Wysoka kwota wolna od podatku to najlepsza polityka prorodzinna

Najlepszą polityką prorodzinną, którą bardzo łatwo można wprowadzić w Polsce, byłoby radykalne podniesienie kwoty wolnej od podatku dochodowego.

To znacznie lepsze rozwiązanie od ulg podatkowych czy tym bardziej systemów zasiłkowych, co ostatnio zaproponowały organizacje społeczne i prorodzinne oraz Centrum im. Adama Smitha.

Aktualna niska kwota wolna to sytuacja szczególnie niekorzystna dla ludzi biednych. Nawet przy płacy minimalnej (która nie jest przecież wygórowana), trzeba płacić 18-procentowy podatek. To właśnie ludzie biedniejsi, najmniej zarabiający najbardziej w stosunku do wysokości swoich dochodów skorzystaliby na podniesieniu kwoty wolnej. Kwota wolna od podatku od 2008 roku funkcjonuje na poziomie zaledwie 3091 zł rocznie (257 zł miesięcznie). W tym czasie sama inflacja wyniosła niemal 19 procent. Czyli realnie co roku kwota wolna od podatku jest coraz niższa, co oznacza, że wszyscy (także najmniej zarabiający) płacą coraz wyższy podatek dochodowy.
Na dodatek w Polsce kwota wolna od podatku jest niewielka, jeśli porównamy inne kraje – te, które mamy podobno doganiać i na których mamy się wzorować. W Wielkiej Brytanii od 1 kwietnia 2013 roku kwota wolna od podatku wynosi 9440 GBP (45 178 zł) rocznie, czyli w przeliczeniu 3765 zł miesięcznie (prawie 15 razy więcej niż w Polsce!). W Niemczech kwota wolna od podatku wynosi 8004 euro, czyli około 32 890 zł rocznie (2740 zł miesięcznie). A na przykład w Izraelu jest ona jeszcze wyższa i wynosi 63 360 szekli (54 730 zł) rocznie, czyli 4560 zł miesięcznie (ponad 17 razy więcej niż w Polsce!), co oznacza, że osoby o takim dochodzie w ogóle nie płacą podatku dochodowego! Niska kwota wolna od podatku powoduje, że mimo iż stawki podatku dochodowego są niższe, to realnie płaci się i tak wyższe podatki w porównaniu z sytuacją, gdy kwota wolna od podatku jest wyższa i wyższa jest równocześnie stawka podatkowa.

Polacy płacą coraz wyższe podatki (nie tylko) dochodowe, co najbardziej uderza w ludzi biednych. Na dodatek dochodzi do takich patologii, że w wyniku działalności państwa (między innymi nadmierny fiskalizm czy nadmierny interwencjonizm skutkujący wzrostem bezrobocia) społeczeństwo ubożeje, a potem to samo państwo ludziom odbiera ich dzieci, argumentując to faktem… że są biedni! Sąd odebrał rodzinie z Lubaczowa czwórkę dzieci i umieścił je w domu dziecka tylko dlatego, że rodzina miała złe warunki mieszkaniowe. Na mocy opinii kuratora sąd w Gdyni odebrał rodzicom dwumiesięcznego syna i przekazał do rodziny zastępczej, bo „rodzice nie wykupili dziecku przepisanych leków, a ponadto nie posiadają odpowiednich warunków finansowych i bytowych”. Rodzinie z Wierzchowni pod Głogowem sąd odebrał najmłodsze dziecko, bo byli biedni i mieli bardzo trudną sytuacją mieszkaniową. A wystarczyłoby podnieść kwotę wolną od podatku… Może nie wszystkie, ale wiele rodzinnych tragedii tego typu nie miałoby miejsca.

Gdyby podniesiono kwotę wolną od podatku, więcej pieniędzy zostałoby w kieszeniach Polaków, dzięki czemu mogliby oni wydać więcej pieniędzy, a to z jednej strony pobudziłoby koniunkturę gospodarczą, a z drugiej – przyniosłoby wpływy do budżetu państwa między innymi z tytułu podatku VAT i akcyzy. Wszyscy by na tym skorzystali. Czy minister finansów, który tak chętnie co roku waloryzuje (podnosi) maksymalne kwoty podatków od nieruchomości i innych podatków lokalnych, uważa, że inflacja nie dotyka zarobków Polaków?
Jednak sama waloryzacja to za mało. Kwota wolna od podatku powinna być na takim poziomie, by podatek dochodowy od osób fizycznych był płacony wyłącznie od dochodów powyżej jakiegoś minimum przeżycia, na przykład tylko od zarobków powyżej 1600 zł (jak płaca minimalna) na miesiąc (bo przecież za 257 zł nie da się przeżyć miesiąca). Płaca poniżej tej kwoty w ogóle nie powinna być opodatkowana. Oznaczałoby to konieczność podniesienia kwoty wolnej od podatku z 3091 zł do 19,2 tysiąca zł na rok. Dla premiera Donalda Tuska i ministra Jana-Vincenta Rostowskiego może to być propozycja nie do przełknięcia, ale należy podkreślić, że to i tak znacznie mniej niż w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy w Izraelu. To i tak nie jest wysoka suma, a jedynie minimalne zabezpieczenie dla osób pracujących.

Tomasz Cukiernik 

Źródło: wym-1367773533092 Karta dużej rodziny.pl 

Komentarz:  Autor wspomina o systemie Izraela. W najbliższym czasie opublikujemy jego artykuł o polityce prorodzinnej tego państwa. -M.G.   

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *