Kaczyński, Jurek i ludożercy czyli szkoda czasu

Na swoim blogu (http://blog.marekjurek.pl/) Marek Jurek szczegółowo opisuje odrzucenie przez PiS jego propozycji. Propozycji wspólnych działań politycznych i przedsięwzięć wyborczych. Dziwi się jednocześnie, że przez wielu działaczy PiS ta propozycja została odrzucona. Cytuje Adama Lipińskiego który po raz kolejny powtarza, że współpraca nie jest możliwa przy zachowaniu odrębności partyjnej.

Trudno się temu dziwić. Pożeranie konkurentów, przejściowo zamienianych na współpracowników, by tym łatwiej ich następnie skonsumować, jest stałą metodą Jarosława Kaczyńskiego. Metodą z pewnością nie wyniesioną z cywilizacji europejskiej. W europejskim systemie politycznym bowiem, jeśli partie się ze sobą umawiają to po to, by razem realizować jakiś projekt, a nie by większy pożarł mniejszego. W sensie więc europejskiej tradycji politycznej Marek Jurek ma całkowitą rację. Problem polega tylko na tym, że formułuje ją wobec lidera partii który jest tej tradycji absolutnym zaprzeczeniem.

Losy samego marszałka Jurka, a później Andrzeja Leppera i Romana Giertycha są najlepszymi przykładami tego zjawiska. To mniej więcej tak jakby tłumaczył on ludożercom, że lepiej jadać warzywa niż ludzkie mięso. I to tłumaczył im to w chwili, kiedy ci właśnie zjedli jego kolejnych towarzyszy niedoli. Byłaby to zwyczajna syzyfowa praca. Tym samym są apele do Jarosława Kaczyńskiego o partnerską współpracę. Zwyczajnie – szkoda czasu.

www.facebook.com/flibicki

Jan Filip Libicki

-asd

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Kaczyński, Jurek i ludożercy czyli szkoda czasu”

  1. Takiego bałwanienia się dawno nie widziałem. Dla konserwatywnego posła rewolucja jest tradycją europejską , partie umawiają się i dotrzymują słowa, tylko Kaczor nie , ludożerca.

  2. Na to bym nie wpadł . Pan ma wyjątkowe poczucie humoru , zawsze to wiedziałem. Jak dzentelmeni, to co innego , ma Pan rację.

  3. W tradycji zwanej „zachodnią” (ale i w tradycji chińskiej) istotnie zakorzenione jest przeświadczenie, że dalekosiężne i wielkie cele skuteczniej się osiąga współpracą, lojalnością, nieustannym poszukiwaniem sojuszników, niż drapieżnością. Ale niektórzy przecież stawiają sobie tylko cele małe i szybkie. Jak ich przekonać do dżentelmeńskich układów?

  4. @M.R – z czego wnosi Pan, ze p. Libicki jest konserwatywnym poslem? Przeciez z Jego wyklucin tutaj, nijak ta teza obronic sie nie da.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *