Duże zamieszanie wśród wyznawców judaizmu wywołała wypowiedź pani Tzipi Livni, byłej minister spraw zagranicznych Izraela, zarazem zaś byłej funkcjonariusz Mossadu. W wywiadzie udzielonym 14 lat temu Livni na pytanie czy zgodziłaby się uprawiać seks w zamian za pozyskanie ważnych informacji, odpowiedziała „Gdyby poproszono mnie o zrobienie tego, nie wiem co bym odpowiedziała. W firmie mamy zadania dopasowane dla każdego.” Wywiad w pełnym brzmieniu został po raz pierwszy wydrukowany dopiero w ubiegły piątek przez jedną z gazet izraelskich, przedrukowało go zaś tygodniowe wydanie brytyjskiego „Sunday Times”.
Po nagłośnieniu wywiadu pani Livni, jeden z najbardziej wpływowych rabinów izraelskich, Ari Szwat zezwolił izraelskim kobietom na uprawianie seksu z wrogiem dla pozyskania ważnych informacji, twierdząc że prawo żydowskie na to zezwala.
Wypowiedź Szwata wywołała ożywione reakcje wśród rabinów na całym świecie. Głos zabrał też wielki rabbi Iranu, Maszallach Golestaninedżad. Potępił on jednoznacznie prostytuowanie się z powodów politycznych twierdząc, że judaizm niczego podobnego nie dopuszcza. „Źródła judaizmu nie dopuszczają takich czynów, które zabronione są w naszej religii, zaś wyraźna instrukcja zawarta w Dziesięciu Przykazaniach nie zezwala w żadnym wypadku na cudzołóstwo” powiedział Golestaninedżad. Równie krytycznie wypowiedział się na temat Szwata, stwierdzając że „Jest on nikim więcej jak osłem i rozumie tyle co osioł (….) Taka osoba, wypowiadająca takie komentarze jest renegatem, wrogiem wiary oraz deprawatorem i w oparciu o instrukcje zawarte w Torze powinien on zostać ukamienowany”. Zdaniem Golestaninedżada syjoniści stworzyli swój nieprawowity reżym i powołali na jego potrzeby swoich specjalnych rabbich, w rzeczywistości jednak są oni wrogami religii. „Pani Livni nie jest wierną żadnej religii. Idee i cele syjonizmu są przeciwne judaizmowi, zaś syjoniści nie przywiązują najmniejszej uwagi do nakazów zwartych w Torze. Byłoby więc w ich przypadku całkiem normalne, gdyby osunęli się w prostytucję dla osiągnięcia swych celów”. Według wielkiego rabbiego Iranu podstawową różnicą dzielącą syjonizm od judaizmu jest materializm tego pierwszego, który w świetle tego drugiego jest bluźnierstwem: „Rabbi nigdy nie zaaprobuje cudzołóstwa i uznaje prostytucję za czynność zabronioną; tak więc każdy mówiący i robiący coś przeciwnego jest wrogiem religii, ponieważ przyjacielem religii jest ten, kto kieruje się wolą Boga nie zaś materialnymi interesami, ilekroć ma podjąć jakąś decyzję.”
Ronald Lasecki
Poglądy Szwata i Livni to chyba nic odkrywczego. Czyż to nie w tej kulturze „mędrcy” wieki temu przyjęli zasadę, że o przynależności narodowej decyduje krew matki, bo w przeciwieństwie do tożsamości ojca, która jest niepewna, zawsze wiadomo, kto jest matką. Wielce wymowne. „Co kraj, to obyczaj” – jak głosi stare porzekadło.