Filozofia prawdy i kłamstwa – część VI

W części VI i ostatniej na temat „Filozofii Prawdy” zamierzam odpowiedzieć na dwa główne zagadnienia:

Czy istnieją różne poziomy kłamców i czy możemy zakwalifikować konkretnego kłamcę do określonego poziomu zaawansowania? Co sprawia, że jeden kłamca jest bardziej lub mniej zaawansowanym kłamcą niż inni, którzy też ciągle kłamią i jakie należy mieć zasoby oraz w jakich okolicznościach trzeba się znaleźć aby zostać kłamcą najwyższego poziomu? Jakie trzeba mieć cechy charakteru, aby kolejno „awansować” do kolejnego etapu i czy z kłamstwa można zrobić profesjonalną karierę?

Co jeśli pomimo szczerych chęci bycia prawdomównymi nic nie jesteśmy w stanie zrobić z okłamywaniem siebie lub innych gdyż kłamstwo jest częścią naszej natury. Ściślej mówiąc, co jeśli kłamstwo jest fenomenem ewolucyjnym? Co jeśli kłamstwo jest jednym ze zmysłów, takich jak wzrok, słuch czy węch i co jeśli z upływem czasu natura człowieka staje się coraz bardziej kłamliwa. Czy ludzie są jedynymi istotami, które są w stanie kłamać czy może cały otaczający nas świat jest oparty na kłamstwie i polega na ciągłym fałszerstwie i podstępach aby mógł przetrwać?

Różne poziomy kłamstwa

W moim artykule zamierzam zaczerpnąć z prac naukowych profesora Uniwersytetu Texas J. Budziszewskiego. Profesor Budziszewski napisał wiele książek, głównie na temat etyki i politycznej filozofii, jest wykładowcą nt. chrześcijaństwa oraz został doceniony przez Kościół Rzymsko – Katolicki. Według prof. Budziszewskiego istnieje 7 poziomów kłamstwa oraz adekwatnie do tego 7 poziomów kłamców. Pomimo, że prof. Budziszewski pogrupował poziomy kłamstwa według własnej oceny ja zamierzam pójść o parę kroków dalej, gdyż chcę podać moje własne przykłady oraz dodać poziom 8.

Według mnie bez względu na poziom kłamstwa jego nieodłączną naturą jest to, że potrafi się ono szybko przemieszczać ale przeważnie na bardzo krótkich nogach. Oznacza to, że wiele zależy od potencjalnej ofiary kłamstwa, od jej inteligencji oraz umiejętności czytania kłamstw biorąc pod uwagę dowody, język ciała i częstotliwość tych samych kłamstw. Ironiczne jest także, że kłamstwa wypowiadane bardzo często stają się złudne nawet dla samego kłamcy i to do takiego stopnia, że kłamca sam jest je w stanie uznać za prawdę (tę kwestię omówię w jednym z kolejnych poziomów).

Osiem poziomów kłamców:

1. Kłamstwo spontaniczne i niewinne (białe kłamstwo).

Kłamca poziomu pierwszego kłamie niewinnie, bez namysłu, bez wielkich korzyści i bez konkretnego planu kłamania, zupełnie tak jakby chciał wybrnąć z trudnej sytuacji i kłamie, gdyż akurat wyjaśnienie niezgodne z prawdą przyszło mu do głowy i czasem też nie sprawia przykrości innym. Białe kłamstwa mogą czasem pomóc ocalić związek lub pracę lub poprawić komuś humor, lecz ciągle są to kłamstwa.

– On: „Wyglądasz pięknie w tej sukience” – (dlatego, że mówienie ci, że jesteś tłusta ja krowa sprawi ci przykrość).
– Ona: „Mam okres” – (żona do męża, gdyż nie chce mu powiedzieć wprost, że ma go dość).
– Pracownik: „Przepraszam, że spóźniłem się do pracy, ale był korek na drodze” – (gdyż głupio jest powiedzieć, że wolał się wyspać, a do pracy jeździ metrem, więc korek i tak nie miał nic do tego).

Bardzo ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że kłamcą poziomu pierwszego pozostaje ten, kto po jakimś czasie przyznaje się do kłamstwa i jeśli przyznanie się nigdy nie nastąpi, wówczas jest to jeden z warunków, który „awansuje nas” do poziomu drugiego. Ci, którzy chcą pozostać na poziomie kłamcy poziomu pierwszego powinni się koniecznie przyznać i nie pozwalać sobie na notoryczne wypowiadanie „białych kłamstw”. Dobrym pomysłem jest umówienie się ze swoim mężem/żoną, że pod koniec tygodnia każdy wyznaje swoje wszystkie kłamstwa z ostatniego tygodnia i wyznajemy wszystkie. Pod tym warunkiem oraz pod warunkiem, że czujemy się źle kłamiąc i żałujemy swoich kłamstw zostajemy na poziomie pierwszym.

2. Ochrona kłamstwa.

Kłamca poziomu drugiego zaczyna być przebiegły. Co jeśli dochodzimy do wniosku, że nasze kłamstwo czuje się samotne i potrzebuje przyjaciela? Niestety najlepszym przyjacielem naszego pierwszego kłamstwa jest drugie kłamstwo, co oznacza, że od tej pory „nasi przyjaciele” idą razem przez życie, pomagają sobie i chronią się nawzajem. Czasami jedno kłamstwo nie wystarczy, dlatego czym prędzej dokładamy następne, które pomaga pierwszemu w podtrzymaniu fałszu.

– On: „Wyglądasz pięknie w tej sukience” – Ona: „Przecież jestem gruba i wyglądam jak słoń” – On: „Nie, ty tylko masz pełną figurę i właśnie takie kobiety jak ty mi się podobają” (obrzydliwe kłamstwa pojawiające się automatycznie jedno za drugim. Należy jednak zwrócić uwagę, że drugie kłamstwo stanowiło już obronę).

– Ona: „Mam okres” – On: „Przecież skończył ci się 5 dni temu” – Ona: „Mam bardzo nieregularny, a ten zaczął się wczoraj”(ta żona naprawdę nie znosi swojego męża i jeśli kłamstwo to pojawia się często to oznacza to poważny kryzys w związku).

– Pracownik: „Przepraszam, że spóźniłem się do pracy, ale był korek na drodze” – Szef: „Przecież jeździsz metrem do pracy”. – „Pracownik: „Tak, ale nie dzisiaj, gdyż nie spałem u siebie” (tym razem pracownik wychodzi bez szwanku i całe szczęście, że akurat wpadło mu do głowy że jechał „z drugiego końca świata”).

Zauważmy, że za każdym razem kłamca poziomu drugiego kłamie, gdyż czuje, że jego pierwsze kłamstwo jest zagrożone. Kłamca poziomu drugiego kłamie, gdyż kłamstwo wydaje mu się dyplomatycznym wyjściem z sytuacji, lecz gdy ofiara kłamstwa zaczyna zadawać pytania, kłamca boi się, że zostanie zdemaskowany i w tym momencie ma już tylko dwa wybory; albo przyznać się i wyjść na kłamcę, co może mu sprawić kłopoty, albo natychmiast wymyślić kłamstwo wspomagające. Poziom drugi niesie jednak ze sobą poważne zagrożenia, gdyż wedle powyższych przykładów:

– kobieta przymierzająca suknię mogła stanąć na wadze i spojrzeć w lustro oraz na reakcję ludzi w sklepie,
– mąż kłamliwej żony mógł sprawdzić śmietnik, bo przecież jego żona „ma znowu okres i to od wczoraj”,
– szef mógł spytać pracownika skąd jechał on do pracy i jakim rodzajem transportu oraz mógł też sprawdzić czy rzeczywiście był korek.

Dodatkową różnicą pomiędzy dwoma pierwszymi poziomami jest to, że kłamca poziomu pierwszego żałuje swojego kłamstwa, przeprasza za nie i przyznaje się do niego, natomiast dla kłamcy poziomu drugiego, drugie kłamstwo stanowi ulgę i wybawienie z opresji.

3. Kłamstwo jako sposób na życie

Kłamca poziomu trzeciego staję się ofiarą swojego nałogu. Na tym etapie kłamca kłamie cały czas w prostych, nic nie znaczących sprawach. Kłamstwo weszło mu w nawyk i dlatego kłamie bez zastanowienia, nie dla zysku lub innych korzyści, ale tylko dlatego, że kłamstwo jest w jego naturze. Kłamca trzeciego etapu ma dużą szansę na zrobienie z siebie błazna oraz na pogorszenie stosunków z ludźmi dlatego, że pomimo że jego kłamstwa nie są szkodliwe, to po jakimś czasie nikt nie traktuje go poważnie.

– Kłamca poziomu trzeciego na przyjęciu: „Wiecie jak to jest. Mam wiele spraw na głowie (pomimo, że jestem bezrobotny i nie mam rodziny), a w pracy (której nie mam) nie dają mi spokoju (czyżby), gdyż spora część firmy opiera się na moim doświadczeniu (niby jakim?). W dodatku moja nowa dziewczyna (której nie mam) jest zazdrosna (???) o koleżankę z pracy (której nigdy nie widziałem). A co u was?”

Ludzie go słuchający: „Czy możemy cię odebrać kiedyś z pracy i razem z twoją koleżanką iść na herbatę? A może z twoją nową dziewczyną? Chętnie poznamy.”

– Kłamczyni poziomu trzeciego rozmawia przez telefon: „Jestem dziś bardzo zajęta (leżeniem na kanapie). Teraz robię naleśniki dla męża (opiekunka do dzieci robi naleśniki), a potem muszę posprzątać całe mieszkanie (sprzątaczka przychodzi o 12) i wyprowadzić psa (co ja bym zrobiła bez brata, który mieszka obok), a mój mąż wciąż jest niezadowolony (bo wydaję jego pieniądze zamiast samej zadbać o dom). Jak sama widzisz moja droga (właściwie to nigdy się lubiłyśmy), że nie mam czasu już na rozmowę (pomimo, że rozmawiam z tobą już od 40 minut).

Kobieta po drugiej stronie telefonu następnego dnia: „Spotkałam twojego brata na spacerze z twoim psem. Powiedział, że wasza kucharka i sprzątaczka to prawdziwe skarby. Jej naleśniki bardzo mu smakowały i jak czysto”.

Nieprzemyślane, spontaniczne kłamstwa wyrzucane ludziom na głowę przy każdej okazji powodują, że kłamca poziomu trzeciego wpada w pułapkę i przestaje być wiarygodnym partnerem do rozmowy.

4. Oszukiwanie samego siebie

Kłamca poziomu czwartego jest osobnikiem bardziej złożonym niż trzy poprzednie poziomy. Ten kłamca kłamie tak notorycznie, że zaczyna wierzyć, że jego kłamstwa są prawdą i chce żyć w stworzonym przez siebie świecie. Kłamca poziomu czwartego ma zatartą moralność, gdyż wszedł do etapu oszustwa, w którym zaprzecza sam sobie, a następnie jest w stanie uwierzyć, że kłamstwo jest jego nową, prawdziwą rzeczywistością i nie chce aby było inaczej. Okłamywanie samego siebie jest ludziom potrzebne aby poczuć się lepiej z samym sobą, aby usprawiedliwić się przed kimś lub przed czymś co zrobiliśmy źle. Często więc okłamywanie siebie jest eufemizmem w stosunku do własnych czynności oraz własnych słabości.

