Dawno żadna sprawa w śródmiejskim sądzie nie wzbudzała takiego zainteresowania. Na korytarzu zebrała się spora grupa dziennikarzy i jeszcze większa młodych ludzi, prawdopodobnie kibiców, choć nie mieli na sobie klubowych barw. O godz. 10.40 policjanci kazali zebranym stanąć po jednej stronie korytarza, a drugą konwój prowadził Piotra S. Jego koledzy w tym samym momencie zakryli wszystkie obiektywy kamer i aparatów, tak żeby żaden z fotoreporterów nie mógł zrobić zdjęcia. Ktoś krzyknął „Piotrek trzymaj się” i tłum zaczął wchodzić do sali. Ludzi było tak dużo, że z trudem zamknięto drzwi. Tłum upchnął się tylko po to, żeby usłyszeć, że sąd utajnia rozprawę. Sędzia Monika Jankowska oznajmiła, że wyłącza jawność „ze względu na możliwość zakłócenia porządku i agresywnych zachowań, a także ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonego i świadków”.
a.me.
Nalezy modlic sie o uniewinnienie Pana Staruchowicza.