Czekając na kardynała

W ostatnią środę, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, miałem okazję uczestniczyć w ważnym wydarzeniu. Tego dnia bowiem obchodzono 15-tą rocznicę powstania Warszawskiego Środowiska Wiernych Tradycji Łacińskiej. Jubileuszową mszę świętą – w asyście księży Instytutu Dobrego Pasterza – sprawował ojciec Krzysztof Stępowski CSsR. A celebrowana była ona w warszawskim kościele redemptorystów przy ulicy Karolkowej. Wyjątkowość tego wydarzenia podkreślała zwłaszcza obecność Metropolity Warszawskiego, kardynała Kazimierza Nycza.

Kardynał wygłosił okolicznościowe kazanie. Wskazał w nim – idąc za myślą zawartą w papieskim motu proprio – że coś dla dawnych pokoleń było święte, musi pozostać świętym także i dla nas.

Pewnie różni uczestnicy tej Mszy świętej różnie oceniają to wydarzenie. Jedni nie widzą w tym nic nadzwyczajnego. Po prostu wypełnienie papieskiej woli. Drudzy uważają pewnie, że zapisy papieskiego dokumentu nie są jeszcze wystarczająco wprowadzane w życie. Ja natomiast nie mogłem nie czuć pewnego wzruszenia. Oto bowiem mój kontakt z Mszą łacińską był dużo dłuższy pod zapisami wcześniejszego, bardziej rygorystycznego prawa niż tego, bardziej dla wiernych korzystnego. I tak jakoś jest, że to te pierwsze doświadczenia kształtują postrzeganie rzeczywistości. Dlatego pamiętam jak bardzo długo zastanawiałem się kiedy jakiś polski hierarcha to powie. Powie, że coś co kiedyś było uznane za święte musi być takim zawsze, niezależnie od czasu i okoliczności. I tak w ostatnią środę usłyszeliśmy to wszyscy z ust Metropolity Warszawskiego. Trzeba to powiedzieć – była to wielka radość. Warto było tyle lat czekać na te słowa. I na obecność kardynała.

www.facebook.com/flibicki

Jan Filip Libicki

-asd

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *