.
Nikt, kto interesuje się twórczością Gilberta Chestertona, nie może zignorować postaci, która odegrała w jego życiu tak istotną rolę, jak poeta, pisarz i dziennikarz katolicki Hilaire Belloc. Można powiedzieć, że obaj wywarli na siebie istotny wpływ, tworzyli razem potężną „machinę wojenną” zwaną, nieco złośliwie, „Chesterbelloc”. Walczyli o nową Anglię, Anglię chrześcijańską, wolną od międzynarodowej finansjery. Bardzo wiele ich łączyło – światopogląd, koncepcja literatury, a także sympatia dla Polski.
Urodzony 27 lipca 1870 r., prawie nieznany w Polsce, Hilaire Belloc, był wybitną postacią w dziejach katolickiej literatury angielskiej. Zaczął od polityki – był nawet posłem. Zrezygnował jednak z mandatu, kiedy zorientował się, kto naprawdę rządzi krajem. Władzę ma ten, kto ma pieniądze, a więc nie parlament, a „klika bogaczy”. Jako poseł niewiele mógł zrobić, zaczął więc walczyć piórem. Wypowiadał się przede wszystkim w publicystyce i w powieściach satyrycznych - Emanuel Burden (1904), Wybory Mr Clutterbucka (1908), Zmiana w gabinecie (1908). Pisał również eseje, monografie historyczne (Historia Anglii), rozprawy społeczno – ekonomiczne, wiersze. Swoje poglądy polityczne najpełniej wyraził w Niewolniczym państwie (The Servile State) w roku 1912. Przepowiadał nadchodzące przemiany ustrojowe, centralizację władzy i ograniczenie wolności obywatela. Doszedł do wniosku, że nierównomierny podział dochodu i własności prowadzi do ekonomicznego niewolnictwa.
Chesterton i Belloc poznali się zimą lub wczesną wiosną 1900 roku. Wcześniej czytali swoje teksty, a każdy z nich uważał, że drugi znakomicie pisze. Poza tym obaj byli zapalonymi dyskutantami. Chesterton ciągle w rozjazdach, wygłaszał niezliczone wykłady i brał udział w publicznych dyskusjach. Belloc już w czasie studiów uczestniczył w licznych debatach, na których ujawnił się jego dar przekonywania, albo raczej narzucania swoich opinii innym. Chesterton porównał półgodzinny wykład Belloca do szarży kawaleryjskiej, co mu się zresztą podobało. H. G. Wells z kolei stwierdził, iż „Debatowanie z Bellokiem to jak zmaganie się z gradobiciem”[1]. Ten dar perswazji zupełnie jednak nie działał na obu braci Chestertonów – Gilberta i Cecila. Gilbert co prawda słuchał Belloca z przyjemnością, ale nie znaczy to, że wszystko przyjmował bezkrytycznie. Jedna idea spodobała mu się od początku – idea dystrybucji własności. Zwłaszcza, że była to koncepcja oparta na encyklice papieża Leona XIII Rerum novarum – by system ekonomiczny nie bazował na wielkich, międzynarodowych koncernach, tylko na drobnych gospodarstwach, warsztatach, sklepach. Ludzie zyskają ekonomiczną niezależność i będą naprawdę wolni, jeśli będą dysponować własnością. Można zatem powiedzieć, że poglądy ekonomiczne były wkładem Belloca do duetu Chesterbelloc, wkładem, który trafił na podatny grunt, Chesterton bowiem był w tym czasie rozczarowany socjalizmem. Obaj odrzucali zarówno kapitalizm, jak i socjalizm, czy też komunizm, twierdząc, iż są to bliźniacze formy zła, gdyż własność indywidualna nie może być gnębiona ani przez wielki biznes, ani przez wielki rząd. Pod tym względem poglądy Belloca są tak samo aktualne, jak poglądy Chestertona. Możemy sobie to uświadomić, obserwując współczesny kryzys, wywołany przez wielkie koncerny, banki, Unię Europejską. Przepowiednie Belloca spełniają się na naszych oczach…
Niestety nie mamy zbyt wielu możliwości, aby się z nimi zapoznać. Ciekawą pozycją, która ukazała się w Polsce, jest niewątpliwie Lichwa oraz współwydany Kryzys gospodarczy, fragment pracy Belloca pt. Kryzys cywilizacji. Poza tym w języku polskim, w postaci książki wydano podstawową publikację ruchu dystrybucjonistycznego – Esej o przywróceniu własności oraz wybór tekstów dla dzieci, pt. Księga zwierzątek i różne inne rzeczy przede wszystkim dla niegrzecznych dzieci, z ostrzeżeniem na okładce „Nieinteligentnym szkodzi”. Zastanawiające, że wydany w 2013 roku Esej o przywróceniu własności, ciągle nie doczekał się wprowadzenia do katalogu internetowego jakiejkolwiek, funkcjonującej w systemie, biblioteki, w dodatku nie wiadomo, gdzie można go kupić. Trudno się dziwić, że myśl Belloca nie dociera do szerszego kręgu odbiorców. Chociaż dzieła Chestertona, których ukazało się ostatnio wiele, też za bardzo nie docierają i ich twórca pozostaje postacią mało znaną.
