Piętka: Krzyk hipokrytów, czyli koniec podboju Lewantu (komentarz do zdobycia Aleppo przez wojska Asada)

 

 

Jeszcze wojska syryjskie nie zdobyły do końca Aleppo, a już rozległ się wielki krzyk. To krzyk tych, którzy wyreżyserowali ponad pięć lat temu tzw. wojnę domową w Syrii, cały czas ją podsycali, a teraz zdali sobie sprawę, że nie są w stanie powstrzymać klęski tzw. „umiarkowanej demokratycznej opozycji” i zwycięstwa legalnych władz Syrii z prezydentem Asadem na czele. Stawiają więc przed oczami niewinne ofiary i niczym złodziej złapany na gorącym uczynku krzyczą „łap złodzieja”. Najpierw rzecznik prasowy ONZ Rupert Colville poinformował o mających mieć miejsce w Aleppo rozstrzeliwaniach wziętych do niewoli „rebeliantów”[1]. Potem podchwyciły ten news tzw. światowe media z BBC na czele, a za nimi ich polskie pudła rezonansowe. Na portalach „Rzeczypospolitej”, „Gazety Wyborczej”, „Dziennika”, „Newsweeka” itd. pojawiły się mrożące krew w żyłach informacje o „drugiej Srebrenicy”, o tym, że żołnierze Asada mają chodzić od domu do domu i mordować kobiety i dzieci. Podawano liczbę 82 ofiar takich mordów. Co ciekawe, polski „Newsweek” pisał o „rzezi Aleppo” i „nowej Srebrenicy” już 2 grudnia, a więc na 10 dni przed wystąpieniem rzecznika ONZ i domniemaną rzezią[2]. Kilka godzin po podaniu informacji o 82 ofiarach mordów na jeńcach i cywilach portal gazeta.pl poinformował, że walczące strony osiągnęły porozumienie w sprawie opuszczenia Aleppo przez „rebeliantów” i „wszyscy bojownicy, wraz z członkami rodzin, oraz ranni zmierzają obecnie uzgodnionymi korytarzami w wybranych przez siebie kierunkach” – a więc nikt nie jest mordowany[3]. Nie można zatem wykluczyć, że wcześniejsze informację o masowych mordach armii syryjskiej na tychże „bojownikach” były – jak to kiedyś określił Bronisław Geremek – „faktem prasowym”.

Wiele takich „faktów prasowych” pojawiło się podczas wojny w Jugosławii (1991-1995), która była – wedle prof. Marka Waldenberga – pierwszą w historii wojną kreowaną przez media. Podobnie zresztą jak i następne wojny Zachodu o „prawa człowieka” i „demokrację” (Kosowo, Afganistan, Irak, Libia itd.).

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie wiem co dzieje się w Aleppo i nie potrafię zweryfikować tych informacji. Jestem też jak najbardziej odległy od tego, żeby pochwalać zbrodnie wojenne. Wiem natomiast parę innych rzeczy. Wiem, że wspomniane media nie oburzały się, gdy siły zbrojne Izraela podczas operacji „Płynny Ołów” (27.12.2008-18.01.2009) bombardowały cywilów w Strefie Gazy przy pomocy zakazanych przez prawo międzynarodowe bomb fosforowych. Nikt w tych mediach nie twierdził wtedy, że w Izraelu rządzi jakiś „reżim”, albo jest z tym państwem coś nie w porządku. Władze w Tel Awiwie ogłosiły wówczas, że w ten sposób zwalczają terroryzm oraz, że Izrael ma prawo do obrony i to zostało z aprobatą przyjęte do wiadomości przez świat zachodni. „Reżim Asada” natomiast jakoś w oczach świata euro-atlantyckiego nie ma prawa do obrony.

Wiem, że wspomniane media nigdy nie oburzały się zbrodniami popełnianymi na ludności cywilnej przez „umiarkowaną opozycję syryjską”, w tym ostrzeliwaniem przez jej bojówki dzielnic mieszkalnych podczas pierwszej bitwy o Aleppo (20.07.2012-2.08.2014). Zawsze widziały tylko domniemane zbrodnie „reżimu Asada”. Wiem, że tzw. wojna domowa w Syrii była i jest zbrojną agresją zewnętrzną na ten kraj, zaplanowaną w Waszyngtonie, Londynie i Paryżu. Wiem, że tzw. „umiarkowana opozycja syryjska” to zbrojne bandy, sformowane, finansowane i wysłane do Syrii przez USA, Wielką Brytanię, Francję, Turcję, Katar i Arabię Saudyjską. Nie jestem specjalistą od prawa międzynarodowego, ale mam wątpliwości czy członkowie tego typu formacji – powiedzmy partyzanckich, a ściślej terrorystycznych – są objęci konwencją genewską o ochronie jeńców wojennych. Przy czym jeszcze raz zaznaczam, że nie pochwalam mordowania kogokolwiek. Wiem, że za syryjski dramat w pierwszej kolejności ponoszą winę wyżej wymienione państwa, będące faktycznymi agresorami. To ich rządy mają przede wszystkim krew na rękach, a nie „reżim Asada” i wspierająca go Rosja.

Wiem, że czołową siłą „umiarkowanej opozycji syryjskiej” – wspieraną przez Zachód, Turcję i Arabię Saudyjską – był i jest tzw. Front an-Nusra, czyli syryjska siatka Al-Kaidy. 29 lipca 2016 roku formacja ta zmieniła nazwę na Front Podboju Lewantu. Jaka piękna nazwa, prawda? Front Podboju Lewantu. Tak nazywa się „umiarkowana” i „demokratyczna opozycja” w Syrii. Taka niby syryjska „Solidarność” i KOR razem wzięte. 13 grudnia 2016 roku, w związku z wyparciem z Aleppo bojówek tej formacji, podbój Lewantu definitywnie się zakończył. I to jest rzeczywista przyczyna krzyku rozpaczy ze strony reżyserów dramatu syryjskiego, a nie ofiary, które miały być mordowane po zdobyciu Aleppo i którymi reżyserzy owego dramatu teraz się zasłaniają. Jestem pewien, że w rzeczywistości los tych jeńców, kobiet i dzieci był i jest im głęboko obojętny.

Bohdan Piętka

Na zdjęciu gen. Zaid al-Saleh, zdobywca Aleppo, zdaniem ONZ i mediów zachodnich zbrodniarz wojenny.

[1] „ONZ: armia syryjska rozstrzeliwuje cywilów w Aleppo. Wśród ofiar są kobiety i dzieci. Drastyczne wideo”, www.wiadomosci.dziennik.pl, 13.12.2016.

[2] J. Pawlicki, „Aleppo – śmierć na kliknięcie”, www.newsweek.pl, 2.12.2016; „ONZ: armia syryjska i zagraniczne bojówki zabijają cywilów w Aleppo”, www.rp.pl, 13.12.2016; „Pilne! Żołnierze Asada w odbitym Aleppo chodzą od domu do domu. Mordują nawet dzieci”, www.wiadomosci.gazeta.pl, 13.12.2016.

[3] „Syria: przełom w Aleppo. Jest rozejm, rebelianci będą mogli opuścić oblężone pozycje”, www.wiadomosci.gazeta.pl, 13.12.2016.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

4 thoughts on “Piętka: Krzyk hipokrytów, czyli koniec podboju Lewantu (komentarz do zdobycia Aleppo przez wojska Asada)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *