W niedzielę, w drugiej turze przedterminowych wyborów na prezydenta Elbląga Jerzy Wilk z PiS uzyskał 51,74 proc. poparcia, pokonując kandydatkę PO Elżbietę Gelert. Jak powiedział, nie boi się wyzwań, które czekają na niego w elbląskim ratuszu.
Źródło: wym-1373267104757 Interia
M.G.
Zdjęcie z Wikipedii
Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook
Żadnym fanem PiS nie jestem (delikatnie mówiąc), ale trzymanie kciuków za tę bandę z PO, która pod względem nepotyzmu, zadłużania i korupcji przebiła chyba nawet rządy SLD z pierwszej połowy poprzedniej dekady, to już jest naprawdę przegięcie. A żeby tylko o kwestie materialne tu chodziło, bo przecież PO otwiera na oścież drzwi do instytucji państwowych (ze szkolnictwem włącznie) dla rozsadników cywilizacji śmierci, czego jednak PiS nie robiło (że jeszcze tylko wspomnę o dofinansowywaniu klubów „Krytyki Politycznej” przez samorządy rządzone przez PO). Jeśli wybór PiS-menów do władz samorządów zastopuje np. wprowadzenie edukacji seksualnej do szkół (te różne fundacje od Sorosa od pewnego czasu naciskają na samorządy, żeby to wprowadzały i np. w Łodzi skutecznie), to już jest wystarczający powód, żeby głosować na PiS, a nie na PO (oczywiście najlepiej, by w wyborach samorządowych wygrywały jakieś ugrupowania antysystemowe, jak dla mnie – KNP, ale skoro ugrupowania antysystemowe nie są w stanie organizacyjnie wystawić nawet odpowiedniej ilości kandydatów (a tu chodzi o tysiące ludzi), to trzeba głosować na PiS (nie z miłości do tej partii, tylko żeby odsunąć perspektywę genderyzacji dzieci za pomocą samorządów) ). Nie wiem, kim jest Jerzy Wilk, który został prezydentem Elbląga, ale wystarczyło kilka kliknięć, by dowiedzieć się kim jest Elżbieta Gelert z PO. Oto jej wypowiedź z 2011 r. (http://www.youtube.com/watch?v=XrGsnX8qOYY), w której zapowiada swój udział w lewackim Kongresie Kobiet (chyba raczej Kongresie Niszczenia Kobiet) w W-wie, namawia do tego inne kobiety, chwali się, że wzięła dotychczas udział we wszystkich spotkaniach organizowanych przez Kongres Kobiet w Elblągu i deklaruje chęć administracyjnego zrównywania płac kobiet i mężczyzn (ubolewa też nad „dyskryminacją kobiet w polityce i sporcie”). Elżbietę Gelert w tych wyborach wsparły osobiście przyjeżdżając do Elbląga Magdalena Środa (jej chyba przedstawiać nie trzeba) i Henryka Bochniarz (już za PRL-u przygotowana do służenia nowemu „Wielkiemu Bratu” na stypendium słynnej Fundacji Fulbrighta, po 1989 r. doradczyni Bieleckiego, Banku Światowego i Komisji Europejskiej, powiązana z UD/UW/PD, członkini rady nadzorczej Agory, jedna z założycielek Kongresu Kobiet, uczestniczka lewacko-feministycznych manif, na które sprowadza kobiety ze związków zawodowych sieci sklepów Biedronka; krótko mówiąc przedstawicielka banksterów w Polsce i niszczycielka tradycyjnych struktur społecznych). http://tiny.pl/h6g6d , http://tiny.pl/h6g65 Teraz warto się zastanowić co by było, gdyby Elżbieta Gelert, która jest pod ideologicznym wpływem tego rodzaju ludzi jak Środa i Bochniarz, została prezydentem Elbląga (czy wprowadziłaby edukację seksualną i genderyzm do szkół? no raczej; czy Wilk to zrobi? pewności nie mam, ale wątpię). Między bajki można też włożyć pogłoskę, że PO to jacyś sprawni menadżerowie, którzy świetnie zarządzają samorządami. Do tego, co napisałem w tej kwestii na początku niniejszego komentarza, dodam że wystarczy nie kraść (albo nawet kraść mało), nie zatrudniać wszystkich okolicznych partyjniaków z rodzinami w urzędach i spółkach komunalnych i nie zadłużać (lub choćby mniej zadłużać) samorządu, żeby być lepszym samorządowcem, niż te szuje z PO, które, jeszcze raz to podkreślam, przebiły we wspomnianych dziedzinach SLD. A jakby tego było mało, to jeszcze biorą się teraz za niszczenie rodziny. Albo do wyborów samorządowych powstanie jakaś koalicja ugrupowań antysystemowych (od KNP, po narodowe i JOWowe), albo trzeba będzie zacisnąć zęby i w wyborach samorządowych głosować na PiS. Głosowanie na PO to podcinanie gałęzi, na której się siedzi, dobre co najwyżej dla ludzi o skłonnościach autodestrukcyjnych.