Prawy.pl donosi:
Ponad 2 miliony euro zamierza przeznaczyć Parlament Europejski na internetowy monitoring użytkowników sieci, którzy pozostawiają po sobie treści charakteryzujące się „uniosceptycznym językiem”.
(…) oficjalnym zadaniem ma być monitorowanie dyskusji w celu określenia na wczesnym ich etapie możliwości przedostania się zawartych tez, do rozpowszechnienia w mediach i wśród obywateli. Szczególny nacisk ma zostać położony na obserwację komentarzy w krajach, w których zaobserwowano wzrost nastrojów „eurosceptycznych”. (…)
Jednocześnie przygotowywany dokument uzasadnia potrzebę podjęcia tak radykalnych środków faktem pogłębiającego się kryzysu i wzrostu bezrobocia w Europie, co może spowodować wybuch głosów negatywnie nastawionych do unijnych instytucji. Wchodzący w dyskusje „funkcjonariusze” mają uzasadniać, że rozwiązaniem takiego stanu rzeczy jest nie zmniejszanie, ale zwiększanie roli i siły wspólnotowych organów.
Komentarz: Aby śledzić nasz portal nie trzeba 2 milionów euros. Wystarczy sobie założyć newslettera na naszym portalu – nic nie kosztuje. Chyba, że śledzeniem nas zajmie się specjalny urząd zatrudniający 200 osób. [aw]
Trzeba nasilić ofensywę, więcej uniosceptycznych tekstów.
Te działania już trwają. UE od pewnego czasu kasuje komentarze.
@Alek: To nie UE, to wolnomularz.