Na usprawiedliwienie ówczesnych dziennikarzy trzeba podkreślić, że we wrześniu 1939 r. funkcjonujące w warunkach cenzury wojennej gazety musiały przedrukowywać oficjalny przekaz polskiego ministerstwa informacji propagandy oraz wojskowego Biura Koordynacji Propagandy. To instytucje państwa, już zresztą wówczas jedną nogą w Rumunii, odpowiadały za oszukiwanie społeczeństwa do ostatniej chwili. Inaczej niż dzisiaj, gazety nie miały możliwości weryfikowania otrzymywanych komunikatów, a więc nie jest w pełni trafna analogia z oportunizmem i skurwieniem mediów w czasie COVIDa i teraz, wobec wojny na Ukrainie. „Tego nie pisz!” Zresztą, również i […]