Stalowa Wola, 11 sierpnia 2011 r.
Pan
Lucjusz Nadbereżny
Radny Stalowej Woli
Odpowiedzialność to ważna cecha u polityka. Prezydent Andrzej Szlęzak od lat stara zwracać się uwagę na to, iż heroizm zwykłych Polaków biorących udział w powstaniu 1944 roku trzeba starannie oddzielać od oceny przywódców, którzy podjęli zgubną decyzję o jego wywołaniu.
Pan Radny w swym liście publikowanym w „Gazecie Wyborczej” sugeruje, iż dobrym miejscem dla dokonywania oceny przywódców tego powstania byłaby Moskwa. Problem polega właśnie na tym, że wnioski na temat naszej klasy politycznej i historii powinniśmy wyciągać na miejscu.
Z emocjonalnej wypowiedzi Pana Radnego wynika, iż pochwala nieodpowiedzialną decyzję o wywołaniu powstania w Warszawie, która pociągnęła za sobą 200 tysięcy ofiar i bezmiar cierpień ludności cywilnej. Trudno w tej sytuacji nie zapytać, czy działania ugrupowania które Pan reprezentuje jako radny i dyrektor biura posła „Prawo i Sprawiedliwość”, podejmowane są z podobnym poczuciem odpowiedzialności.
Zapytajmy zatem wprost:
czy z tego, co Pan Radny twierdzi, należy rozumieć, iż gdyby dziś miał podejmować decyzję o wywołaniu powstania 1 sierpnia 1944 roku, zdecydowałby Pan się wydać stolicę na ten sam los?
Kieruję do Pana Radnego to pytanie jako harcmistrz Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej prowadzący od ponad dwudziestu lat społeczną pracę wychowawczą dzieci i młodzieży. To nasi harcerscy poprzednicy wykazali się bezprzykładnym bohaterstwem i bardzo wielu poniosło śmierć. Zaufali politykom, którzy poprowadzili ich na stracenie. Dlatego pytamy Pana:
Czy dziś „Prawo i Sprawiedliwość” podjęłoby taką samą decyzję?
Czy rozwiązania dziś proponowane Polsce przez „Prawo i Sprawiedliwość” mogą mieć podobny wymiar?
To ważne pytania przed zbliżającymi się wyborami, szczególnie dla młodego pokolenia wkraczającego w dorosłe życie i dokonującego swoich pierwszych politycznych wyborów.
hm. Ireneusz Dzieszko HR
e-mail: irek@dzieszko.pl
http://www.youtube.com/watch?v=Aq6jNJbbg9c