Generał Perez dygocze (Jorge Pérez tremblando)

Osoby: Generał Jorge Perez, miejscowy. Trzeci sekretarz ambasady Globalandii Jack Roth. Attaché wojskowy ambsady Eurabii Witalij Pawłow.
Miejsce: podziemia willi generała Pereza
Czas: na kilka lat przed kryzysem systemu światowego, być może rok 1970.

Roth: Jorge, przyszliśmy do ciebie, bo nadchodzi głęboki kryzys.
Pawłow: Tak, Jorge. Jeszcze rok-dwa.
Perez: No i co z tego?
Roth: Jorge, chcesz stracić władzę?
Pawłow: I tak ją stracisz. 30-procentowe bezrobocie. Rozruchy. Zaraz jakiś pułkownik stanie na czele rebelii.
Perez: Nie straszcie mnie.
Roth: Spoko, Jorge, znajdź nam takiego pułkownika, żeby tobie był lojalny. A my już go zrobimy dożywotnim prezydentem.
Perez: Jack, ja ci znajdę człowieka, a ty go przejmiesz? Niedoczekanie twoje! Witia, co ty na to?
Pawłow: Znajdź kogoś, bo myśmy to już z Jackiem obgadali. Może być Jacinto. Lojalny wobec ciebie i wobec nas.
Perez: Ale jego nikt nie zna. Motłoch za nim nie pójdzie.
Roth: Na to jest sposób.
Pawłow: No, jest sposób. Jak ci się podoba Juan Rodrigo, mój drogi Jorge?
Perez: Idealista, idiota, poeta. Myślisz, że groźny?
Pawłow: Natchniony…
Roth: Młody…
Pawłow: Samotny poeta z gitarą.
Roth: A nas nie zliczyłby nikt.
Perez: Na razie nie jest bardzo groźny, ale gdyby stanął na czele marszu bezrobotnych, mógłby mi odebrać władzę.
Roth: O to się rozchodzi, maluśki (pequeñito). O to się rozchodzi.

Na dźwięk słowa „maluśki” (pequeñito) Perezem wstrząsa dygot.

Pawłow: Ty i Jacinto porządzicie jeszcze długo. Każ temu Rodrigo dać zlecenia za pieniądze, których ostatnio na oczy nie widział. Niech go zapraszają na imprezy, na festiwale, ale tylko nieoficjalne, a najlepiej opozycyjne. Cały naród musi go pokochać.
Roth: Jako opozycjonistę.
Pawłow: Związkowcy muszą go zaprosić na wielki marsz protestu przeciwko twoim rządom.
Roth: A ty masz snajperów i załatwisz sprawę, kiedy natchniony poeta przemówi do miliona demonstrantów.
Perez: Po co ten cały korowód? Mogę go jutro otruć. Wyjdzie dużo taniej.
Pawłow: Ha ha, ty prymitywny trepie.

Na dźwięk słowa „prymitywny” Perezem wstrząsa dygot.

Roth: Zbuntowany pułkownik Jacinto pójdzie w pochodzie, weźmie na ręce ciało poety i ogłosi rewolucję w imię Juana Rodrigo. I mamy wszystko pod kontrolą. Co ty na to, Jorge?

Marcin Masny
[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *