Wystartowała nowa kadencja Sejmu. Pewne rzeczy jednak jeszcze wiążą mnie z tą właśnie zakończoną. Jedną z nich jest wygasła już funkcja przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Chrześcijan na Świecie.
To właśnie z tego powodu miałem przyjemność poznać w ostatnich dniach biskupa Macrama Maxa Gassisa z diecezji El Obeid w Sudanie. Biskup Macram to hierarcha, który znalazł się w bardzo specyficznym położeniu. Bo po powstaniu niepodległego Południowego Sudanu jego diecezja leży w starym i nowym kraju.
Na ten techniczno-komunikacyjny problem nakładają się kolejne: nie gasnące prześladowania wyznawców Chrystusa, brak szpitali, ogromny analfabetyzm. Biskup Gassis przyjechał do Polski opowiedzieć o swoim kraju. Zarówno podczas spotkania ze mną w Sejmie jak i podczas Drogi Krzyżowej w poznańskiej katedrze w ostatni piątek mówił jasno i wyraźnie:
„Nie przyjeżdżam do was jako żebrak! To prawda, wy jesteście Kościołem dającym , a my biorącym. Bo to wy możecie nam dać studnie, szkoły i książki, których tak bardzo potrzebujemy. Wy to wszystko macie!
Jest także jednak płaszczyzna odwrotna. To my dajemy a wy bierzecie. Wy korzystacie z naszego męczeństwa. Z naszej wierności Chrystusowi, która buduje także i was”.
To prawda, biskup Gassis ma rację. Pieniądze na studnie, szkoły i podręczniki są tylko naszym małym rewanżem wobec Sudańskiego Kościoła. Wobec daru, który on nam daje. Daru chrześcijańskiego świadectwa i męczeństwa.
Jan Filip Libicki
-asd