Wedle pewnych opinii można okłamać każdego, ale nigdy samego siebie, choć z drugiej strony, co jeśli wewnątrz nas samych są różne stadia świadomości i podświadomości i co jeśli jesteśmy w stanie kontrolować swoją własną wizję prawdy?

– Leń: „Gdybym miał więcej czasu to na pewno zdałbym egzamin. Poza tym nauczyciel mnie nie lubi dlatego, że jestem czarny”.

Gdy był czas na naukę nasz leń chodził się bawić, pił alkohol i myślał o bzdurach, lecz aby się usprawiedliwić on uczciwie wierzy w kłamstwa, które sam sobie stworzył. W tym przypadku leń wmawia sobie dwie rzeczy: po pierwsze starał się jak mógł (co jest kłamstwem), a po drugie zrobił z siebie męczennika (co jest sposobem na ucieczkę od obwiniania się).

Przyznanie się do kłamstwa brzmiałoby: „Nie chciało mi się uczyć i dlatego nie zdałem”.

– Pracownik: „kradnę codziennie z kasy, ale to jest w porządku, gdyż szef za mało mi płaci i pracuję najciężej ze wszystkich. On jest mi to winien”.

Wyrzuty sumienia nie poprawiają nastroju dlatego wygodniej jest sobie wmówić, że pracownik jest niewolnikiem, który pracuje bardzo ciężko za małe pieniądze. Po raz kolejny mamy do czynienia z „męczennikiem”, który szuka w swym wytłumaczeniu polisy niewinności.

Przyznanie się do kłamstwa brzmiałoby: „Kradnę, bo chcę mieć więcej pieniędzy”.

– Europejczycy wyprani kulturowym marksizmem: „Muzułmanie i murzyni to tylko opaleni Europejczycy, którzy chcą się asymilować. Moje dziecko jest ostatnim białym w szkole, ale czy ma to znaczenie?”

Tym razem okłamywanie samego siebie jest powodowane strachem oraz chęcią przystosowania się za wszelką cenę do czegoś co jest wrogie i bezwartościowe, tak aby pasować do tłumu okupantów.

Przyznanie się do kłamstwa brzmiałoby: „Jestem mniejszością we własnym mieście. Oni nie wnoszą nic oprócz zbrodni i czerpania zasiłków, a teraz to my musimy się asymilować do nich. Jesteśmy rządzeni przez zdrajców”.

Okłamywanie samego siebie to także polisa niewinności, która powoduje że bez względu na wszystko zawsze znajdziemy sposób, aby kamień spadł nam z serca. Kłamca poziomu czwartego nie czuje się winny za swoje kłamstwa i nie myśli o sobie w zły sposób. Kłamstwo jest lekarstwem na jego słabości, gdyż ten rodzaj kłamcy żyje w strachu nawet przed samym sobą. On nie chce znać prawdy, chyba że wykreuje ją sam.

5. Fałszowanie prawdy za pomocą logicznych przemyśleń

Kłamca poziomu piątego nie tylko wierzy, że kłamstwa nie są kłamstwami (poziom czwarty), ale także usprawiedliwia swoje kłamstwa jako dobro najwyższe. Na etapie piątym kłamstwo nie jest już tylko sposobem na życie (poziom trzeci), ale także wielką zaletą, której kłamca trzyma się dla swoich korzyści. Poziom piąty występuje zazwyczaj na kierowniczych stanowiskach dużych firm lub w pracy adwokatów, sędziów i polityków i przykra sprawa polega na tym, że im wyżej kłamca znajduje się w hierarchii kierowniczej tym trudniej jest mówić prawdę. Zatem kłamca poziomu piątego musi znaleźć się w odpowiednich warunkach zawodowych, aby kłamać na poziomie piątym, gdyż notoryczne kłamstwa nie są widziane przez kłamcę jako ciągłe oszukiwanie siebie i innych, ale jako jego zaleta i umiejętność przystosowania się. Wykreowana przez kłamcę prawda pomaga firmie w rozwijaniu się, pomaga w zachowaniu miejsc pracy oraz nawet przeciwdziała wybuchu wojny domowej.

Jednak bez względu na to jak głęboko kłamstwo poziomu piątego zostanie zaszczepione w firmie czy w rządzie danego kraju, ten rodzaj kłamstwa jest tylko tymczasową ucieczką od problemu co oznacza tymczasowe korzyści przywódców oraz kilku osób, które są im potrzebni. Banki, które upadały zapewniały swoich klientów, że miały pełną płynność finansową, a kulturowi marksiści zapewniają Europejczyków, że multi–„kulturalizm” jest nieszkodliwy. Po jakimś czasie te wykreowane na prawdę, bronione zaciekle kłamstwa upadają na twarz i zaczyna się bolesny szok, rewolucja czy ludobójstwo, których można było uniknąć, gdyby nie natura kłamcy poziomu piątego, który za wszelką cenę chce rządzić. Czasami kłamstwa te mogą być użyte w dobrych celach, ale ja uważam, że ciągle najlepsza jest prawda, gdyż tylko ta orzeźwia naród i otwiera mu oczy.

– Szef banku do klientów przed oficjalnych kryzysem finansowym: „Proszę Państwa, proszę się nie denerwować. Nasz bank jest w znakomitej formie, jesteśmy w pełni wypłacalni i nie przewidujemy żadnych problemów. Mamy tylko problemy techniczne, dlatego bankomaty nie działają i zamykamy też wcześniej, aby naprawić ten problem. Proszę przyjść jutro”.

Następnego dnia następuje krach i bank jest bliski upadku, lecz szef banku wierzy, że mówił prawdę. Choć większość pracowników zostało zwolnionych, to jednak 20% miejsc pracy ciągle istnieje, a bankomaty już działają i wedle nowych zarządzeń każdy może wybrać kwotę £20 dziennie oraz może wpłacać bez limitu. Szef banku obrócił więc kłamstwo w prawdę, a następnie w logiczny sposób broni swojej prawdy, gdyż „wszystko działa i tylko reguły się zmieniły”.

Kłamcę poziomu piątego można też spotkać w życiu prywatnym i jest to zazwyczaj ktoś, kto chce się czuć niewinny i dlatego robi co może, aby uwierzyć, że kłamstwa nie są kłamstwami, a potem ich broni tworząc swoją własną prawdę.

– Kobieta, która zdradzała męża, a potem zostawiła go dla kochanka i zabrała mu część majątku: „Wiesz, ja i mój mąż żyliśmy ze sobą przez 25 lat i wychowaliśmy troje dzieci, ale to nie było prawdziwe małżeństwo i nie była prawdziwa miłość. Dopiero teraz, z moim kochankiem doświadczam miłości po raz pierwszy w życiu. Także to nie jest zdrada, to jest prawdziwa miłość. Nie ma też znaczenia, że on kupił dom. Nawet nie masz pojęcia ile tam trzeba było sprzątać, ile musiałam gotować i jakich doświadczałam niewygód, gdy mój były mąż tam wciąż mieszkał. Gdyby miał choć trochę moralności i uczciwości, to sam by mi dał swój dom.”

Powyższy przykład jest charakterystycznym schematem kłamstwa poziomu piątego: najpierw kłamca kłamie, potem wierzy, że kłamstwo jest prawdą, a potem je usprawiedliwia, jako zgodne z wykreowaną przez siebie „prawdą”.

„Prawda może czasem zaboleć przez chwilę, lecz ból wywołany przez kłamstwo może pozostać na zawsze”.

6Tworzenie własnej techniki kłamania.

Poziom piąty jest już bardzo zły, lecz kłamca poziomu szóstego idzie o kolejny krok dalej. Na poziomie szóstym kłamca ma swoją własną technikę kłamania, która jest ciągle udoskonalana, gdyż pozwala mu ona kłamać wydajniej. Na poziomie szóstym kłamca może też zatrudniać specjalistów, takich jak: psycholog, ekspert od wizerunku, dziennikarzy zadających mu odpowiednie pytania w odpowiedni sposób, fotografów retuszujących jego zdjęcia, scenarzystę ustawiającego go do zdjęć z odpowiednimi osobami i wielu specjalistów od iluzji. Kłamca poziomu szóstego nie jest spontaniczny. On jest dobrze przygotowany do kłamania, z konkretnym planem oraz czasem też z opłaconymi specjalistami od kłamstwa kłamiącymi na jego korzyść. Kłamca tego typu może być na przykład politykiem przez wyborami lub podczas wygłaszania publicznych przemówień. Kłamstwo na poziomie szóstym polega też na umiejętnym ignorowaniu faktów, wyciąganiu zdań z kontekstu, fałszowaniu języka ciała oraz izolowaniu dowodów od opinii publicznej, które mogłyby działać na niekorzyść kłamcy. Poziom szósty jest sztuką kłamstwa wymagającą treningu, wysiłku, inwestycji oraz praktyki. Ten rodzaj kłamstwa nie jest też kłamstwem jednorazowym, ale kłamstwem polegającym albo na ciągłym powtarzaniu tego samego kłamstwa, albo na powtarzaniu jego zmienionej formy tak, aby z czasem można było osiągnąć zamierzony rezultat.

Czy Irak groził Stanom Zjednoczonym? Czy Irak był zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych? Czy Saddam Hussein miał broń masowego rażenia? Czy Saddam Hussein miał powiązania z Al – Kaidą? Czy Saddam Hussein szkolił terrorystów i czy był zamieszany w zamach 9/11? Na wszystkie te pytania odpowiedź brzmi „NIE”, choć kłamstwo Georga Busha na poziomie szóstym najlepiej obrazuje poniższy przykład:

Premier Wielkiej Brytanii do narodu :

10 stycznia – 1a; „Dopilnuję aby nasz kraj dochował swoich kulturowych i moralnych wartości, które kształtowały nasz naród przed setki i tysiące lat.”
1b; „Dopilnuję, aby nasz naród był traktowany sprawiedliwie i traktowany priorytetowo.”
1c; „Niech Bóg was błogosławi”.

10 kwietnia – 2a; „Kulturowe i moralne wartości naszego kraju są kształtowane przez naszych ludzi, a nie przez zimne karty historii.”
2b; „Sprawiedliwość odzwierciedla się także poprzez naszą otwartość wobec świata, dlatego priorytetem jest także okazanie serca innym.”
2c; „Życzę wam szczęścia”.

10 sierpnia – 3a; „Nie pozwólcie aby kulturowe i moralne wartości ograniczały wasz rozwój, zwłaszcza, że nasza kultura była tworzona tysiące lat temu przez innych ludzi. Należy iść naprzód”.
3b; „Wasi przodkowie popełnili wiele strasznych zbrodni, dlatego dziś powinniście się czuć zobowiązani do zaproszenia ludzi z zewnątrz”.
3c; „Życzmy im szczęścia”.

10 grudnia – 4a; „Nie jest tajemnicą że nie zgadzam się z kilkoma punktami kodu moralnego naszego kraju. Wasze wartości są w was samych, więc nie przejmujmy się tym, co jest na papierze.”
4b; „Jak możecie w tak ciężkich chwilach dla milionów imigrantów ciągle prosić o zamknięcie granic? Czy nie macie serca?”
4c; „Wszyscy jesteście rasistami!”

7. Uznanie kłamstwa za absolutną konieczność oraz swój moralny obowiązek

Po przeczytaniu sześciu poziomów kłamców lub jak kto woli, 6 etapów zaawansowania w dziedzinie kłamstwa ciężko jest sobie wyobrazić jak bardzo trzeba kłamać, aby wspiąć się na poziom siódmy. Przedstawiłem już ludzi kłamiących bez celu, dla drobnych korzyści, oszukujących samych siebie, polityków, dziennikarzy, a nawet tych, którzy wierzą w swoje własne kłamstwa i przekonują do nich innych. Czy poziom siódmy jest więc możliwy? Niestety jest i istnieje on zarówno w życiu zawodowym na wysokich szczeblach władzy, jak i w życiu prywatnym. Ciężko jest to sobie wyobrazić, ale istnieją całe rodziny, które operują na poziomie siódmym i które widzą kłamstwo jako absolutną konieczność oraz swój moralny obowiązek. Kłamcy poziomu siódmego zdają sobie sprawę, że kłamią i mają świadomość że jest to złe, lecz mimo to uznają oni swoje kłamstwa za moralnie właściwe, dlatego że od kłamania zależy przetrwanie ich rodzin, banków, wspólnot czy organizacji.

Na poziomie siódmym prawda jest niewłaściwa, niemoralna, zakazana i karalna. Na poziomie siódmym mówienie prawdy jest nieuczciwe w stosunku do innych i do siebie samego. Na poziomie siódmym prawdę stara się leczyć tak samo, jak leczone są groźne wirusy, gdyż tylko kłamstwo oznacza zdrowy organizm człowieka i całego społeczeństwa.

– W małym miasteczku wszyscy znają się dość dobrze. Ludzie spotykają się w parku, w kościele i w sklepach i zawsze ze sobą rozmawiają. Dzieci bawią się razem na placu zabaw i też rozmawiają o tym co dzieje się w domu, a potem powtarzają rodzicom. Wszystko wygląda bardzo dobrze. Ludzie uśmiechają się do siebie, jest cisza i spokój. Generalnie wszystkie rodziny mają swoje sekrety, lecz co jeśli jedna rodzina ma bardzo mroczne sekrety i od wielu dziesięcioleci kłamie, aby przetrwać w małym społeczeństwie?

W domu jak wiele innych w okolicy, mieszka małżeństwo w średnim wieku. Przed domem jest ładny ogród, a z okna czuć świeże ciasto. Nikt by się nie domyślił, że córka tych Państwa jeździ za granicę raz na jakiś czas aby sprzedawać się za pieniądze, a syn kradnie samochody w sąsiednim mieście oraz dopuszcza się rozbojów i włamań. Rodzice ich dobrze o tym wiedzą, lecz trzymają buzie na kłódkę za co ich syn i córka pomagają im finansowo. Poza tym mili Państwo wcale nie są tak mili dlatego, że ojciec trzyma 2 młode dziewczyny w piwnicy, które regularnie gwałci, a matka ma kochanka pracującego na policji, o którym jej mąż dobrze wie, lecz woli nie zwracać na siebie uwagi. Mimo to, raz na jakiś czas nasza rodzina wychodzi do centrum, aby porozmawiać z ludźmi i rozmawiają o tym, jak to córka pracuje ciężko w restauracji, a syn na budowie oraz o tym, że niedługo wybierają się na wycieczkę do Watykanu. Rozmawiają o gotowaniu, o zakupach i o tym, że pomagają biednym, lecz zdają sobie sprawę, że cała czwórka siedzi na minie.

Jest to więc sytuacja, która zamyka usta całej rodzinie i sprawia, że rodzina ta, aby przetrwać kłamie, gdyż jest to dla nich absolutna konieczność oraz moralny obowiązek w stosunku do każdego członka rodziny. Wystarczy jedno niefortunne słowo któregokolwiek z nich, aby cała piramida kłamstwa zawaliła się z hukiem, dlatego kłamstwo jest konieczne, prawda byłaby niegodziwością w stosunku do brata czy ojca, a moralność rodzinna nakazuje kłamać i bez końca ciągle kłamać.

– Pewien starożytny król rządzący dalekim królestwem w pobliżu pustyni dostaje wiadomość od swoich doradców, że zbliżają się ciężkie czasy, gdyż nadchodzi wielka susza. Plony będą marne, zwierzęta będą padać, a ludzie będą nie tylko głodować, ale przede wszystkim umierać z pragnienia. Zwłoki ludzi i zwierząt ułożone nad brzegiem będą jeszcze zatruwać wodę. Co tu robić? Można by się przenieść w pobliże żyznych pastwisk i innych rzek, lecz wszędzie dookoła są wrogie plemiona, które nie wpuszczą ich na swój teren. Król mógłby sprzedać swoje bogactwa innym władcom za wodę i zboża i w ten sposób uratować swoich ludzi, lecz klejnoty i złoto są mu cenniejsze.

Jako wyjście z sytuacji, biorąc pod uwagę, że rozwiązaniem jest tylko ochrona majątku i zatrzymanie władzy, król zatrudnia agentów i rozpuszcza plotkę po królestwie na temat szkodliwości wody i nadmiaru jedzenia. Na wielkim placu król zwołuje swoich ludzi i mówi:

„Nie ulegajcie pokusom. Nie uzależniajcie się od wody. Woda odbiera wam rozum i przywołuje złe moce. Jedzenie natomiast należy długo przeżuwać i jeść z umiarem, aby wam brzuchy nie popękały”.

Jednak stół króla i jego świty był suto zastawiony najlepszym jedzeniem oraz winem i pitnym miodem. W rezultacie cały aparat władzy uznał kłamstwo jako absolutną konieczność oraz swój moralny obowiązek, gdyż tylko taka polityka była w stanie im zapewnić władzę, pieniądze oraz nie wdawanie się w konflikty z innym władcami. Prości ludzie posłuchali rad swojego władcy i po jakimś czasie byli tak wycieńczeni, że nie mieli nawet siły walczyć.

