Heraklit z Efezu (gr. Ἡράκλειτος ὁ Ἐφέσιος Herakleitos ho Ephesios, ur. ok. 540; zm. ok. 480 roku przed Chrystusem) – wybitny wczesny przedsokratyczny filozof grecki, uważany za pierwszego znanego nam z imienia myśliciela kontrrewolucyjnego (prekonserwatywnego).
Nic nie wiemy o życiu Heraklita. Prawdopodobnie pochodził z arystokratycznej rodziny i był świadkiem demokratycznych rewolucji i oligarchicznych kontrrewolucji, które przetaczały się za jego życia przez świat grecki, co skłoniło go do refleksji nad naturą rzeczywistości. Nie zachowało się żadne dzieło oryginalne Heraklita. Jego myśl znamy jedynie z zachowanych ponad stu zdań/fragmentów, cytowanych przez późniejszych autorów; nie wiemy nawet czy są to cytaty pochodzące z jedno dzieła o nieznanym nam tytule, czy też był on autorem większej liczby traktatów.
Heraklit był filozofem afirmującym tradycyjny porządek greckiej polis, czyli porządek hierarchiczny i arystokratyczny. Początkowo ujmował ten ład nie tylko jako prawdziwy ontologicznie, ale przede wszystkim jako wieczny i konieczny. Heraklit być może hołdował najstarszemu wschodniemu porządkowi kosmicznemu, gdzie świat polityczny uznawano za widoczną manifestację zasad kosmicznego ładu. Wskazuje na to azjatyckie położenie Efezu, który znajdował się pod politycznymi wpływami lub nawet władaniem azjatyckich monarchów. To tłumaczyłoby zdanie, że „Homer był astronomem” (D 105), z tej racji, że bohaterowie homeryccy stanowią odwzorowanie sił kosmicznych, manifestujących się w postaciach mitologicznych bogów. Z drugiej strony wielu badaczy Heraklita (widzących w nim prekursora filozofii platońskiej) wskazywało, że istnieje u niego motyw istnienia ludzkiej indywidualnej duszy (psyche), a więc element nietypowy dla bliskowschodnich porządków kosmicznych. W kwestii tej szczególne miejsce zajmuje fragment „ta sama droga do góry i w dół” (D 60), interpretowana jako wznoszenie się („do góry”) psyche do świata boskiego, aby tam mogła poznać naturę rzeczy i wrócić („w dół”) do empirycznej rzeczywistości. To właśnie indywidualna dusza miałaby być zdolna wznieść się ku górze i odczytać obiektywne zasady sprawiedliwości i prawdy o świecie, czyli prawo natury (nomos). Dlatego Heraklit pisał, że „dla boga wszystko jest dobre i sprawiedliwe, ludzie natomiast przyjmują, że pewne rzeczy są niesprawiedliwe, inne sprawiedliwe” (D 102). W zdaniu tym mamy rozróżnienie między porządkiem ludzkim a naturalnym (obiektywnym). Z drugiej jednak strony, w twórczości Heraklita występują też fragmenty wyraźnie panteistyczne, zaprzeczające istnieniu psyche (D 67). Skąpość zachowanych fragmentów nie pozwala nam jednoznacznie rozwiązać tego zagadnienia. Być może, że ten rozdźwięk wynika z chronologii pisanych tekstów, gdzie ujawniało się pesymistyczne przekonanie, że stary kosmiczny porządek uległ zagładzie i trzeba znaleźć nowe źródło pojęć sprawiedliwości; być może sprzeczność ta wynika ze złej interpretacji zachowanych fragmentów lub niedokładnego ich cytowania przez późniejszych filozofów od których te fragmenty znamy.
Zdaniem Heraklita, istotą porządku kosmiczno-politycznego była jego wieczność i niezmienność; był to świat, gdzie obowiązywała zasada, że „wszelkie prawa ludzkie karmią się prawem boskim” a „miasto opiera się na prawie” (D 2). Dlatego „lud winien bronić praw jak murów miejskich” (D 44); istotą prawa jest to, że spoczywa ono na niewzruszonej zasadzie (D 33), na logosie, czyli myśli boskiej o tym jak świat powinien wyglądać.