Poza ekonomią, historia jest tą dziedziną, w której zaznaczył się wpływ Belloca na Chestertona. Gilbert bowiem wcześniej specjalnie się nią nie interesował i wydaje się, że to właśnie dyskusje z przyjacielem zwróciły jego uwagę na wpływ katolicyzmu na kulturę europejską. Jak zanotowała Jaga Rydzewska w swojej książce Obrońca wiary, „Stanowiło to niewątpliwie drugi – po chrześcijańskiej religijności Frances – istotny element w kształtowaniu się jego przekonań”[2]. Historyczne dzieła Belloca powstawały w latach 1899 – 1942. Witold Ostrowski zauważył, że tematycznie dotyczą one trzech wydarzeń w dziejach Europy: reformacji (Wolsey, Cranmer, Cromwell, Jak doszło do reformacji), rewolucji angielskiej (Charles I,James II) oraz Rewolucji Francuskiej (Danton, Robespierre, Maria Antonina, Napoleon, Kampania roku 1812 i Odwrót spod Moskwy). Właściwie nietrudno wyjaśnić takie a nie inne zainteresowania Belloca – chociażby jego francuskim pochodzeniem, zaangażowaniem w losy obu państw, losy Kościoła Katolickiego. Belloc atakował tzw. oficjalną wersję historii, zwracał uwagę na fakty pomijane przez innych, niechętnych katolicyzmowi, historyków.
Jeśli chodzi o religię, dyskusje obu przyjaciół niewiele wniosły do światopoglądu Chestertona, gdyż inaczej on podchodził do spraw wiary. Jak zauważyła Jaga Rydzewska, Belloc „nie miał zacięcia teologicznego i nie znał się na filozofii. A te właśnie dziedziny zaczęły w owym czasie coraz bardziej interesować Gilberta”[3]. I ostatecznie to od niego Belloc przejął wiele opinii dotyczących filozofii a także literatury. Ks. Tomasz Jaklewicz, autor artykułu pt. Katolik Belloc, dostępnego na stronie „Myśl konserwatywna”, znalazł na YouTubie radiowe nagranie 4 pieśni, śpiewanych przez samego autora w 1932 roku. Jest tam również Ballade to Our Lady of Czestochowa, z powracającym refrenem: „To wiara, którą otrzymałem, i której się trzymam. I to jest wiara, w której chcę umrzeć”. Ballada ta ma być owocem wizyty Belloca w Polsce.
Witold Ostrowski, charakteryzując duet Chesterbelloc, napisał: „I chociaż Chesterton robił wrażenie grubego, dobrodusznego i roztargnionego anioła, który z trudem usiłował robić srogie miny, a starannie wygolony Belloc ze szczękami buldoga i gromowładnym czołem przypominał raczej dyktatora lub wojującego kapitalistę – łączyła ich nie tylko wspólna tusza, lecz także wspólne poglądy na historię i politykę, wspólna pasja pisania ballad z „przesłaniem”, wspólne umiłowanie wina i pieśni”[4].
Z duetu Chesterbelloc dzisiaj bardziej zapomniany jest ten drugi. A szkoda, bo i jego analizy pasują do współczesnego świata. Pisał na przykład: „Nigdy nie powiedziałem, że Kościół musi być koniecznie europejski. Kościół będzie trwał zawsze na tej ziemi, do końca świata. Nasi odlegli potomkowie mogą przekonać się, że centrum Kościoła znajdzie się w Afryce lub Azji. Powiedziałem natomiast, że to, co europejskie, jest z istoty katolickie, i że wartości europejskie znikną wraz ze zniknięciem katolicyzmu”[5].
Marzena Zawodzińska
[1] Ks. Tomasz Jaklewicz : Katolik Belloc [online]. Myśl Konserwatywna [dostęp 01.10.2014]. Dostępny w World Wide Web: http://www.myslkonserwatywna.pl/mysl/katolik-belloc/
[2] Jaga Rydzewska : Obrońca wiary, Ząbki 2004, s. 38.
[3] Tamże, s. 39.
[4] Witold Ostrowski, O literaturze angielskiej, Warszawa 1958, s. 369
[5] Ks. Tomasz Jaklewicz : Katolik Belloc…