W trakcie niedawnej polemiki między Adamem Wielomskim a Magdaleną Ziętek, w pierwszej odpowiedzi Adama Wielomskiego zatytułowanej „O moim ukrytym luterstwie i heglizmie” (https://konserwatyzm.pl/artykul/7790/o-moim-ukrytym-luterstwie-i-heglizmie ) znalazł się następujący akapit :
„Dość dobrze rozumiem dlaczego Pani Magdalenie pogląd ten się nie podoba. Jeśli konserwatyzm przekształcamy w system filozofii politycznej – w dodatku oderwany od realiów empirycznych – to może on łatwo nabrać charakteru rewolucyjnego, anarchistycznego czy jakiegokolwiek innego. Z punktu widzenia doktryny o »monarchii z Prawa Bożego« możemy znakomicie kontestować ten świat, który realnie istnieje. Z punktu widzenia sojuszu Tronu i Ołtarza możemy głosić totalną nieprawowitość istniejących empirycznie stosunków politycznych. Nawet tomizm – pojęty jako oderwany od empirii system filozoficzny – może zostać zużytkowany do intelektualnego masakrowania empirycznej rzeczywistości jako »nierzeczywistej«. Możemy nawet głosić narodziny tomistycznej rewolucji antydemokratycznej.
Niestety, w moim przekonaniu taki konserwatyzm, odseparowany od realnej polityki, staje się utopią i doktryną rewolucyjną. Jakkolwiek celem tak pojętego konserwatyzmu nie jest pogłębianie rewolucji, lecz jej zawrócenie, to przyczyniając się do puszczenia z dymem istniejącego status quo, w rzeczywistości otwiera bramy do nowej fali rewolucyjnej. Proszę zobaczyć jak w Europie Zachodniej, pod wpływem kryzysu gospodarczego, podupadają rządy establiszmentu. Kto dostał w Grecji więcej głosów: radykalna lewica czy radykalna prawica? Odpowiedź nie jest po naszej myśli…
Nieświadomie konserwatysta taki jakim rozumie go Magdalena Ziętek staje się sojusznikiem (»pożytecznym idiotą«) rewolucyjonisty. Dlatego na władzę należy patrzeć z perspektywy katechonicznej. Tego uczy min. – tak przez Panią Magdalenę nielubiany – Carl Schmitt. Wymiana Weimaru na NSDAP także była wymianą siekierki na kijek”.
Akapit ten, ktόry przeoczyłem w wirze polemiki, w ktόrej występowałem jako liniowy pomocnik kol. Ziętek zawiera istotną , łatwo namacalną prawdę, ktόrą dostrzegam codziennie we francuskim życiu intelektualnym.
Spora, jeśli nie przeważająca część intelektualistόw związanych z tradycyjnym katolicyzmem w tym kraju wykazuje hiperkrytyczne nastawienie do całej rzeczywistości francuskiej poczynając od wstąpienia na tron Franciszka I, a obecny stan Francji uznaje za jedną wielką nierzeczywistość.
Ma to miejsce w dużym stopniu wśrόd badaczy związanych z Instytutem Uniwersyteckim im. Św.Piusa X, z pismem „Sel de la Terre”, wśrόd dużej części kapłanόw.
Jest to postawa czysto intelektualna.
Ale można wyobrazić sobie jej zastosowanie praktyczne. Przykład: gdyby zaistniała potrzeba mobilizacji powszechnej we Francji, włożenie do plecakόw rekrutόw arcykatolickiej pracy Jeana de Viguerie „Dwie ojczyzny” mogłoby w ostateczności spowodować masowe dezercje z frontu.Trzeba być logicznym: skoro Francja nie istnieje (a taka jest teza pracy), jaki jest sens umierania za nią?
Jak wytłumaczyć wiernym z ambony, że żyją w stanie nierzeczywistości, skoro każdego dnia rano udają się do pracy, gdzie spotykają się z rzeczywistymi problemami?
Taka postawa właśnie zaowocowała przekształceniem się francuskiego katolicyzmu w jedną ze wspόlnot wyznaniowych we Francji, kręcącej się wokόł własnej osi: msza-szkoła wyznaniowa-wakacje-powrόt do getta po wakacjach.
Z drugiej jednakże strony nie należy zapominać, że istnieje coś takiego jak moralność katolicka.
Gdyby każdy z nas stosował się w codziennej praktyce do jej zasad, system demoliberalny, ktόry jest rzeczywisty de facto, nie utrzymałby się nawet przez pięć minut, gdyż jest cały wynikiem grzechu, z grzechu się wywodzi, jest grzechem i prowadzi swych adeptόw do potępienia wiecznego.
A więc jest on jednak nierzeczywisty, gdyż grzech nie ma racji bytu i należy dążyć do jego eliminacji z życia społecznego.
Problem wydaje się więc nie do rozwiązania.
Błąd tkwiący w tej tragicznej sytuacji polega według mnie na tym, że skupiono się na badaniach naukowych, zaniedbując zbiorową i indywidualną ascezę. Teologia spekulatywna, konieczna, nie jest jedynym działem teologii.Istnieje rόwnież teologia ascetyczna.Asceza katolicka jest doskonała, gdyż to właśnie ona pozwala na bycie – z jednej strony – jak ryba w wodzie nawet w obecnym systemie, a – z drugiej strony- na zupełną obcość wobec systemu i jego fałszywych maksym.
Pozwalam sobie na koniec polecić wszystkim francuskojęzycznym Czytelnikom zbiόr medytacji ascetycznych, ktόry jest jakby skrόtem ustaleń teologii ascetycznej dostępnym dla każdego średnio wykształconego człowieka.
Oto on :
„Courtes méditations ascétiques pour tous les jours de l’année” par le R.P. Joseph de Dreux, Wydawnictwo Assoc.N.-D. du Pointet B.P. 4
03110 Broût-Vernet ; France.
Antoine Ratnik
Aktualna wladza panstwowa jest wladza de facto, le pouvoir de fait.W istocie jest bezprawna tyrania.Tyranii tej nie sposob w biezacej sytuacji obalic.Umocniloby sie ja tylko!Mozna ja obejsc z pomoca ascezy.Ta ostatnia ma charakter kotrrewolucyjny i to wlasnie na niej powinna oprzec sie wszelka walka polityczna, w tym walka powstajacego RN.Mozna pomarzyc 🙂
„Gdyby każdy z nas stosował się w codziennej praktyce do jej zasad, system demoliberalny, ktόry jest rzeczywisty de facto, nie utrzymałby się nawet przez pięć minut, gdyż jest cały wynikiem grzechu, z grzechu się wywodzi, jest grzechem i prowadzi swych adeptόw do potępienia wiecznego.” Otóż to. Oprócz ascezy ,można polecić zwrócenie szczególnej uwagi na mocniejszą wiarę w Opatrzność Boską. Wtedy człowiek naprawdę nie potrzebuje państwa, które się postawiło na ołtarzu ofiarnym jako złoty cielec. A przykazanie mówi: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. „Problem wydaje się więc nie do rozwiązania.” Wydaje się, że dwa akapity wcześniej Pan Antoni podał lekarstwo na owe problemy intelektualne. Trzeba tylko silnej woli.