Jakobini w akcji

Obserwacja zachowań PiS i kilkutysięcznego tłumu zwolenników tej partii prowadzi do smutnego wniosku – niczego nie zrozumieli, niczego się nie nauczyli przez ostatni rok. Dla każdego człowieka myślącego rozsądnie i poważnie o Polsce było to bardzo bolesne doświadczenie. Zobaczyliśmy powtórkę z ubiegłego roku, tyle że z jeszcze większym natężeniem nienawiści gęsto rozsiewanej przez ludzi z krzyżami w rękach i pod sztandarami, także o symbolice religijnej. Nienawiści – zupełnie nieprzytomnej – do Rosji, ale także do wszystkich Polaków nie podzielających poglądów rozhisteryzowanego tłumu o iście jakobińskim potencjale. Wypada powtórzyć spostrzeżenia z czasów tzw. walki o krzyż w 2010 r. Mamy oto do czynienia z pełzającą rewolucją, z negowaniem, podważaniem władz i struktur państwa polskiego. PiS organizuje z premedytacją oddzielne uroczystości żeby pokazać, że tylko one są słuszne i godne, a tamte, organizowane przez państwo, to szopka urządzana przez zdrajców Ojczyzny działających w zmowie z Putinem. PiS i jej zwolennicy podkręcani do granic wytrzymałości psychicznej przez partyjnych działaczy i przez takie osoby jak Melak, Lisiewicz, czy Sakiewicz, mówią wprost – gardzimy tym państwem, gardzimy każdym, kto nie idzie z nami. W ten sposób partia będąca reinkarnacją najgorszych żywiołów sanacyjnych zaprzecza głównej idei swoich antenatów – propaństwowości. Chociaż może nie – przecież piłsudczycy także nienawidzili państwa polskiego do 1926 r., a państwowcami stali się dopiero wówczas, kiedy zagarnęli je dla siebie. I nie dajmy się omamić, że w tym całym cyrku chodzi o upamiętnienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czy innych ofiar katastrofy smoleńskiej. Jest to tylko przykrywka do awanturnictwa i anarchii, którą uprawia Prawo i Sprawiedliwość(sic!) ze swoimi oddanymi zwolennikami. Najlepszym dowodem jest sprawa tablicy usuniętej przez władze obwodu smoleńskiego. Uczyniono z tego kamień obrazy, kolejny powód do krzyków "hańba", "skandal". Tymczasem fakty wyglądają tak:

– w krakowskim "Dzienniku Polskim" Dariusz Malusiak, autor filmu "Modlitwa Smoleńska"

mówi: "Mogę powiedzieć że była to półkonspiracyjna wyprawa, ponieważ nie mieliśmy zgody władz białoruskich i rosyjskich na przewiezienie tablicy oraz jej zamontowanie na miejscu tragedii."

– Rosjanie od początku zgłaszali obiekcje w związku z tablicą wskazując na nieuzgodnioną treść i brak wersji rosyjskiej tekstu, co jest normą w takich sytuacjach.

– tablicę ufundowało Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010, grupujące niektóre rodziny ofiar związane z PiS

Tak więc mamy do czynienia z sytuacją, w której bez zgody gospodarzy wiesza się tablicę, a następnie podnosi rwetes, kiedy ci ją zdejmują. Rosjanom można co najwyżej zarzucić brak delikatności, gdyż zdejmując tablicę tuż przed uroczystościami, zranili uczucia rodzin innych ofiar, nie związanych z grupą jastrzębi. Trzeba także koniecznie zauważyć, że autorom hucpy z tablicą ponownie, tak jak w przypadku demonstrantów, w ogóle nie chodziło o pamięć ofiar. Chodziło o przemycenie frazy o "sowieckiej zbrodni ludobójstwa". Liczyli, że się uda, ale się przeliczyli, bo mają do czynienia z poważnym państwem, a nie z konspiratorami w krótkich spodenkach. Teraz, jak to zwykle bywało w historii ich formacji, sączą jad, tyle że w powietrze, bo i tak przegrali. No, ale to już taka mentalność… Gorzej, kiedy hierarcha Kościoła bp Kazimierz Ryczan mówi z ambony podczas oficjalnych uroczystości: "Uderzeniem w twarz ojczyzny była wymiana tablicy upamiętniającej ofiary w Smoleńsku(…) Dawny zaborca, okupant z czasów komunizmu, nie wybacza Polsce Solidarności, niezależności i suwerenności". Szkoda, że JE nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić okoliczności…

I jeszcze jeden aspekt sprawy. Wielu komentatorów krytykujących pisowkie demonstracje głosi pogląd o czerpaniu przez PiS z tradycji Dmowskiego. Jest to pogląd absurdalny. Irracjonalizm polityczny, emocjonalny mistycyzm i skrajna rusofobia to ma być rzekomo dziedzictwo Dmowskiego! Trudno o większa pomyłkę. Biorąc jednak pod uwagę, że podobne poglądy głoszą także osoby, które trudno podejrzewać o brak wiedzy (M. Migalski, prof. Nałęcz), prowadzi to do wniosku, że mamy do czynienia z celowym przedstawianiem Dmowskiego i ruchu narodowodemokratycznego w fałszywym świetle celem jego zdyskredytowania w oczach współczesnych Polaków, którym na ogół brak nawet elementarnej wiedzy i roli i dokonaniach ND i jej lidera. Widocznie obawiają się powrotu na scenę prawdziwej myśli narodowodemokratycznej skoro posuwają się do kłamstwa.

Adam Śmiech
http://www.jednodniowka.pl
[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Jakobini w akcji”

  1. Świetny, wyważony tekst, jednak przekonanych nie trzeba przekonywać, a sekciarzy nie sposób, dopóki sami na swojej skórze boleśnie nie doświadczą, kim naprawdę jest ich „guru”.

  2. Uczestniczyłem w tej manifestacji mimo, żem putinowiec, który uważa, że bez Rosji pogańska Europa zgnije we własnych ekskrementach. Wiele osób tam przesadzało, ale właściwie co z tego. Czy Kaczyński miał rację w Tibilisi? Oczywiście, że nie miał, ale co z tego? Miło się to oglada, a i Rosjanie szanowali Go bardziej niż tych postpolaków. Nie bądźcie tak obrzydliwie jednowymiarowi bo to nudne. A jeżeli chodzi o te kilka tysięcy, to w takim razie na Marszu Niepodległości nie było nawet kilkuset osób.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *