Państwo chce (legalnie czy nielegalnie) wydusić od podatników każdy grosz, a podatnicy próbują się przed tym bronić, oszukując fiskusa. Politycy kłamią jak najęci, byle tylko wygrać wybory, a potem i tak robią swoje. Nikt nie realizuje swojego programu wyborczego (aktualny rząd Antoniego Abbotta w Australii, który tak jak obiecał, likwiduje szkodliwe podatki i biurokrację, jest chlubnym wyjątkiem). Wybitnym tego przykładem jest Platforma Obywatelska, której obietnice wyborcze mówiły o obniżeniu podatków, deregulacji gospodarki i wyzwoleniu energii Polaków, a mamy ciągłe podwyżki haraczy dla państwa i ucieczki Polaków za granicę, gdyż tylko w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy USA mogą wyzwolić swoją energię, bo w Polsce rząd serwuje im tylko bezrobocie. Jak mówi publicysta Rafał Ziemkiewicz, „państwo polskie jest rządzone przez ludzi niemyślących o polskich interesach”.
Władza kłamie i kradnie
Podobnie burmistrz Chicago kłamał, zapewniając, że nie podniesie podatków i mandatów na 2014 rok. Tymczasem teraz władze miasta chcą podwyższyć i mandaty za parkowanie w miejscach niedozwolonych, i opłaty za trzymanie odholowanego pojazdu na miejskim parkingu. Do tego dojdzie zniesienie ulg podatkowych dla telewizji kablowych oraz zwiększenie opłat od nieruchomości. Ricardo Martinelli, prezydent Panamy, który w 2009 roku wygrał wybory dzięki obietnicom zmniejszenia budżetu państwa, w cztery lata zadłużył kraj bardziej niż ktokolwiek inny w ciągu 20 lat!
Naród głoduje, a władza – jego kosztem – opływa w luksusy. Tak było w PRL-u i ZSRR, tak było w Rumunii za Nicolae Ceauşescu i tak jest obecnie w komunistycznej Korei Północnej. Styl życia tamtejszego dyktatora Dennis Rodman, były amerykański koszykarz, określił jako „siedmiogwiazdkowy”. Sportowiec, nazywający Kim Dzong-Una, północnokoreańskiego przywódcę, swoim „przyjacielem”, opowiadał, że spędził tydzień na prywatnej wyspie dyktatora, gdzie wraz z kilkudziesięcioma osobami bawili się, pili koktajle i ekskluzywne alkohole. Rodman nadmienił też o 200-metrowym jachcie przywódcy reżimu. Szacuje się, że tylko w 2012 roku Korea Północna importowała dobra luksusowe o wartości prawie 646 mln USD, z czego aż 30 mln USD wydano na alkohole.
Cały sektor publiczny żeruje na tych, co pracując w sektorze prywatnym, tworzą realny dobrobyt. Każdemu urzędnikowi powinno być wstyd przed samym sobą, że nie tylko nie przyczynia się do wzrostu bogactwa, ale trwoni dostatek wytworzony przez innych, tym samym obniżając ogólny poziom dobrobytu w porównaniu z tym, jaki mógłby być, gdyby nie było urzędników. Ale większość biurokratów, stojąc przed lustrem, nie ma takich rozterek wewnętrznych. Gdyby mieli, dawno by się zwolnili z pracy. Do tego dochodzi korupcja urzędnicza. Politycy i biurokraci potrafią zmarnować olbrzymie pieniądze podatników, aby ukraść z tego 10 procent. Nie wierzę, że stawianie przy drogach szpetnych tzw. ekranów dźwiękochłonnych miało inny cel. Na porządku dziennym ustawione są przetargi powodujące szkody finansowe dla podatnika. Z raportu przygotowanego na zamówienie Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF wynika, że korupcja może dotyczyć nawet 23 procent przetargów publicznych w Polsce! CBA wykryło w najwyższych urzędach w państwie „największą aferą korupcyjną w historii III RP” dotyczącą przetargów informatycznych. Według „Wprost” doszło też do próby ustawienia dużego przetargu w Ministerstwie Środowiska na organizację światowego szczytu klimatycznego w Warszawie. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie przetargu zorganizowanego przez Generalny Inspektorat Transportu Drogowego na system informatyczny CANARD, gdyż są podejrzenia o korupcję. Z kolei policja i Żandarmeria Wojskowa zatrzymały niedawno dwie osoby podejrzewane o ustawienie przetargu na ochronę obiektów Marynarki Wojennej. Nawet Sąd Najwyższy złamał prawo zamówień publicznych w związku z przeprowadzeniem modernizacji swojej strony internetowej i systemu internetowego. Nie mówiąc o pladze „kradzionych autostrad” i innych dróg.
Postarzają produkty
Ale oszukiwanie i okradanie współobywateli to nie tylko domena polityków i urzędników. Nie lepiej zachowują się zarówno przedsiębiorcy, jak i związkowcy, pracownicy oraz klienci (konsumenci). Pracodawcy płacą pracownikom niskie pensję (inna sprawa, że nadmierny fiskalizm państwa ich do tego zmusza), a pracownicy oszukują na swojej pracy i okradają pracodawców. Międzynarodowe koncerny produkują taki sprzęt AGD, RTV, samochody czy inne towary, by po zakończeniu gwarancji wszystko się psuło, a po pięciu latach eksploatacji nadawało się wyłącznie do wyrzucenia na śmietnik i klient musiał kupić nowy sprzęt. W tym celu inżynierowie nie głowią się nad tym, by produkt był coraz lepszy trwalszy i wytrzymalszy, lecz wymyślają sposoby szybszego postarzania się towarów, choćby używając gorszych surowców, półproduktów czy specjalnie instalując jeden niewielki, lecz nietrwały element, który popsuje całe urządzenie lub tuż po gwarancji spowoduje, że nie będzie się nadawało do użytkowania. Przedstawiciel marki mercedes stwierdził, że „można produkować auta, które bezawaryjnie przejadą milion kilometrów, ale po co?”.
Każdy chce się wzbogacić, nie uczciwie konkurując na rynku, lecz szkodząc innym ludziom, bo tak jest znacznie prościej. W jedzeniu mamy więcej chemii niż substancji odżywczych. Świnie i drób karmione są antybiotykami (po antybiotykach rosną szybciej mniejszym kosztem), mięso szpikowane niewiadomymi substancjami, do produktów żywnościowych dodawana jest tańsza od spożywczej, ale szkodliwa sól przemysłowa, w hipermarketach przeklejane są daty przydatności do spożycia, kurczaki co kilka dni mają „nowe życie”. Firmy farmaceutyczne wymuszają kupowanie przez państwowe służby zdrowia szkodliwych szczepionek i blokują leki na raka, by nie stracić dochodu z długotrwałego nieskutecznego leczenia. Deweloperzy oszukują na materiałach budowlanych, a potem żądają dopłaty od osób, które kupiły dziurę w ziemi. Firmy transportowe wypuszczają na drogi nienadające się do jazdy autobusy z usterkami, które grożą bezpośrednio życiu pasażerów. Banki żerują na tym, że klient zapomni spłacić kredyt w terminie, by dowalić mu absurdalne kary i odsetki, nie wspominając o tzw. „chwilówkach”, których oprocentowanie wraz z różnymi opłatami dodatkowymi jest czystym złodziejstwem. Przemysł zbrojeniowy (szczególnie w USA) dla zarobku szuka możliwości wojny. Różni domokrążcy i telemarketerzy nachalnie wciskają kredyty, niepotrzebne ubezpieczenia, telewizję kablową, wiedząc, że oferowany produkt jest niekorzystny dla klienta.
Towarzystwa ubezpieczeniowe nagminnie zaniżają wysokość wypłacanych ubezpieczeń, licząc, że ubezpieczony nie poda ich do sądu. W rzeczywistości do sądu idzie zaledwie 5 procent osób uzyskujących odszkodowanie. Oczywiście Polacy także próbują wyłudzać odszkodowania, czy to podwyższając wysokość strat, czy też w inny sposób naciągając ubezpieczyciela. A to w połączeniu z nadmiernym uzyskiwaniem odszkodowań w wyniku działań kancelarii odszkodowawczych ma także taki skutek, że rosną ceny składek ubezpieczeniowych. Szacuje się, że Polacy wyłudzają z firm ubezpieczeniowych około 1-3 mld zł rocznie. W tym celu pozorują wypadki drogowe, zawyżają straty majątkowe czy nawet podpalają domy. OnetBiznes podaje, że nieoficjalnie „nienależnie wypłacone odszkodowania mogą stanowić nawet 15-20 proc. całości wszystkich w skali całego roku”.