Zachowane zdania Heraklita nie wiele mówią o jego komentarzach odnośnie bieżących wydarzeń politycznych. Jest wielce prawdopodobne, że liczne wątki o charakterze dialektycznym w jego filozofii (D 8, D 51, D 60, D 103) mają swoje źródło w dialektyce starcia sił rewolucyjnych z tradycjonalistycznymi. Z tego też powodu Heraklit hołubiony był przez heglistów, acz owa dialektyka wydaje się posiadać charakter wynikający z aktualnych rewolucyjnych wydarzeń politycznych i konserwatywnego sprzeciwu filozofa wobec społeczno-politycznych rewolucji, których był świadkiem. Nie jest przypadkowa wyraźna sympatia dla Heraklita ze strony dwudziestowiecznych konserwatywnych myślicieli, którzy jego filozofii poświęcili wiele miejsca w swoich rozważaniach (Oswald Spengler, Eric Voegelin).
Heraklit był myślicielem antydemokratycznym, dlatego pisał, że „najlepszy człowiek jest wart dziesięciu tysięcy innych” (D 49). Jego apoteoza walki zapewne pochodna była jego arystokratycznemu pochodzeniu i wychowaniu w tradycji wojowniczej. Obrazują to liczne fragmenty poświęcone apoteozie wojny: „wszystko rodzi się z walki” (D 8); „Wojna jest ojcem powszechnym i królem; jednych przemienia w bogów, innych w ludzi; jednych zniewala, innych wyzwala” (D 53). Z tego zachowanego fragmentu wynika, że dzięki zasługom wojennym, okryciu się chwałą bohaterowie dostępują deifikacji. Inni ludzie ukazują swoje tchórzostwo, inni popadają w niewolę, a jeszcze inni wolność odzyskują. To wojna jest animatorką rzeczywistości politycznej. Zdaniem Heraklita wojna w sposób naturalny dzieli ludzi na tych, którzy „są żądni przede wszystkim blasku sławy wśród śmiertelnych” i na pospólstwo, które nie pożąda sławy i chwały wojennej, gdyż chce jedynie być „syty jak bydło” (D 29). Prawdziwe życie pełne jest bólu i cierpienia (D 11), a o chwale wojennej nie decyduje wyłącznie osobiste męstwo, ale także i wyroki fortuny (D 52).
Prawdopodobnie Heraklit wojnę uważał za jedyny legitymowalny sposób zmiany rangi jednostki w hierarchii społecznej. Wojna zawiera w sobie element boski, łączący zarówno bogów jak i ludzi, którzy – wedle greckich wierzeń – razem ramię w ramie stawali na polach bitewnych. Dlatego to „bogowie i ludzie czczą poległych w bitwie” (D 24).
Antydemokratyzm Heraklita wynikał nie tylko z pogardy dla niskourodzonych, ale przede wszystkim z przekonania o naturalnej i wrodzonej niezdolności tłumów do zrozumienia czegokolwiek. Masie brak formy, sensu i treści. Poglądy mas są przypadkowe i nieracjonalne. To elity i państwo mają tej pierwotnej materii ludzkiej nadać formę polityczną. Z doświadczenia widzimy, że „w przeciwieństwie do boskiej, ludzkiej naturze brak ustalonego celu” (D 78). Dlatego też „człowiek jest dziecinny w oczach bóstwa, podobnie jak dziecko w oczach dorosłego” (D 79). Masy „nie potrafią ani słuchać, ani mówić” (D 19), zdolne są jedynie do powtarzania mitologicznych opisów rzeczywistości i bajecznych teogonii (D 57). „Większość ludzi nie rozpoznaje napotykanych rzeczy, ani też nie pojmuje dotyczących ich wyjaśnień” (D 17) dodawał filozof z Efezu. Ludzie „nie pojmując słyszą jak głusi. Do nich odnosi się powiedzenie: są, a nie ma ich” (D 34). Masa jest, z punktu widzenia filozofii politycznej, ontologiczną nierzeczywistością, tłem dla władztwa naturalnych elit.
