Jastrzębski: Zmarł Kurt Westergaard

Wiem że wielu z Was się dzisiaj ze mną nie zgodzi. Ale piszę tak jak myślę, zgodnie z własnym sumieniem. Po długiej chorobie w wieku 86 lat zmarł duński prowokator i podobno niezły rysownik Kurt Westergaard. Był autorem obrzydliwej serii karykatur Mahometa, które po opublikowaniu w 2005 roku w dzienniku „Jyllands-Posten” wywołały protesty społeczności muzułmańskiej na całym globie. Dla mnie od początku jasne było że był częścią tej machiny, która działała na rzecz konfliktowania świata postchrześcijańskiego z światem islamu w interesie USA i Izraela. Narysował on dwanaście prowokacyjnych karykatur proroka Mahometa we wrześniu 2005 roku w satyrycznej gadzinówce „Jyllands-Posten”. Były one później drukowane w różnorakich pismach na świecie (osoby dociekliwe znajdą klucz do tych pism) Na jednym z rysunków Westergaarda Mahomet został przedstawiony w turbanie w kształcie bomby. Społeczność muzułmańska, co było oczywiste uznała, że rysunki obrażają ich uczucia religijne. I nie ma dyskusji – obrażały jak najbardziej. Zawsze mnie śmieszy ta niemoc , gdy trzeba zdefiniować obrazę muzułmanów lub chrześcijan, i tę dziwną łatwość gdy przychodzi zdefiniować np. antysemityzm czy homofobię. Na początku 2006 roku w wielu islamskich krajach odbyły się gwałtowne antybluźniercze demonstracje, które próbowano nazywać demonstracjami antyduńskimi lub antychrześcijańskimi. Chociaż karykaturzysta z chrześcijaństwem nie miał nic wspólnego. Artysta przeżył kilka zamachów na swoje życie. Do końca życia był ochraniany przez służby specjalne, co podpowiada czyje zamówienie realizował.


Z ogromnym zdziwieniem i zażenowaniem zauważyłem że kilku Kolegów z lewej i nieco więcej z prawej strony sceny politycznej wyrażało żal z powodu śmierci krzewiciela świeckości (po lewej) i rycerza walki z islamem (po prawej).

Musimy być zdecydowanie bardziej ostrożni w tym co serwują nam media. Zderzenie cywilizacji, ku któremu popychają nas strażnicy Liberalnego Globalnego Kapitalizmu w interesie korporacji, USA i Izraela ma kilka poziomów perfidii. Jednym z nich jest zderzenie wartości i antywartości. W imię liberalnego bełkotu o wolności próbuje się szyderstwo i obrzydliwości wynieść na wyżyny sztuki. W krajach popisujących się swym rzekomym liberalizmem dopuszcza się prowokacje polityczne w formie bluźnierstw. To dzieje się również w Polsce. Kilka lat temu znieważono i obrażano muzułmanów publikując wspomniane karykatury. Obrażano i lżono muzułmanów ostentacyjnie, świadomie i wielokrotnie. Wtedy wielu katolików myślało – nas to nie obchodzi, przecież nie o nas – bardzo się mylili o czym już wtedy pisałem. Za chwile pojawiły się pseudoartystyczne rzeźby i rysunki szydzące z katolicyzmu. Happeningi wylewające rzygowiny na polskość. Obleśne i obrzydliwe spektakle atakujące tradycję. Marsze, parady i manifestacje plujące na naszą historię i rodzinę. Nic nie dzieje się bez przyczyny. To działania świadomych funkcjonariuszy swych środowisk. To są prowokatorzy realizujący scenariusze napisane przez możnych i wpływowych. To ma rozmiękczać sumienia i zamazywać granice dopuszczalności. To wszystko wyrasta z ideologii liberalizmu i niszczenia tradycji. To pochwała niesprawiedliwości i promocja pogardy dla inaczej wierzących i myślących. To musi budzić sprzeciw.

Myślmy samodzielnie. Przeciwnik boi się że można połączyć społeczno-gospodarcze lewicowe poglądy z obroną Polski, normalności, rodziny i naszych tradycji. Wolność musi znaczyć odpowiedzialność.

Łukasz Jastrzębski

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 20 Average: 3.8]
Facebook

1 thought on “Jastrzębski: Zmarł Kurt Westergaard”

  1. Chociaż w formie różne, to w treści posty p. Jastrzębskiego przypominają mi te pisane tutaj przez najpierwszego tutejszego komentatora p. RASTa (rastafarianina?…). Tym bardziej, że obaj wypisują swoje kocopoły jakby ze śmiertelną (a nawet nie znoszącą sprzeciwu) powagą. Jak np. tutaj: „Kilka lat temu znieważono i obrażano muzułmanów publikując wspomniane karykatury. Obrażano i lżono muzułmanów ostentacyjnie, świadomie i wielokrotnie. Wtedy wielu katolików myślało – nas to nie obchodzi, przecież nie o nas – bardzo się mylili o czym już wtedy pisałem. Za chwile pojawiły się pseudoartystyczne rzeźby i rysunki szydzące z katolicyzmu.” Drogi Panie Łukaszu, katolików ostentacyjnie lżono nie „za chwile” po wspomnianych karykaturach Mahometa z 2005 roku (notabene przedstawienie Mahometa w turbanie w kształcie bomby uważam za wyjątkowo trafne w świetle krwawych zamachów w zachodniej Europie, popełnianych w imię islamu; dodam, iż przez samych pohańców, Mahomet nie jest postrzegany jako bóstwo), ale znacznie, znacznie wcześniej, jakieś 100 (sto!) lat wcześniej. Wydaje się, że to raczej Pan „za chwile” po pojawieniu się karykatur wspominanego nieboszczyka, albo może dopiero po reakcji rozwścieczonych bisurmanów zauważył „pseudoartystyczne rzeźby i rysunki szydzące z katolicyzmu.”…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *