Sędzia, który prowadzi proces wytoczony Jarosławowi Kaczyńskiemu przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka zwrócił się do prezesa PiS z pytaniami mającymi ustalić, czy będzie on w stanie odpowiadać w procesie ze względu na stan zdrowia psychicznego (…)
Sąd Rejonowy w Warszawie w swoim zarządzeniu zawarł cztery pytania. Po pierwsze, chce się dowiedzieć, jak nazywają się leki, które przyjmował Kaczyński po 10 kwietnia 2010 roku. Po drugie: jaki lekarz przepisał mu te lekarstwa. Po trzecie: czy Jarosław Kaczyński nadal przyjmuje środki, które oddziałują na psychikę. I po czwarte: czy lider opozycji wcześniej już korzystał z porady psychologa, neurologa lub psychiatry, a także czy obecnie z takich porad korzysta.
Komentarz: Nie ma najmniejszych wątpliwości, że zaraz usłyszymy, iż sądownictwo w Polsce opanowali "agenci" Putina, układu i razwietki. Przecież żaden sąd nie zadałby Ojcu Narodu takiego pytania. Czekamy na ataki pisowskich spamerów. [aw]
Przecież choroba Ojca Narodu to fakt notoryjny, na okoliczność którego sąd nie musi przeprowadzać postępowania dowodowego.
O to pyta każdy sąd w każdej sprawie. Natomiast redaktor Terlikowski zrobił z siebie bałwana, bo inaczej tego się nie da nazwać wypowiadając się na temat sprawy o której nie ma pojęcia: http://fronda.pl/opinie/czytaj/nazwa/terlikowski:_co_jeszcze_moze_zbadac_sad_warszawski_