Heraklit wypowiadał się z wielką pogardą o demokratycznych systemach politycznych. Tłum nie jest zdolny do rozróżnienia między autentyczną wiedzą a wymysłami poetów i zwykłych oszustów (D 23A). Bohaterami tłumu są „nocni włóczędzy, magowie, bachantki, menady i mistycy” (D 14). Jego pogardę wzbudzały egalitarne w dostępie (demokratyczne) misteria dionizyjskie i prymitywne plebejskie kulty falliczne (D 15). Zapewne przeciwstawiał temu religijnemu i populistycznemu nowatorstwu hierarchiczną strukturę bogów olimpijskich, których czczono jako bogów państwowych. Misteryjne obrządki dla tłumu traktował jako świętokradztwo i autentyczną bezbożność (D 14), szaleństwo (D 5) i przeciwstawiał tym ludycznym formom religijności tradycyjnych „bohaterów i bogów” (D 5), w tym Zeusa (D 32) i wyrocznię w Delfach (D 93).
Demokratyczne masy cechuje przy tym chorobliwa zazdrość i brak tolerancji dla jednostek wybijających się intelektualnie, posiadających jakiekolwiek talenty: „Wszyscy obywatele Efezu winni się powiesić i zostawić miasto dzieciom, skoro wypędzili Hermodora, najlepszego obywatela, argumentując: Niech się nikt z nas nie wybija; niech sobie taki tak poczyna wśród innych gdzie inaczej” (D 121). Zapewne demokratycznych przywódców dotyczy zdanie: „Gdzież ich inteligencja i rozum? Wierzą wędrownym bardom i biorą sobie pospólstwo za pedagoga, nie zdając sobie sprawy, że (…) większość jest bez wartości, a ludzi dobrych jest mało” (D 104).
Heraklit nie uważał, że ludzie z natury są lepsi i rozumniejsi lub głupsi i nierozumni; przeciwnie, podkreślał, że „w myśleniu wszyscy uczestniczą” (D 113) i że „każdy człowiek potrafi przebadać siebie i myśleć rozumnie” (D 116). Były to jednak wyłącznie założenia hipotetyczne, wskazujące, że z teoretycznego punktu widzenia wszyscy ludzie mogą kierować się rozumem. Tak się jednak nie dzieje w praktyce. Masy są zdolne do posługiwania się rozumem, ale bardzo rzadko to robią, gdyż ulegają zabobonom i namiętnościom (D 2). Mamy tu więc klasyczne konserwatywne rozróżnienie pomiędzy wiedzą teoretyczną (hipotetycznie dostępną wszystkim), a praktyczną umiejętnością posługiwania się rozumem (dostępną dla elit).
Na podstawie tego rozróżnienia Heraklit wyrażał radykalny sprzeciw wobec uczoności, która daje powierzchowną, teoretyczną wiedzę o świecie, nie wnikając jednak w głąb natury ludzkiej, a przede wszystkim rzeczy politycznych. Stąd charakterystyczne zdanie, że „nie z erudycji rodzi się zrozumienie” (D 40). Powierzchownej erudycji, charakterystycznej, dla świata naukowców, filozofów i politycznych aktywistów, Heraklit przeciwstawiał wiedzę „wszechstronnie dociekliwą” (D 35), czyli charakteryzującą się mniejszym zakresem przestrzennym, ale pogłębioną. Jednak nawet taki filozoficzny namysł nie gwarantuje dojścia do prawdy, gdyż nasze namiętności („wyobraźnia”) prowadzą ludzki umysł na manowce (D 28A) lub też umysł cierpi na „niedowiarstwo” i nie umie przyjąć tego, co dane jest mu do poznania (D 86). Najprawdopodobniej Heraklitowi chodziło o to, że umysł ludzki nie jest zdolny zgłębić natury rzeczy, gdyż nie ma narzędzia koniecznego do rozróżnienia pomiędzy tym co prawdziwe, a tym co dyktują namiętności i fantazje. Ludzki umysł ma poza tym skłonność do popadania w schematyzm myślowy i nie jest zdolny do dostrzeżenia tego, czego nie spodziewał się zobaczyć (D 18), czyli wynik intelektualnych poszukiwań jest już nam w sumie znany zanim zaczniemy jakiekolwiek badania intelektualne. Ludzki umysł z góry zna odpowiedź na pytania, które sobie stawia. Celem racjonalnego myślenia jest więc potwierdzenie naszych przesądów, które nie posiadają racjonalnego charakteru. Prowadzi to do swoistej kwadratury koła, której wynikiem jest niezdolność racjonalistycznego postrzegania świata do odkrycia jakiejkolwiek prawdy o nim. Racjonalny dyskurs staje się tylko parawanem za którym ukrywa się rzeczywista niewiedza o naturze świata (D 95), która nie może zostać odkryta przez pysznych uczonych, filozofów i erudytów. Świat jest bardziej skomplikowany niż ludziom się wydaje, a istota rzeczywistości jest starannie zasłonięta przed ludzkim rozumem (D 123). Rozum może uznać za „zamieciony śmieć” – czyli przesąd – to, co stanowi istotę natury rzeczy (D 124). Dlatego też ludzie „dużo ziemi muszą przekopać, aby znaleźć odrobinę złota” (D 22).
Refleksje te zaprowadziły Heraklita do sceptycyzmu co do filozoficznych idei uporządkowania na nowo świata tradycyjnego w epoce po rewolucjach demokratycznych, gdzie zasadą konstytucyjną stała się równość ludzi. Nie oznacza to, że Heraklit odrzucił filozofię, przeciwnie, „prawidłowe myślenie jest najwspanialszą zaletą i mądrością: działać i mówić prawdziwie i postrzegać rzeczy zgodnie z ich naturą” (D 112) to autentyczny cel filozofii i człowieka. Słowa te zawierały przekonanie, że umysł filozoficzny, mimo olbrzymich trudności, jest zdolny do odkrycia istoty prawdy o świecie, czyli jego „natury”. Trzeba jednak pamiętać, że „ludzie zapominają, gdzie wiedzie droga” (D 71) i większość intelektualistów myli się, a swoje błędy próbują ukryć pod płaszczem uczonego dyskursu i powierzchownej erudycji. Odkrycie porządku natury wymaga innej drogi poznawczej aniżeli erudycyjna forma powierzchownej wiedzy; poza tym cechą dla Heraklita charakterystyczną była głęboka nieufność do apriorycznego rozumu, który kieruje się fantazjami i przesądami, gdyż oderwany jest od empirycznej rzeczywistości. W ten sposób Heraklit wyrażał swoją niechęć do grupy społecznej, którą późniejsza tradycja europejska określała mianem „intelektualistów”. Tak rozumianej apriorycznej i teoretycznej wiedzy, Heraklit przeciwstawiał „wzrok, słuch, naukę doświadczenia” (D 55); szczególnie zwracał uwagę na „oczy” (D 101A), które są głównym narzędziem poznania rzeczywistości politycznej i społecznej, pozwalając odkryć porządek natury. Studiowanie tejże natury pozwala autentycznemu filozofowi „poznać myśl, która wszystkim kieruje” (D 41) i dokonać oglądu świata za pomocą racjonalnych kategorii, które porządkują rzeczywistość (D 1), uniemożliwiając pozornemu racjonalizmowi fantazjowanie o doskonałych światach politycznych i społecznych.
Heraklit był zwolennikiem rządów arystokratycznych, gdzie uzasadnieniem panowania politycznego były urodzenie i cnota polityczno-militarna (arete – D 43, D 85). Był przeciwnikiem tego, aby koncepcje elitarystyczne opierać na kryterium wiedzy (merytokracja), nawet jeśli koncepcje te w sumie posiadały charakter antydemokratyczny i antyrewolucyjny. Wskazuje na to kilkakrotnie wyrażana pogarda dla Pitagorasa, którego określał mianem „przywódcy oszustów” (D 81) cechującego się „przebiegłym łotrostwem” (D 129).