Ten sam przykład można by swobodnie przenieść do czasów dzisiejszych, gdy były premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown uznał, że „Brytyjczycy nie reprezentują ani żadnej rasy, ani kultury”, dla swoich własnych celów politycznych kosztem rodowitego społeczeństwa brytyjskiego. Myślę, że wprowadzenie kary śmierci za zdradę stanu byłoby w Anglii bardzo właściwe, gdyż tak jak w powyższym przykładzie z wodą „Brytyjczycy też nie powinni się uzależniać od swojego pochodzenia etnicznego i od chrześcijaństwa”.

8Uznanie kłamstw historycznych jako prawd najwyższych w celu kontrolowania mas.

Wyobraźmy sobie kłamstwa tak doskonałe, że są one w stanie pochłonąć miliardy ludzi na całym świecie, a następnie sprowokować ich do walki o wybielenie kłamstw jako prawd najwyższych. W rezultacie kłamstwa te trwają przez tysiące lat i są tak często udoskonalane na przestrzeni wieków, że mówienie prawdy staje się zdradą. Tu już nie chodzi o kłamanie dla podtrzymania mrocznych sekretów rodzinnych lub chwilowe podtrzymanie władzy (poziom 7), ale o uznanie kłamstwa za prawdę najwyższą. Wyobraźmy sobie kłamstwa historyczne, które podtrzymywane są jako prawdy najwyższe w celu dania korzyści tylko jednej grupie kulturowej. Wyobraźmy sobie wyniesienie hipotez naukowych na status bezapelacyjnej kopalni prawdy w celu obalenia konkretnej religii.

Kłamstwa poziomu ósmego są klasą dla samych siebie i nie mogą być porównywane z żadnym innym poziomem oszustwa. Doskonałość kłamstw na poziomie ósmym polega na efekcie kuli śniegowej co oznacza, że śniegowa kula kłamstw toczy się z wielkiej góry przylepiając do siebie coraz to nowych ludzi stających się automatycznie wyznawcami danej doktryny i ta właśnie kula śniegowa jest w stanie zmiażdżyć wszystko, co napotka na swojej drodze, aby ich kłamstwo, bez znaczenia czy oparte na dowodach czy nie, mogło być uznane za prawdę najwyższą.

Ogromnym oszustwem poziomu ósmego jest islam jako religia pokoju oraz Mahomet jako prorok od Boga.

Jeśli spojrzymy na historię islamu to przekonamy się, że jest to 1300 lat masowych mordów oraz ciągłych rzezi nie-muzułmańskich narodów i białej, chrześcijańskiej cywilizacji. Według wojennej doktryny islamu nazwa „religia pokoju” czyli „Dar-es-Salaam”, inaczej „Islamski Dom Pokoju” oznacza, że jeśli w danym kraju muzułmanie zamordowali lub przepędzili wszystkich nie-muzułmanów, wówczas islam staje się „religią pokoju”, gdyż nie ma już innowierców i nie trzeba już walczyć o islam. Jednak nawet wtedy jest to bzdura, gdyż z chwilą, gdy brakuje innowierców, muzułmanie zaczynają się wyrzynać nawzajem.

Jeśli chodzi o Mahometa to Koran podaje bardzo dużo ewidentnych oraz obrazowych dowodów na to, że był on:

– oszustem i mordercą (Bukhari 60:10, Bukhari 50:891, Bukhari 78:618, Bukhari 52:269),

– pedofilem (Koran 65:4, Bukhari 6:298),

– mordercą, gwałcicielem i handlarzem niewolników (Tabari IX:137, Bukhari 62:137).

Opierając się więc na dowodach ze świętych ksiąg muzułmanów widać, że Mahomet był przestępcą i samozwańczym prorokiem chcącym dominacji nad głupszymi od siebie. Kłamstwo poziomu ósmego polega na tym, że przez 1300 lat najwięksi znawcy islamu, którzy zajmują się zawodowo studiowaniem Koranu, zdają sobie sprawę, że wszystkie brutalne zbrodnie, które Mahomet wyrządził innym ludziom, na pewno nie pochodziły od Boga nad nami, ale co najwyżej od Boga z piekła rodem. Mimo to islam jest używany jako forma kontroli nad ponad 1,6 mld ludzi (23% światowej populacji) dlatego, że jednym z komponentów islamu, oprócz religii, życia społecznego czy architektury jest także bardzo istotny komponent wojenny i jeśli „prorok” islamu dopuścił się wszystkich tych zbrodni, to oznacza, że każda zbrodnia dzisiejszych muzułmanów zasługuje na nagrodę od Allaha, który według Koranu „jest największym z oszustów” – (Wamakaroo wamakara Allahu waAllahu khayru al–makireena) Koran 3:54.

Kłamstwem poziomu ósmego jest także antysemityzm oraz holocaust jako tragedia żydowska. Holocaust był moim zdaniem tragedią europejskich narodów, którą finansowali bogaci amerykańscy Żydzi, poświęcając tysiące biednych Żydów z Europy Wschodniej. Celem było założenie państwa Izrael oraz czerpanie zysków z holocaustu, natomiast Żydami wschodnimi najbardziej brzydzili się nie Niemcy, ale Żydzi zachodni i ich śmierć służyła wyższemu celowi.

Poniżej zamieszczam dokumenty opublikowane przez World Almanac, które pokazują populację świata na podstawie wyznawanych religii. Na dokumentach tych widnieje światowa populacja Żydów, która jest tu bardzo istotna. W 1933 roku światowa populacja Żydów wynosiła 15 350 359 natomiast po II Wojnie światowej, gdzie podobno zostało zamordowanych 6 mln Żydów World Almanac ponownie zrobił te same badania i w 1948 roku populacja Żydów wynosiła już 15 753 638 czyli o 400 000 więcej. Według niektórych świadków, Żydzi zajmowali kierownicze stanowiska w obozach koncentracyjnych oraz współpracowali z Hitlerem. Był nawet żydowski oddział SS, który zabijał Żydów wschodnich. Z tego powodu uznanie holocaustu jako tragedii żydowskiej jest kłamstwem historycznym, które wyszło i wychodzi na korzyść tylko Żydom po dziś dzień. Obecnie w wielu krajach zaprzeczanie holocaustowi jest karalne, mimo że liczby po prostu się nie zgadzają (jeśli w roku 1933 populacja Żydów wynosiła ponad 15 mln i gdyby rzeczywiście podczas wojny zginęło aż 6 mln). W Izraelu żyje ponad 6 mln Żydów, w USA ponad 6,5mln, a w UE ponad 1 mln. Tylko biorąc pod uwagę te dane, liczba 6 mln jest mitem, gdyż w tych 3 strefach żyje 13,5 mln Żydów a wg CIA World Factbook na świecie jest od ponad 14 mln do nawet 20 mln Żydów. Według moich obliczeń podczas II Wojny Światowej zarówno w obozach jak i poza nimi zginęło kilkaset tysięcy Żydów, a 6 mln to jest kłamliwa propaganda syjonistów pobudzająca przemysł o nazwie „holocaust”, który dziś stanowi bardzo ważną gałąź żydowskiej gospodarki. Tymczasem prawdziwymi ofiarami II Wojny Światowej była Europa oraz biała cywilizacja, a największymi wygranymi, oprócz USA i ZSRR, właśnie naród żydowski.

6 mln zabitych nie ma sensu, ale ważne jest, aby zrozumieć skąd Żydzi wzięli tę liczbę. Otóż zanim Adolf Hitler doszedł do władzy bezrobocie w Niemczech stało na poziomie około 6 mln osób, lecz gdy tylko Hitler usunął ze społeczeństwa Żydów, natychmiast 6 mln Niemców znalazło pracę. Stąd właśnie wzięło się te 6 mln.

Światowa populacja Żydów w roku 1933 – 15 350 359.

Światowa populacja Żydów po II Wojnie Światowej w roku 1948 – 15 753 638

Antysemityzm natomiast jest bajką wymyśloną przez Żydów w celu robienia z siebie wiecznych ofiar, aby inne rasy przymykały oczy na ich zbrodnie. Antysemityzm byłby pojęciem prawdziwym, gdyby Żydów nikt nie lubił bez przyczyny, czyli tylko wtedy, gdyby byli dobrzy i uczciwi, a inni nienawidziłyby ich tylko za to, że są Żydami. Jednak Żydzi, za swoje zbrodnie oraz wprowadzanie całych narodów w ubóstwo, byli wyganiani ze wielu krajów od czasów starożytnych aż do dziś. Oprócz finansowania Hitlera i poświęcania innych, wcześniej Żydzi także wywołali rewolucję w Rosji w 1917 roku, a żydowscy syjoniści zwrócili Amerykę przeciwko Niemcom pod koniec I Wojny Światowej oraz byli autorami wyniszczającego Traktatu Wersalskiego, co zrujnowało najpierw Niemcy, a potem całą Europę. Żydzi wyrzynali swoich własnych ludzi w mundurach SS, a w Polsce sprzedali Polaków bolszewikom i następnie w mundurach NKWD mordowali polską inteligencję. Jeśli więc mam być „antysemitą” to mam bardzo dobry powód.

70 lat po wojnie, głównie media amerykańskie i brytyjskie, ale także izraelskie, francuskie i niemieckie, dają do zrozumienia, że za II Wojnę Światową są odpowiedzialni beznarodowi naziści oraz Polacy. Jest to kłamstwo historyczne, które przybiera lub słabnie na sile, zależnie od wypłacania Żydom haraczu za krzywdy, których nie doznali, a Niemcy wypłacili i wciąż płacą Żydom tyle, że propaganda syjonistyczna uznała, że czas wynarodowić nazistów i obciążyć winą Polaków. Za kilkadziesiąt lat historia więc może się zmienić, a ja sam widzę tego oznaki na brytyjskich uniwersytetach, gdzie profesorowie i studenci żyją tym tematem. Niestety, ale każdy student, który przechodzi przez bramę uniwersytetu, zwłaszcza w Anglii oraz w USA, jest poddawany marksistowskiej obróbce kukłą, dlatego że największym wrogiem systemu jest ktoś kto jest w stanie samodzielnie myśleć.

Większość Żydów uczciwie wierzy, że naprawdę byli głównymi lub nawet jedynymi ofiarami holocaustu i nie podważają tej opowieści robiąc z siebie męczenników. Żydzi nie mają pojęcia o tym, że ich przodkowie współpracowali z Hitlerem i że są odpowiedzialni za wyrządzanie ogromnych krzywd wielu narodom. Żydzi nie mają też pojęcia, że bogaci żydowscy syjoniści bez wahania posyłali biednych Żydów na śmierć i dlatego powiedzenie Żydom prawdy wiąże się z oskarżeniem o „antysemityzm”, do czasu aż nie wymyślą czegoś bardziej inteligentnego.

Wygląda więc na to, że zarówno kultura żydowska jak i muzułmańska mają u swych podstaw kłamstwo poziomu ósmego, które nadaje sens ich istnieniu. Bez kłamstwa zawaliłby się świat tych dwóch kultur.

