duch powinien spłynąć na naszą nieszczęsną, cierpiącą, ginącą ojczyznę. Mało, naprawdę mało nadziei na to, że wy, ludzie starego ducha, zastygłej myśli, przeobrazicie się w sposób radykalny, że uznacie swoja winę, że wyjdziecie z zaklętego kręgu, że otworzycie wasze oczy na przyjęcie nowego światła i uszy na dźwięki nowego świata, niepodobnego do waszego zatęchłego, podziemnego świata pokrętnego sekciarstwa.
Wielu z was to ludzie beznadziejni, skazani na zagładę. Umrzecie jako głusi ślepcy. Żeby tworzyć nowe życie, w Rosji powinni wystąpić nowi ludzie. Żadna z tkanek waszego istnienia nie nadaje się do tego, by tworzyć nowe życie. Jesteście końcem starego, ale nie początkiem nowego i podobnie nie mogą byś nazwani nowymi ludźmi przeróżni restauratorzy i wojujący kontrrewolucjoniści.
Rewolucja dostarcza olbrzymiego materiału o ogromnym znaczeniu dla myśli filozoficzno-społecznej. Dostarcza ona wewnętrznych wstrząsów i impulsów. Zawsze byliście leniwi, niepotrafiący wznieść się na wyżyny myśli. Lubiliście powtarzać wyuczone frazesy, wyrażając je swym obrzydliwym żargonem w swych ulotnych broszurach. Nosiliście w kieszeniach maleńkie „katechizmy” i przy każdej okazji wyczytywaliście w nich szablonowe myśli. Od tej chwili nie wolno już będzie tego robić. Trzeba będzie spalić wszystkie te wasze „katechizmy”, wszystkie wasze broszury i obłożyć klątwą wszystkie szablony waszej siermiężnej i nijakiej myśli. Dlaczego wasza myśl nigdy nie nosiła piętna indywidualności? Dlaczego u waszych pisarzy nigdy nie było własnego oblicza? Jest to rzecz ciekawa. W właśnie w tym zawiera się sąd nad wami. Nastał czas, gdy kruszą się wszystkie wasze utopijne wizje raju na ziemi, siermiężne, nijakie, puste utopie absolutnej równości i ostatecznego szczęścia w niebycie. Nastały czasy zdrowego społecznego pesymizmu, bardziej złożonego, subtelniejszego niż optymizm tępych fanatyków społecznych. Teraz konieczne jest poważne podejście do życia społecznego, bardziej odpowiedzialny stosunek do tej kwestii. Społeczne marzycielstwo to nic innego, jak rozpasanie. Płody tego rozpasanego marzycielstwa są nam już znane. Zawsze były takie same. Dążenie do abstrakcyjnego socjalizmu, do stworzenia doskonałego społeczeństwa jest dążeniem niegodziwym i bezbożnym.
Doświadczenie pokazuje, że próby urzeczywistnienia raju na ziemi prowadzą do piekła na ziemi, do uwolnienia sił zła, do nienawiści, wzajemnych rzezi, krwi, gwałtu i orgii. Tak było w czasach reformacji, kiedy to anabaptyści budowali Nowe Jeruzalem. Człowiek nie ma prawa być naiwnym marzycielem tam, gdzie chodzi o życie społeczne, nie powinien dawać upustu swym fantazjom. Powinien być mężem odpowiedzialnym, powinien dostrzegać zło i grzech, powinien nauczyć się rozróżniać duchy. Jakże drogo kosztowało wasze marzycielstwo, wasz sentymentalizm, wasza naiwność, wasze niedostrzeganie zła.
Bądźcie poważni, bądźcie odpowiedzialni, poznajcie zło w próbie ognia. Bądźcie mężczyznami. Naród rosyjski powinien wypełnić zakon (prawo Boże – przy. tłum.), zakon kultury, zakon państwowości, zakon właściwego istnienia na ziemi. Taki jest los grzesznej ludzkości. Droga ku wyższemu, twórczemu życiu prowadzi przez zakon i odkupienie. Naród rosyjski jest wielki, ale grzeszny, pełen słabości i ulegający pokusom. A oczekiwanie na społeczny cud jest jedną z owych słabości narodu rosyjskiego, jedną z największych pokus drzemiących w jego wnętrzu. Ta pokusa została odrzucona przez Chrystusa kuszonego na pustyni. Przed narodem rosyjskim stoi konieczność przejścia przez poważną dyscyplinę pracy. Rewolucja uczy nas, że pomiędzy duchowymi wyżynami życia rosyjskiego, a ciemnymi masami występuje przepaść. Na wyżynach już od dawna mamy do czynienia z kryzysem kultury, podczas gdy na nizinach nie ma jeszcze żadnej kultury. Wy, rewolucjoniści, jesteście ludźmi środka. Nie znacie jeszcze kryzysu kultury, ponieważ nie znacie jeszcze kultury. Jesteście półanalfabetami i nie wam mówić o tym, że naród rosyjski wznosi się ponad kulturę. Wy sami, znajdujecie się poniżej niej. Naród rosyjski koniecznie powinien przejść stopnie wynoszące ciemną masę ku światłu.
Rosyjski mesjanizm to kwestia nader złożona i w jej rozumieniu można zejść na manowce strasznego fałszu. Jakże często Rosjanie schodzili na owe manowce. A największym z nich okazuje się rewolucyjny mesjanizm. Bolszewizm pokazał, co to takiego rewolucyjny mesjanizm i na tym polega jego zasługa. Ma on ponadto zasługę w tym, że zdemaskował fałsz humanizmu, w którym całkowicie pogrążeni są socjaliści-rewolucjoniści.
W bolszewizmie humanizm przekształca się w swoje przeciwieństwo, w zagładę człowieka. Na każdym kroku widzimy przeciwieństwo między bolszewizmem, a mieńszewizmem, między duchowymi wyżynami a materialistycznymi nizinami życia. I tym, co jest wieczne, jest prawda arystokracji ducha, starodawna prawda człowieczeństwa, której nie są w stanie unicestwić żadne rewolucje.
Duch ludzki powinien mężnie przeciwstawić się duchowi empirii. On nie może otrzymać od empirii z jej żywiołowym chaosem i ciemnością otchłani żadnych wyższych wartości. On może je znaleźć we własnej głębi. Rewolucja po raz kolejny daje nam taką właśnie naukę. Ona jest królestwem empirii, unicestwiającej wolność ludzkiego ducha. Jednakże po rewolucji następuje „obróbka” ciemnych mas. Na tym polega główne znaczenie rewolucji.
W moich pismach na temat filozofii społecznej chcę przeciwstawić wolność ludzkiego ducha chaotycznej empirii i chaotycznej masie. Moja filozofia społeczna ma swe źródło w religii, w głębinach życia. Wieczna prawda chrześcijaństwa raz jeszcze odkrywa się w rewolucyjnych przejściach, jednakże jej objawienie w filozofii społecznej jest wiecznym zadaniem twórczym. Pisząc to, mam na myśli nie abstrakcyjną, lecz konkretną filozofię społeczną.
Tłumaczenie: dr Jan Przybył
(tytuł pochodzi od tłumacza)
[1] Gra słów: „Żyzn” – „życie” i „żywot”– „brzuch”