Przez Polskę, późną wiosną, przetoczyła się żywa debata na temat konieczności (bądź nie) uchwalenia nowej ustawy zasadniczej, jak niekiedy doktryna prawa państwowego nazywa konstytucję. Była ona chwilami nawet zażarcie namiętna, gdyż w istocie dotykała nie tylko prawnych kontrowersji, odnoszących się do ustrojowych regulacji, lecz wymusiła wyłożenie kart na stół w dziedzinie ideowych podstaw, którymi kierują się te, czy inne, polityczne formacje reprezentowane w Sejmie. Jednym słowem: owe dysputy były zaczątkiem wojny ideologicznej, która przecież w naszym zsekularyzowanym świecie jest substytutem dawanych religijnych konfliktów, czyli sporu […]