Czy pałować związkowców?

Manifestacja „Solidarności” pod Sejmem i zablokowanie gmachu oraz słynna już wypowiedź Lecha Wałęsy o potrzebnie wypałowania syndykalistów wzbudziły liczne kontrowersje. Ja także poparłem pałowanie związkowców łamiących prawo, co wzbudziło oburzenie „prawdziwych patriotów” na Facebooku i na jednym z propisowskich portali.

Nie rozumiem zdziwienia ludzi zszokowanych rozumowaniem, że tłum łamiący prawo winien być pałowany. Zapewne każdy z nas uważa, iż jeśli zdarzyłaby się mu sytuacja, że na ulicy ktoś zaszedłby mu drogę, bezprawnie postawił barierki dookoła i powiedział, że go nie wypuści, to powinien wyciągnąć telefon komórkowy i zadzwonić po policję. Mamy prawo oczekiwać bezzwłocznej interwencji i wypuszczenia nas z tej „klatki”. Jaka jest więc różnica – poza skalą – gdy kilka tysięcy ludzi zablokuje kilkuset posłów w gmachu Sejmu? Jest naturalne, że zablokowani mają prawo oczekiwać utorowania im drogi przez policję. Skoro zaś tłum jest liczny, wrogo nastawiony i rozsierdzony, to jest spora szansa, że nie ustąpi na wezwanie policji i rozpędzenie go będzie wymagało pałek. Jedną z największych słabości państw demokratycznych jest tchórzostwo wobec łamiących prawo, a w przypadku tłumu jest to praktycznie bezkarność. Widać to było nie tylko przy ostatniej manifestacji „Solidarności”. Policja wykazuje przerażającą bezradność, gdy dochodzi do okupacji fabryki, blokad dróg itd. Innymi słowy: demokratyczne państwo chronicznie nie ma odwagi zaaplikować środków przymusu wobec przybyłego tłumnie „demosu”. Wobec jednostki państwo jest bezwzględne, szczególnie gdy trzeba wyegzekwować podatki. Ale wobec wściekłego tłumu to samo państwo jest przerażająco tchórzliwe. Powód jest jasny: głos jednostki się nie liczy, głos tłumu pałowanego na oczach telewidzów przekłada się na znaczące zmiany w sondażach poparcia społecznego dla poszczególnych partii politycznych. Nigdy nie ukrywałem tego, że w sporze państwa z tłumem moja sympatia instynktownie jest po stronie tego pierwszego. Wszelka władza pochodzi wszak – jak uczy św. Paweł – od Boga, a jej celem jest zaprowadzenie porządku.

Dlatego mam problemy ze zrozumieniem sympatii większości ludzi dla pałowanych. Moja sympatia jest po stronie pałujących, bowiem bronią oni prawa i porządku przez warcholstwem i anarchią. „Demos zawsze był cywilizowany tylko dzięki batom, które dostawał” – pisał przed laty konserwatywny klasyk Charles Maurras. Jeszcze bardziej nie rozumiem sympatii dla związkowców ze strony publicystów i polityków tzw. prawicy polskiej. Program „Solidarności” jest społecznie lewicowy i jawnie wymierzony w instytucję własności. Każdy związek zawodowy pożąda wpływu na władze państwowe i zarządzanie przedsiębiorstwami. Działaczom związków zawodowych marzy się współzarządzanie – jako „podmiotowi społecznemu” – państwem i przedsiębiorstwami niejako równolegle do legalnych władz i właścicieli. Program ten nie jest nawet wyrazem dążeń mas związkowych, lecz bossów syndykalistycznych, czyli grupy ludzi, którzy są etatowymi związkowcami, żyją na koszt innych związkowców, są ustawowo chronieni przed zwolnieniem z pracy i utracili kontakt z rzeczywistością. Stąd marzenie o władzy poza normalnymi procedurami politycznymi i właścicielskimi.

Tzw. prawicowa opozycja, skupiona wokół Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, z nienawiści do Donalda Tuska i chęci wyzucia go z władzy zdecydowała się na popieranie lewicowych postulatów „Solidarności”. Nawet prawicowi zwolennicy kapitalizmu, własności i wolnej przedsiębiorczości popierają dziś – z nienawiści do rządu Tuska – postulaty „Solidarności”, nawet te najbardziej lewicowe i sprzeczne z tradycyjnym poglądem na własność prywatną. Prawica poczęła akceptować łamanie prawa, o ile to łamanie skierowane jest przeciwko znienawidzonemu rządowi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że z nienawiści do sternika tzw. prawica gotowa jest zatopić cały statek. A ten statek to Polska właśnie. Polską prawicę czeka ważny test. Oto posłowie PO i Ruchu Palikota z Parlamentarnego Zespołu do spraw Wolnego Rynku ogłosili właśnie, że przygotowują projekt nowelizacji ustawy o związkach zawodowych przewidujący ich usunięcie z zakładów pracy. Związek ma być normalnym stowarzyszeniem działającym „na mieście”, dla jego bossów nie będzie już chronionych etatów w firmach, obowiązku wydzielania im pomieszczeń, konsultowania sposobu zarządzania firmą. To bardzo sensowny projekt. Ale jestem pewien, że PiS i Solidarna Polska, w imię nienawiści do Tuska i Palikota, projekt ten potraktują jako „antypolski”, „ograniczenie demokracji” i „praw pracowniczych”. Dlaczego? Bo przecież nie można popierać projektu przedstawionego przez posłów od Tuska i Palikota!

A więc z nienawiści do liberalnych i antyklerykalnych polityków tzw. prawica polska będzie do upadłego bronić socjalizmu, syndykalizmu i innych pozostałości po PRL. Jeśli bowiem Tusk i Palikot atakują relikt PRL, to dla polskiej tzw. prawicy relikt ten automatycznie staje się godny pochwały, „patriotyczny” i „narodowy”. Razi mnie szczególnie to nadużywanie nacjonalistycznej retoryki dla obrony socjalistycznych przywilejów i syndykalistycznych idei. Tak oto doktryna kolektywizmu umiarkowanego (nacjonalizm) staje się uzasadnieniem dla praktyki kolektywizmu skrajnego (socjalizm). Oto tzw. prawica – z nienawiści do centrum i lewicy – nie cofnie się przed atakiem z pozycji skrajnie lewicowych. Każe mi to ponownie postawić pytanie: czy tzw. polska prawica rzeczywiście jest pozytywną alternatywą dla PO i rządu Donalda Tuska? Niestety, ja dostrzegam tu tylko demagogię, populizm, brak szacunku dla hierarchii społecznej, własności prywatnej, poszanowania prawa i porządku. Wszystko to zaś odbywa się pod hasłami patriotycznymi i narodowymi. Istotą tzw. polskiej prawicy jest odczytywanie wersetów z Włodzimierza Lenina i twierdzenie, że to cytaty z Józefa Piłsudskiego. Jeśli tak rzeczywiście ma wyglądać prawica, to ja wysiadam z tego tramwaju na przystanku Normalność.

Adam Wielomski

Tekst ukazał się w tygodniku Najwyższy Czas! i www.nczas.com

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czy pałować związkowców?”

  1. posłużę się komentarzem ze strony N.Czasu pod tym tekstem „Pan Wielomski jest dla mnie wielką niewidomą. Pisze dobre książki, które czyta się z przyjemnością, Ale jak coś palnie na tematy współczesne, to nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. ”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *