Poprzednio opisałem perypetie carycy propagandy, Margarity Simonjan, której pozycja entuzjastycznego poparcia wobec agresji na Ukrainę została zastąpiona przez lęki spowodowane przebiegiem i możliwymi konsekwencjami częściowej mobilizacji. Dziś pora zająć się jeszcze ciekawszym przypadkiem, a mianowicie Władimirem Sołowjowem, którego można by nazwać generalissimusem propagandy, a to z powodu jego widocznego pozowania na Stalina. Od zawsze stał on na czele walki z Ukrainą zapewniając w swoich programach, że państwo to zaraz upadnie, że wystarczy by Rosja podniosła brew, by Kijów stał się rosyjski. Z czasem jednak, w […]