Kłamstwo jako fenomen ewolucyjny

Zanim przejdę do kłamstwa jako fenomenu ewolucyjnego na wstępie chciałbym powiedzieć, że nie zaprzeczam ewolucji jako procesowi zmian konkretnych gatunków zachodzących w czasie. Ewolucja interesuje mnie niezmiernie, z powodu mojego zamiłowania do osiągnięcia światowego pokoju poprzez selekcję rasową. Oznacza ona że przy doborze najbardziej wartościowych elementów ze społeczeństwa można by stworzyć naród o wyższych i doskonalszych cechach, jednocześnie eliminując elementy niższe, bardziej prymitywne. Oznacza to także, że odwrotnością tego procesu jest polityka kulturowych marksistów polegająca na de-ewolucji Europejczyków poprzez imigrację i promocję związków międzyrasowych z obcymi o niższym szczeblu cywilizacyjnym. Proces ewolucyjny jest więc dla mnie oczywisty i nie zamierzam mu zaprzeczać, choć z drugiej strony nie zgadzam się z teorią Karola Darwina, jakoby człowiek pochodził od małpy. Uważam ją za szarlatanerię stworzoną jako narzędzie do walki z katolicyzmem, która zasługuje najwyżej na status hipotezy i przez to nie powinna być ona nauczana w szkołach.

Dowodem procesu ewolucyjnego są na przykład wieloryby. Układ płetw wielorybów składający się z przedramion, nadgarstków i palców, resztki tylnych kończyn i nozdrza przesuwające się na grzbiet wraz z rozwojem płodu – wszystkie te fakty świadczą o tym, że wieloryb był ssakiem lądowym. Płetwale błękitne nie mieszają się jednak z kaszalotami lub orkami, co oznacza, że na tej płaszczyźnie nie powstanie nowy gatunek.

Proces ewolucyjny uzbroił gatunki ludzi, zwierząt i roślin w różne techniki oszukiwania, gdyż tylko wtedy przetrwanie gatunków oraz możliwość prokreacji jest możliwa. Krytycy mojej teorii mogliby nazwać moje przykłady nie oszustwem, ale przystosowaniem do życia, co nie zmienia faktu, że owe przystosowanie polega właśnie na oszustwie. Lwice chowające się w trawie przed atakiem na antylopy mogą podejść do ofiar bardzo blisko dlatego, że są w kolorze suchej trawy i dodatkowo mają cętki, co pomaga im wtopić się w otoczenie. Kameleon jest w stanie ujść z życiem przed drapieżnikami dlatego, że natura uzbroiła go w genialne oszustwo, którym jest zmiana koloru skóry w stosunku do otoczenia. Opos udaje martwego, aby mieć większe szanse przetrwania, a żółw jaszczurzy otwiera paszczę i czeka na przepływającą rybę, jednocześnie wabiąc ją swoim językiem, którego koniec jest łudząco podobny do robaka. Nie dziwne więc, że ryby dają się na to nabrać i kończą jako pokarm żółwia. Istotnym faktem jest, że przetrwanie tych wszystkich gatunków polega w dużej mierze lub chociaż po części na oszustwie i gdyby nie zdolność oszukiwania, gatunki te na pewno by wymarły. Samo słowo „kameleon” w kilku językach oznacza kłamcę.

W świecie roślin kłamstwo także jest na porządku dziennym. Muchołówka z rodziny rosiczkowatych wabi owady słodkim nektarem i czerwonym ubarwieniem, lecz gdy tylko owad wleci do środka pułapka zamyka się w czasie krótszym od 1 sekundy i zaczyna ona trawić swoją ofiarę. Gdy byłem na wyspie Borneo przechodząc przez dżunglę wiele razy widziałem dzbaneczniki, które są w stanie utopić i strawić także żaby i szczury. Dzbanecznik także wabi swoje ofiary za pomocą pachnącego nektaru i barwnych kolorów, lecz jest to tylko zabójcza pułapka.

Najbardziej mnie jednak zaintrygowała obserwacja szympansów. Otóż grupa tych zwierząt siedziała w grupie czyszcząc swoje futra i bawiąc się z młodymi. Jednak jeden z nich odszedł parę metrów dalej i znalazł duży, soczysty owoc. W tym momencie nasz szczęśliwy znalazca przestał zwracać na siebie uwagę. Przykrył owoc liśćmi i oparł się na nim oraz cierpliwie czekał aż inne szympansy odejdą. Następnie obejrzał się dookoła upewniając się, że jest sam i nareszcie zjadł swój owoc, aby nie musiał się dzielić.

Gdy siedziałem na plaży w Tajlandii małpy zorganizowały zasadzkę na moją papaję. Jedna małpa podeszła do nas z przodu i nas zaczepiała wydając głośne okrzyki oraz szybko podchodziła i uciekała. W tym czasie inna małpa zaszła nas od tyłu, chwyciła papaję i zaczęła uciekać, ale na szczęście była zbyt ciężka i ją uratowałem.

Celem tego rozdziału jest zwrócenie uwagi na bardzo ważny atut, którym jest kłamstwo. Kłamstwa oraz notoryczne oszukiwanie zarówno u ludzi, zwierząt i roślin są fenomenem ewolucyjnym. Natura zaprogramowała świat w taki sposób, aby ten mógł oszukiwać, co oznacza że brak oszustwa doprowadziłby do załamania łańcucha pokarmowego oraz utrudniłby egzystencję do takiego poziomu, że życie byłoby niemożliwe. Kłamstwo leży w naturze każdego gatunku i jestem pewien, że powolny proces ewolucyjny pozwala różnym gatunkom oszukiwać wydajniej, a w przypadku homo sapiens każdy postęp gospodarczy czy techniczny otwiera nowe horyzonty oszustwa.

Marcin Malik

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Filozofia prawdy i kłamstwa – część VI”

  1. W świecie stworzonym z miłosci kłamanie i napierdalanie są powszechne. Jako w niebie tak i na ziemi? Na obraz i podobieństwo?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *