Przyszło nam żyć w ciekawych czasach. Globalno-liberalny gmach, chwieje się właśnie w posadach. Ale czemu tu się dziwić ? Monumentalne plany, i ich kolektywistyczne realizacje przejawiają wszak nadzwyczajną skłonność do defektów i awarii. Empirycznie doświadczyliśmy tego przecież jeszcze w epoce komunizmu. Zawalenie projektu grozi najczęściej w momencie, gdy budowniczy ulegają nieumiarkowaniu i pożądliwości. Zaćmiewają one wtedy rozum, co może stać się szansą dla oponentów. Tak dzieje się i teraz. Ową kroplą dopełniającą zawartość naczyń połączonych, jest fala uchodźców, którzy pojawili się nagle w wyniku inspirowanych przez Zachód arabskich rewolucji. Bumerang wyrzucony w Azję i Afrykę powrócił i wywołał poczucie zagrożenia w Europie i Ameryce. Demokracja, zawłaszczona dotąd przez liberałów, obraca się właśnie przeciwko nim. W myśl zasady „jak, trwoga to do Boga” coraz częściej, różnej narodowości elektoraty wybierają zdroworozsądkowych konserwatystów, obiecujących światu stabilność i bezpieczeństwo, do którego jedyną drogą jest odrzucenie kagańca lewicowej poprawności. Małym prekursorem tego co nadchodzi stał się premier niewielkiego europejskiego kraiku – Viktor Orbán. Obecnie rosną notowania polityków konserwatywnych w takich krajach jak Austria, Francja, Holandia. Zwiększają się siły takich partii, jak Alternative für Deutschland w Niemczech. Z oczywistych przyczyn odcięcie od absurdalnej etyki zachodniej deklaruje Rosja. Turcja zmieniła sojusze. Wielka Brytania występuje z Unii. Wraz z wyborem na stanowisko prezydenta najpotężniejszego mocarstwa na Ziemi – deklarującego swój konserwatyzm i antysystemowość – Donalda Trumpa – szala ta jeszcze wyraźnie się przechyla.
Niestety, odwrócić globalny proces o takiej skali i rozmachu, który erodował nasz świat w ciągu ostatnich dziesięcioleci, nie jest sprawą prostą. Nie tylko dlatego, że zranione lewicowo-liberalne zwierzę, nie zamierza poddać się bez walki (wzniecając tu i tam zarzewia kolejnych rewolt), ale również dlatego, że skomplikowany i misternie powiązany ze sobą system polityczno-ekonomiczny stanowi niezwykle trudną do opanowania i przekonstruowania materię. Geopolityczne warunki pogodowe do przeprowadzenia tej skomplikowanej operacji również nie są sprzyjające. Świat wydaje się wisieć nad przepaścią nowej, być może najgroźniejszej w dziejach, wojny. Trzeba będzie znaleźć odpowiedzi na wiele nurtujących mądre głowy pytań, jak na przykład kwestia roli państw takich, jak Rosja i Chiny w budowaniu jeszcze nowszego (wielobiegunowego?) ładu. Na ile główni nowi aktorzy światowej sceny politycznej okażą się ludźmi kompetentnymi, niezłomnymi i świadomymi celu? Czas pokaże. Dla Polaków istotne będą kwestie dotyczące tzw. naszego podwórka. Czy rząd PiS dobrze rozeznaje, z której strony wieje wiatr historii? Czy swoją polityką jest w stanie doprowadzić nasz kraj do zajęcia korzystnego miejsca na arenie międzynarodowej. Czy pasuje swoją polityką do innych sprzymierzeńców. Czy dobrze wykorzystuje dany mu krótki moment w dziejach? Na ile ta formacja jest rzeczywiście partią konserwatywną? Rodzi się wiele wątpliwości.
Od Redakcji