Cechą charakterystyczną filozofii Heraklita był historyzm. Filozof ten żył po rewolucji demokratycznej, która dokonała się na jego oczach w greckich poleis. Zdarzenie to najprawdopodobniej przyczyniło się do powstania historycznej koncepcji rzeczywistości, gdzie wszystkie wartości i idee mają charakter dziejowy, gdzie nic nie jest stałe i ponadczasowe. Pozornie stanowi to zaprzeczenie wzmiankowanego porządku natury. Najprawdopodobniej Heraklit wierzył w wieczny i uniwersalny kosmologiczny porządek i arystokratyczne społeczeństwo; tymczasem obydwa te stabilne elementy rozpadły się na jego oczach, a filozof miał świadomość, że jest to upadek ostateczny, bezpowrotny; restauracja nie wydawała mu się już możliwa. Heraklit miał więc poczucie ostatecznego upadku starego świata dla którego nie dostrzegał alternatywy. Dlatego nie był to dlań upadek jego świata, ale porządku jako takiego. Stąd historyzm, który wyrażało słynne zdanie: „Nie można wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, nie można też uchwycić żadnej śmiertelnej substancji w stałej kondycji, gdyż każda się rozprasza i skupia, kształtuje i rozpływa, zbliża i oddala” (D 91), a „tych, wstępują do tych samych rzek, coraz to inne zalewają wody” (D 12).
Nowy, postrewolucyjny porządek demokratyczny nie posiadał dla Heraklita cech trwałości, nie był kosmicznym wiecznym porządkiem o hierarchicznym charakterze, lecz jedynie stawał się, „spoczywając w zmianie” (D 84A), a więc niestabilność stanowiła jego istotę. Ład ten ufundowany został jako próba zmiany prawa natury, dlatego też skazany jest na niestabilność.
Historyzm ten i historyczny pesymizm łączył się z typowo greckim poglądem o cykliczności świata. Podstawowym prawem rzeczywistości było, wedle Heraklita to, że wszystkie zjawiska cyklicznie powtarzają się i człowiek nie jest zdolny przerwać tego porządku charakterystycznego dla natury. Wskazują na taki pogląd liczne zdania powtarzające pogląd o cykliczności porządku kosmicznego, szczególnie związanego z ruchami słońca i porami dnia (D 6, D 94). Wiele wskazuje, że Heraklit utożsamiał słońce z bóstwem, stąd jego wyrażane wielokrotnie przekonanie, że słońce nigdy nie zachodzi i nie można się przed nim ukryć (D 16, D 57); światło i wywoływana przez nie suchość były łączone ze zdrowiem duszy (D 117, D 118); ogniowi i błyskawicom przypisywał Heraklit znamiona boskie (D 30, D 64, D 76, D 90). Ogień był początkiem świata i będzie jego końcem (D 66). Być może, że w tym ostatnim miejscu chodzi tu o apokatastazę (koniec świata w postaci wypalenia świata materialnego przez boski ogień).
Ta cykliczna wizja historii Heraklita, uwieńczona przez apokatastazę, oznaczała pogodzenie się z upadkiem arystokratycznego świata, ale zarazem była przekonaniem, że świat demokratyczny zbliża się do swojego kresu w postaci apokatastazy, która w ogniu pochłonie świat porewolucyjny. Ten historiozoficzny pesymizm stanowił zarazem zapowiedź odnowienia świata w nowym cyklu i ukarania zbuntowanego przeciwko naturze człowieka poprzez spalenie go w boskim ogniu. Apokatastaza może być nie tylko karą dla ludzi, ale i zapowiedzią cudownego odnowienia tradycyjnego porządku na początku nowego cyklu dziejowego. Jest to więc nadzieja na kontrrewolucję i odbudowę prawdziwego ładu.
Adam Wielomski
Miałem zmartwienie ,myślałem , że Pan nie zna odpowiedzi , a tu proszę ,jest. Prosta odpowiedż na ;Wyjedziemy z UE, ale co potem? „- wystarczy ostatni akapit przeczytać.
W tekście są jakieś odniesienia, chyba do żródeł ale nic o nich nie ma. Szkoda