83 jordańskich policjantów zostało w piątek rannych od ran kłutych, w tym co najmniej sześciu ciężko, podczas rozpędzania demonstracji islamskich fundamentalistów (salafitów) , którzy starli się w mieście Zarqa w północnej Jordanii ze zwolennikami monarchii.
Do starć doszło, gdy grupa salafitów zebrała się przed miejscowym meczetem, słuchając swych przywódców potępiających kontakty Jordanii z USA i wzywających do wprowadzenia w kraju prawa szarijatu.
W piątek w całej Jordanii doszło do kolejnych demonstracji antyrządowych. W Ammanie w demonstracji uczestniczyło ponad dwa tysiące osób. Ludzie zebrali się po modłach pod budynkiem władz miasta. Nieśli wielką jordańską flagę i skandowali: "składamy Jordanii ofiarę z naszej krwi i naszej duszy. Zreformujcie teraz system".
Dziennik.pl
Całość na:http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/331583,islamscy-fundamentalisci-zaatakowali-policjantow-ponad-80-rannych.html
Dodał Stanisław A. Niewiński
Niektórzy uważają Jordanię za twór quasiabsolutystyczny(tak przynajmniej słyszałem), a tu się okazuje, że policja nie potrafiła bez uszczerbku we własnych szeregach zaprowadzić porządku. Trochę to przykre,że tak obawiają się islamskiego fundamentalizmu.
widać, że te wystąpienia nie mają demokratycznego charakteru…