Oderwać państwo od gospodarki
Firmy ubezpieczeniowe, banki, towarzystwa emerytalne, fundusze inwestycyjne, dostarczyciele usług telekomunikacyjnych i inne podmioty na rynku zasłaniają się napisanymi malutkimi literkami wielostronnymi regulaminami. A to praktycznie oznacza, że taka firma nie działa do końca uczciwie. Dlatego kiedy spierałem się z BRE Ubezpieczenia co do wysokości wypłacanego odszkodowania i konsultantka telefoniczna spytała mnie, „czy czytał Pan regulamin?”, powinienem odpowiedzieć: „to Pani pytanie skreśla waszą firmę z listy uczciwych podmiotów gospodarczych i nigdy więcej nie wykupię u Państwa żadnego ubezpieczenia”. Na dodatek z osobami zajmującymi się wyceną odszkodowania nie ma możliwości kontaktu. – Likwidatorzy [szkód – TC] nie odbierają telefonów – powiedziała mi telefonistka na infolinii BRE Ubezpieczenia. Czy w ten sposób wygląda pomoc dla poszkodowanego klienta?
Zresztą podobnie nieładnie nie wypłaciła mi odszkodowania z ubezpieczenia turystycznego firma Ergo Hestia, gdyż wymagano takich dokumentów, których nie mogłem dostarczyć. Nie polecam obu ubezpieczalni. Z kolei operator internetowy Play miesiącami potrafi szukać przyczyn niedziałania Internetu wszędzie tylko nie u siebie. Z daleka omijam także sklep Lee-Wrangler, który po roku użytkowania w odpowiedzi na moją reklamację stwierdził, że na dżinsach (mających dwa lata gwarancji) „występują przetarcia w okolicach kroku i na obu kieszeniach z przodu na skutek częstego użytkowania”, więc reklamacja nie zostanie uwzględniona. Czy to oznacza, że spodnie, żeby się nie przetarły, należy częściej trzymać w szafie niż użytkować?
Większość lekarzy nie jest zainteresowana wyzdrowieniem pacjenta. Sędziowie nie dbają o jakość własnych wyroków, bo są nieusuwalni – sędzia może pozostać na stanowisku, nawet jeśli sąd drugiej instancji obali 100 procent jego wyroków! Nikomu nie zależy na dobru społecznym. Trzeba mocno rozpychać się nogami i rękami, tak jak to robią inni, nie zważając na naszą krzywdę. Inaczej sami zostaniemy rozjechani przez bezwzględnych ludzi dążących po trupach do swoich chorych celów finansowych czy też innych. Ludzie zachowują się tak, jakby wszystkiego było w deficycie: pieniędzy, surowców, pracy, towarów. Rozpychają się, żeby wyrwać dla siebie jak najwięcej poprzez uzyskanie jak najkorzystniejszej pozycji w społeczeństwie, poprzez wciśnięcie się w lukę, z której mogą czerpać, a następnie obmurowanie się w niej, aby nikt nie mógł im zagrozić odebraniem tej pozycji.
Ludzie są egoistami bez społecznej empatii. Hobbes odczuwa satysfakcję. Ale to wina państwa, że swoim działaniem (regulacje, wysokie podatki, nadmierna biurokracja, różnego rodzaju stymulacje i inwestycje publiczne) powoduje, że bezrobocie rośnie, a płace i rynek zbytu maleją. W Polsce to również – jak twierdzi Rafał Ziemkiewicz – efekt państwa postkolonialnego. Jedynym remedium na tę sytuację jest stanowcze i bezkompromisowe oderwanie państwa od gospodarki. Czy współczesne społeczeństwa się na to zdecydują?
Tomasz Cukiernik
* Niniejszy artykuł został opublikowany w nr 52-53 tygodnika “Najwyższy CZAS!” z 2013 r.
M.G.
Zdjęcie z Wikipedii
Autor pokazuje oszustwa wielu prywatnych firm, które wynikają ze zwykłej żądzy korzyści. Ale na końcu musi paść zdanie że wszystko to wina państwa. Dlaczego? Bo tak każe dogmat. Fakty do niego nie pasują? Tym gorzej dla nich.